Był nauczycielem narodu

drukuj
dr Józef Szostakowski, 19.08.2016

Na 260. rocznicę urodzin Jana Śniadeckiego

Imię Jana Śniadeckiego często koresponduje z imieniem Jędrzeja Śniadeckiego, co nie jest przypadkiem, gdyż byli braćmi. Obaj wnieśli ogromny wkład do szkolnictwa polskiego i nauki, obaj wykładali na Uniwersytecie Wileńskim. Jędrzej został chemikiem i medykiem, zaś Jan stał się słynnym astronomem, matematykiem, filozofem, pedagogiem, szeroko znanym miłośnikom literatury jako krytyk estetyki romantyzmu, w tym również poezji Adama Mickiewicza.
Jan Śniadecki urodził się 28 lub 29 sierpnia 1756 roku w Żninie z ojca Jędrzeja, piwowara, człowieka szanowanego, który był nawet wybrany burmistrzem, i matki, Franciszki z Giszczyńskich. Rodzicielka, zatroskana o zdrowie małego Janka, woziła go po sanktuariach, bo był dzieckiem chorowitym.
Legenda rodzinna głosi, że gdy Jan miał 8 lat, znalazł się w wielkim niebezpieczeństwie. Oto prześladujący konfederatów oddział kozacki przejeżdżał przez Żnin. Oficer, jego dowódca, ujrzawszy chłopca idącego ulicą z książkami w ręku, zwabił go błyskotkami munduru. Wziął go na konia, a wyjechawszy z miasta wsadził do kibitki i uwiózł. Zaalarmowani rodzice rzucili się w pogoń i po staraniach synka odzyskali.
Z początku chłopca czytać i pisać uczył żniński wikary, potem pobierał nauki w szkołach w Poznaniu. Sam Śniadecki później wspominał:
"...Wielkiej nabyłem łatwości w pisaniu mów polskich i łacińskich. Był wtenczas zwyczaj wzywania studentów na mowy pogrzebowe panien i chłopców młodych zmarłych; tudzież na ślub młodego małżeństwa, do oddawania wieńca pannie młodej".
W 1772 roku wyjechał 16-letni młodzian z Poznania do Akademii Krakowskiej, a gdy miał lat 22 – udał się na naukę do Lipska. Tam wykłady odbywały się nie po łacinie, którą Śniadecki znał, lecz po niemiecku. Wszakże po kilku miesiącach młody żak na tyle nauczył się niemieckiego, że rozumiał treść wykładów profesorów. Z Niemiec udał się do Holandii, stamtąd do Paryża, gdzie kontynuował naukę. Francuski fizyk i matematyk Jean le Rond d’Alembert informował go o treści raportów dyplomatycznych, z których wynikało, że niebawem nastąpi kolejny rozbiór Rzeczypospolitej.
D’Alembert mówił mu, że w Polsce, przy największych w matematyce wiadomościach "żadnego sobie losu nie zrobi", zapewniając, że ojczyzna Polaka pójdzie pod rozbiór sąsiednich mocarstw i proponował pracę astronoma w Madrycie. Ale uczony nie zgodził się pracować w Hiszpanii i wrócił do Krakowa. Tu miał zajęcia z matematyki i astronomii na uniwersytecie. Jego wykłady z algebry, prowadzone w języku polskim, wywołały niezadowolenie sędziwych profesorów. Swoją opozycję argumentowali w ten sposób, że nie można wulgaryzować nauki, wprowadzając terminologię narodową i nawet proponowali, żeby sam Śniadecki opłacał rachunki za ogrzewanie audytoriów, w których wykładał...
Uczony wprowadzał terminologię w języku narodowym do matematyki, pisał na ten temat rozprawy. Wszystko to było wynikiem wpływu na Polskę idei epoki oświecenia, w której to epoce niezwykle rozwinęły się nauki przyrodnicze, w tym astronomia. W 1784 roku razem z bratem Jędrzejem zbudował balon, co wówczas było nowością.
