W 99. rocznicę odzyskania Niepodległości
11 listopada 1918 roku znaczył dla Państwa Orła Białego dziejowy przełom. Tego dnia bowiem po trzech rozbiorach, wielu dziesięcioleciach niewoli i licznych wolnościowych zrywach zostało proklamowane odrodzenie jego Niepodległości.
Państwo Polskie powstaje z woli całego narodu i opiera się na podstawach demokratycznych. Rząd Polski zastąpi panowanie przemocy, która przez sto czterdzieści lat ciążyła nad losami Polski, przez ustrój zbudowany na porządku i sprawiedliwości. (…) Jestem przekonany, że potężne demokracje Zachodu udzielą swej pomocy i braterskiego poparcia Polskiej Rzeczypospolitej Odrodzonej i Niepodległej – napisał wówczas Marszałek Józef Piłsudski w depeszy do przywódców czołowych państw świata.
Święto narodowe 11 Listopada ustanowiono w Polsce dopiero w 1937 roku. Długi czas toczono bowiem spory, które z wydarzeń jesieni 1918 roku należy uznać za symboliczny moment odzyskania Niepodległości. Ostatecznie Sejm II Rzeczypospolitej orzekł, że ma to być kojarzone z chwilą, kiedy kurczowo trzymająca się steru prozaborcza Rada Regencyjna przekazała zwolnionemu z więzienia w Magdeburgu Józefowi Piłsudskiemu władzę wojskową.
Niestety, wybuch II wojny światowej przekreślił nadanie ciągłości tym obchodom. Potem była hitlerowska okupacja, po niej – rządy komunistyczne. Władze PRL-u świętem państwowym uczyniły dzień 22 lipca, datę podpisania Manifestu Lipcowego. Obchody 11 Listopada przywrócono dopiero 21 lutego 1989 roku (jeszcze w Polsce Ludowej), podczas obrad okrągłego stołu. Odtąd najważniejsze polskie święto narodowe czczone jest co roku nie tylko w Polsce, ale wszędzie tam, gdzie mieszkają Polacy, w tym – na Litwie.
W samo południe 11 listopada, w 99. rocznicę odzyskania Niepodległości przez Rzeczpospolitą, na wileńskiej Rossie, przy płycie, kryjącej Serce Marszałka i doczesne szczątki jego matki, wartę honorową zaciągnęli kombatanci i harcerze. Tu, zgodnie z tradycją ostatnich lat, składano hołd bojownikom o wolność Ojczyzny, co nabiera wymowy szczególnej, gdyż dosłownie na wyciągnięcie ręki znajdują się jednolite w kształcie groby tych, kto u boku ukochanego Komendanta oddał życie w obronie wolności i suwerenności młodego państwa, przywróconego po 123 latach nieobecności na mapę Europy. Dodać trzeba, że ta jakże wymowna w treści uroczystość łączy pokolenia dziadków, rodziców, wnuków i prawnuków – mieszkańców Wilna i Wileńszczyzny, jak też przybywających w tym celu rodaków z Macierzy, pomnych swej narodowej tożsamości, chętnych wytworzenia braterskiej wspólnoty.
O ich tłumności bardziej niż dobitnie dowodzi chociażby zgodny ze zwyczajem prolog obchodów, gdyż ceremonia składania wieńców i zapalania zniczy przed płytą, która wydłużyła się aż na ponad 50 minut. Przyzywani odgłosem werbli uczynili to: pracownicy ambasady, jej wydziału konsularnego i Instytutu Polskiego w Wilnie na czele z ambasador Urszulą Doroszewską, delegacje naszych organizacji społecznych, posłowie na Sejm RL z ramienia AWPL-ZChR, młodzież szkolna i harcerska. Wśród zgromadzonych szczególnie dziarsko prezentowali się członkowie różnych stowarzyszeń patriotycznych, wdziewający mundury z przeszłości albo stroje ludowe, co – rzecz jasna – dodawało zgromadzonym odświętnego kolorytu.
Ponieważ "tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem / Polska jest Polską, a Polak Polakiem", uroczystościom 11 Listopada na Rossie niezmiennie towarzyszy też część liturgiczna. Tym razem jej celebrantem był ks. Mirosław Grabowski, proboszcz stołecznej parafii pw. św. Rafała Archanioła. W przekonaniu, że "zbawienie prawych pochodzi od Pana", szczerej modlitwie powierzono wszystkich, kto początkowo wywalczył wolność Ojczyźnie, a potem w heroicznym trudzie tworzył zręby państwowości.