Odpierając zarzuty niektórych zagranicznych uczonych, że w okresie renesansu Polska nie mogła poszczycić się osiągnięciami, Śniadecki świadomie zaczął interesować się nauką Mikołaja Kopernika. Do wykładu akademickiego o nim przeczytał 40 tomów obliczeń astronomicznych. Potem napisał rozprawę "O Koperniku" (wydana w 1802 r.). Akcentując jego wkład do nauki, stwierdził, że odkrycia Kopernika o heliocentrycznym układzie planet, zawarte w dziele "O obrotach sfer niebieskich" ukazały ludzkości, jak wielki jest Wszechświat i że prawa nim rządzące można poznać.
Po drugie, Śniadecki udowodnił polskie pochodzenie Kopernika. Mikołaj Kopernik urodził się za panowania Kazimierza Jagiellończyka, 19 lutego 1473 roku w Toruniu. Jego ojcem był Mikołaj, kupiec w Krakowie i Toruniu, zaś matką – Barbara Watzenrode lub Waczenrode. Matka była siostrą biskupa warmińskiego Łukasza Waczenrode. Po śmierci ojca, Mikołaja Kopernika, właśnie Waczenrode opiekował się przyszłym astronomem i jego rodzeństwem.
Niebawem tłumaczenie rozprawy o Koperniku ukazało się po francusku, angielsku, włosku i nawet po niemiecku, choć w tamtejszych wydaniach zostały usunięte ustalenia Śniadeckiego o polskim pochodzeniu Kopernika. W 1802 roku Jan Śniadecki, niezależnie od niemieckiego lekarza, astronoma i fizyka Heinricha Wilhelma Olbresa, odkrył planetoidę Pallas. Osiągnięcia krakowskiego uczonego dobrze były znane w środowisku akademickim i jeszcze w 1796 roku ówczesny rektor Uniwersytetu Wileńskiego Marcin Poczobutt-Odlanicki, zaproponował Śniadeckiemu stanowisko profesora astronomii, a po jego odejściu – również rektorstwo. Obserwatorium Astronomiczne w Wilnie było wówczas dobrze wyposażone. Adam Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" ustami Podkomorzego taką daje charakterystykę:
"I ja astronomiji słuchałem dwa lata
W Wilnie, gdzie Puzynina mądra i bogata
Pani, oddała dochód z wioski dwiestu
 chłopów
Na zakupienie różnych szkieł i teleskopów".
Warto przypomnieć, że jeszcze w 1775 roku w Wilnie przebywał poeta i historyk Adam Naruszewicz. Zachowało się jego świadectwo o wyposażeniu uniwersyteckiego obserwatorium. W liście do Stanisława Augusta do Warszawy pisał:
"Astronomowie WKM[ości], ks[ię]ża Poczobutt i Strzecki, ustawicznie tu, w dzień i w nocy czynią obserwacje i one drukować już in folio zaczęli. Obserwatorium królewskie, co do instrumentów, nic na świecie piękniejszego i porządniejszego". Autor tak podpisał list: "Waszej Królewskiej Mości Pana i Dobrodzieja mego Najmiłościwszego najniższy podnóżek i do śmierci wierny poddany Adam Naruszewicz, B. K. S.".
W roku 1793 Śniadecki na zlecenie KEN przebywał w Grodnie, stamtąd przyjechał do Wilna. Tu zapoznał się z obserwatorium, kierowanym przez Poczobutta-Odlanickiego. Gdy wrócił do Grodna, na rozkaz króla Stanisława Augusta udał się z Poczobuttem do Augustowa, aby obserwować zaćmienie słońca, które akurat wówczas miało miejsce.
Podeszły wiek Poczobutta wymagał zmiany na stanowisku i kierownika obserwatorium astronomicznego, i samego Uniwersytetu Wileńskiego. Sam Poczobutt proponował na te stanowiska Jana Śniadeckiego. Z początku Śniadecki odmówił. Dopiero w 1806 roku, podczas drugiego pobytu w Wilnie, Jan po dziesięciu latach niewidzenia spotkał się z bratem Jędrzejem. Tym razem wyraził zgodę, został profesorem Uniwersytetu Wileńskiego. Rok później ostatecznie przybył do Wilna i objął obowiązki rektora. Pisał o tym: "Miłość rodaków i ich dobra wciągnęły mnie w to wszystko. Choćby mnie to zdrowie miało kosztować, byleby mógł co dobrego w tym obiekcie zrobić dla kraju i nauki". Miał wówczas 51 lat.
Tymczasem nadchodził czas pełen niepokojów, zbliżał się teatr wojny. W końcu czerwca 1812 roku przebywający w Wilnie cesarz Francuzów Napoleon rozporządził się przyprowadzić Śniadeckiego przed swoje oblicze i rozkazał mu być członkiem Rządu Tymczasowego. Rektor prosił dowódcę Francuzów, aby jego żołnierze nie niszczyli ogrodu botanicznego w Gorenkach koło Moskwy oraz archiwum jezuickiego w Połocku.
Z kolei kiedy Francuzi byli w odwrocie i gdy kozacy prześladowali cofające się oddziały, generał-gubernator wileński Aleksander Rimski-Korsakow rozkazał przejmować należące do Uniwersytetu Wileńskiego budynki (z wyjątkiem gmachów samego uniwersytetu), które przekształcano w szpitale wojskowe, rektor Jan Śniadecki osobiście interweniował i ochraniał pomieszczenia uczelni.
Śniadecki był patriotą, stąd drogi jego sercu był los kraju i ludzi. Twierdził, że "... nie masz mylniejszej zasady i bardziej fałszywego rachunku, jak chcieć Polaków we własnym kraju przez cudzoziemców kształcić w naukach".
Na uniwersytecie wykładało wielu profesorów z zagranicy. Nie znali oni języka polskiego. Dlatego rektor zapraszał na uczelnię naukowców Polaków, w tej liczbie profesora historii powszechnej Joachima Lelewela, profesora wymowy i poezji, ojca Juliusza Słowackiego – Euzebiusza Słowackiego. Swoim zastępcą na stanowisku kierownika obserwatorium wyznaczył Piotra Sławińskiego, pochodzącego z pobliskiej Kieny. Katedry uniwersyteckie zajęli wybitni naukowcy, brak profesorów został uzupełniony przez adiunktów i magistrów rodzimego pochodzenia.
Za czasów rektorstwa Śniadeckiego zwiększył się księgozbiór biblioteczny, zbiory Gabinetu Mineralogicznego, zrekonstruowano Ogród Botaniczny, rozszerzono Kolegium Medyczne. Ponad pięćset żaków zasiadało w ławach uniwersyteckich, ponad 20 tys. uczyło się w szkołach Wileńskiego Okręgu Naukowego – opiekę nad nimi również piastował uniwersytet.
1 marca 1815 roku kończyło się pełnienie przez Śniadeckiego obowiązków rektorskich, które sprawował przez 7 lat. Michał Baliński opisuje wypadek, kiedy młodzież akademicka zechciała na pożegnanie swemu rektorowi wydać... ucztę i w ten sposób wyrazić wdzięczność. Bal miał odbyć się w domu Korwela za miastem. Gdy już przygotowania zostały skończone, wysłano zaproszenia, zastępca rektora Lobenwejn, zabronił takowej imprezy.
Wtenczas studenci udali się do ojca historyka Michała Balińskiego po radę. Baliński-senior wystosował zapytanie do Lobenwejna, na co ten odpowiedział, że na zabawy sygnowane przez studentów jako organizatorów zezwolić nie może, ale "... inne kompanie, do których studenci przyczyniać się nie będą, pod władzę moją nie podpadają". Dlatego znaleziono wyjście i 13 lipca 1815 roku zabawa wieczorna dla uczczenia Śniadeckiego została wydana jakoby przez obywateli i rodziców studentów.
Nowym rektorem został Józef Twardowski. Kurator uniwersytetu książę Adam Czartoryski potrzebę zmian tłumaczył później tym, że "zawsze większemu złemu staram się zapobiec, że jeżeli wielu osobom często przykrym się wydaje, dzieje się to jedynie, aby wszystkim gorzej nie było". Gdy jednak Czartoryski musiał podać się do dymisji, rezygnację z pracy uniwersyteckiej wyraził również Śniadecki.
Do dymisji Czartoryskiego doszło w roku 1824. Jesienią tegoż roku nastąpiło uwolnienie samego Śniadeckiego od obowiązków profesora. Ledwie to uczynił, a otrzymał zaproszenie powrotu na uniwersytet do Krakowa. Odmówił. Założył jednak fundusz pomocy dla studentów tamtejszej uczelni, przeznaczając na to 18 tys. polskich złotych. Tu, w Wilnie, opiekował się Juliuszem Słowackim i całą rodziną Słowackich-Bécu, która po śmierci ojczyma poety, Augusta Bécu, okazała się w potrzebie. Gdy poeta wyjeżdżał do Warszawy, żeby podjąć tam pracę, Jan Śniadecki opatrzył go listami rekomendacyjnymi.