Szarą pogodową scenerię tej wzniosłej patriotycznej manifestacji zdecydowanie rozjaśniły biało-czerwone barwy kwiatów, szarf i flag. Jeśli o flagi idzie, zdecydowanie na czoło swymi rozmiarami wysuwała się ta, którą dobiegając do mety rozwinęli uczestnicy XXIII Sztafety Niepodległości – harcerze Wileńskiego Hufca Maryi im. Pani Ostrobramskiej. 123 metrów jej długości (w nawiązaniu do liczby lat, kiedy Polskę rozdzierali zaborcy) w pełni wystarczyło, by opasać od wewnątrz całą żołnierską kwaterę. Stojąc szpalerem, płótno trzymali jak ci, co biegli na ostatnim 67-kilometrowym odcinku z Zułowa na Rossę, tak też mający w nogach znacznie dłuższy dystans. Tegoroczny bieg, któremu przewodził niezmordowany komendant ks. hm. Dariusz Stańczyk, poświęcono naraz trzem rocznicom: 99. odzyskania przez Polskę Niepodległości, 150. urodzin Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz 200. śmierci generała Tadeusza Kościuszki.
Starszym wiekiem rodakom bez wątpienia serca rosły na widok tak licznych rzesz młodzieży. Bo to ona właśnie ma nieść w przyszłość pamięć o wiekopomnym dokonaniu przodków, jakże gęsto mierzących wolność krzyżami. Druh Artur Konrad Torbiński, przewodzący przypisanej Legnicy 710. drużynie wędrowniczej "KEDYW" im. gen. Stefana "Grota" Roweckiego, jest zdania, że cmentarze, gdzie spoczywają bohaterscy legioniści, winny być otoczone czcią szczególną. By wcielać to praktycznie, od lat kilku w szkołach i gimnazjach na Dolnym Śląsku realizowany jest program "Mogiłę pradziada ocal do zapomnienia", polegający na odwiedzaniu i porządkowaniu nekropolii na Kresach Wschodnich dawnej Rzeczypospolitej. Wraz ze swą drużyną byli już na niejednym, nierzadko opuszczonym cmentarzu na Ukrainie. Począwszy od roku ubiegłego, wyposażeni w kartony zniczy przybywają natomiast na wileńską Rossę, by zapalić światełka pamięci na grobach spoczywających tu żołnierzy, poległych w obronie Ojczyzny. Bo obecność tu w tak ważnym dla Polski dniu jest wspaniałą lekcją patriotyzmu.
Już ledwie niespełna rok dzieli nas od zaiste historycznej daty – stulecia wybicia się Polski na Niepodległość, równoznacznego ze skończeniem z porozbiorową nieobecnością państwową. Żołnierska kwatera na wileńskiej Rossie, gdzie zgodnie z testamentową wolą spoczywa serce głównego Architekta przywrócenia wolności, stanowi bez wątpienia miejsce szczególne, by obchodom tej daty nadać ze wszech miar uroczystą oprawę.
komentarze (brak komentarzy)
W ostatnim numerze
NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL
ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!
POLITYKA
2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ
LITERATURA
NA FALI WSPOMNIEŃ
XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"
WŚRÓD POLONII ŚWIATA
RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY
MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA
prześlij swojeStare fotografie
Wiadomości (wp.pl)
"Zostaliśmy sami". Po przejściu powodzi sytuacja wciąż jest trudna
Dwa miesiące po przejściu fali powodziowej sytuacja a terenach zalanych wciąż jest bardzo trudna. Pani Beata ze Stroszowic w gminie Lewin Brzeski otrzymała kontener mieszkalny. Kobieta, opiekująca się trójką wnucząt, stara się odbudować życie po tragedii. Otrzymane wsparcie jest jednak niewystarczające.
Nakaz aresztowania Netanjahu. Trump rozważa sankcje wobec MTK
Nowa administracja Donalda Trumpa planuje działania przeciwko Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu za nakazy aresztowania izraelskich liderów. Nie wyklucza sankcji na jego członków.
Problemy z wodą na Lubelszczyźnie. "Śmierdzi szambem"
Woda z wodociągu w Kocku (woj. lubelskie), jak wskazują mieszkańcy, ma bardzo nieprzyjemny zapach. Władze gminy zaapelowały, aby wstrzymać się z jej spożywaniem. Obecnie trwa ustalanie, czy doszło do jej zanieczyszczenia.