Jeszcze w 1823 roku powziął Śniadecki zamiar osiedlenia się na wsi przy rodzinie Zofii Balińskiej, córki swego brata, Jędrzeja. Jaszuny były urokliwą miejscowością, położoną nad rzeczką Mereczanką. Poproszono wileńskiego architekta profesora Karola Podczaszyńskiego o wykonanie projektu wygodnego domu. W rok później zaczęto budowę, budowano trzy lata i dopiero na św. Jana profesor Śniadecki z biblioteką i służbą z Wilna przeniósł się do pałacyku do Jaszun. Tutaj stary astronom urządził niewielkie obserwatorium astronomiczne i kiedy przyjeżdżał z Wilna Piotr Sławiński obaj profesorowie obserwowali nocne niebo.
Do Jaszun zaglądał Wawrzyniec Puttkamer – mąż Maryli Wereszczakówny. Nieopodal, w Turgielach mieszkał ksiądz Paweł Ksawery Brzostowski, twórca Rzeczypospolitej Pawłowskiej. Kiedy z Wilna przyjeżdżała Ludwika Śniadecki, rozmowy trwały w nieskończoność. Bywał tu również niejednokrotnie Juliusz Słowacki. Jeszcze zadurzony w Ludwice, po ukończeniu Uniwersytetu Wileńskiego latem 1828 roku w drodze do Krzemieńca zajechał do dworu w Jaszunach z nadzieją, że ją ujrzy. Tak oto wspominał ów dzień:
"Młokos jeszcze, skończywszy na uniwersytecie moje nauki, niczem nie odznaczony, opuszczałem Litwę na zawsze i wózkiem pocztowym leciałem na południe, do mego Krzemieńca, do moich Aten, abym w nich szerzej odetchnął i przygotował do walki żywota. Przejeżdżając koło wsi brązowego Jana, wstąpiłem do białego pałacu w Jaszunach pozdrowić go raz ostatni i pożegnać... Czas był obiadowy; starzec, u którego ja często dawniej do stołu siadałem a jako dziecko zawsze widząc, że najpierwej Jowiszowi litewskiemu, potem gościom, a potem mnie podawano półmisek. Tą razą zaprosił mnie na obiad. Osób było cztery, siedliśmy do okrągłego stołu, miejscem więc nie odznaczeni. Lokaj stary, zwyczajem w domu zachowanym, z pierwszą potrawą zbliżył się do pana Śniadeckiego; on wtenczas, poważnie, półmisek od siebie odsunął i pokazał lokajowi, aby ode mnie usługę swoją zaczynał... I tak szedł cały obiad w wielkim milczeniu. Mój duch był pełen pokory razem i królestwa...".
Ważną kwestią jest również stosunek Jana Śniadeckiego do rodzących się idei romantyzmu. Jako przedstawiciel klasycyzmu, uważał, że anarchię w Polsce spowodowała tak zwana "złota wolność", której chorym przejawem był wybujały indywidualizm, wyrażający się w uprawomocnieniu "liberum veto". Adam Mickiewicz – jak to nakazywała filozofia i estetyka romantyzmu – na plan pierwszy wysuwał uczucia, pisząc:
"Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko".
Śniadecki sprzeciwiał się metafizyce i romantyzmowi, wyznawał empiryzm, obstawał za wzorowaniem się na klasycznej literaturze antycznej. Uważał, że "anarchia" w dziedzinie literatury przyniesie anarchię również w sferze języka i logiki, twierdził, że polski geniusz – to dzieło, które składa się z chaosu i dziwactwa. Uczony widział ujemne cechy rodaków, kochał swój naród, dlatego postanowił być jego nauczycielem.
Zmarł Jan Śniadecki 9 listopada 1830 roku. Został pochowany na rodowym cmentarzu w Jaszunach.

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Stanisław Moniuszko w Wilnie
Pejzaż Wilna. Wędrówki fotografa w słowie i w obrazie

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie