76 lat temu przełom I i II dekady lipca w Wilnie i na Wileńszczyźnie naznaczony był decydującymi walkami o wyzwolenie spod okupacji hitlerowskiej. Wtedy to decyzją władz polskich na uchodźstwie 7 lipca rozpoczęła się operacja "Ostra Brama", w zamyśle inicjatorów polegająca na tym, by żołnierze Wileńskiego i Nowogródzkiego Okręgów Armii Krajowej wyprzedzili w zajęciu grodu Giedymina prące na Zachód wojska sowieckie, co miało dowieść, kto tak naprawdę jest gospodarzem tych terenów.
Ambitnego zamiaru z powodu stawianego przez Niemców zaciętego oporu i pewnych uchybień taktycznych nie udało się jednak w pełni samodzielnie zrealizować. Wilno zostało wyzwolone 13 lipca dopiero po tym, gdy z pomocą nadciągnęli żołnierze Armii Czerwonej na czele z generałem Iwanem Czerniachowskim. Tegoż 13 lipca tuż za stołecznymi rogatkami – pod Krawczunami i Płocieniszkami – doszło do spotkaniowego boju żołnierzy z orzełkami na rogatywkach z wycofującymi się w pośpiechu z Wilna zdecydowanie bardziej licznymi elitarnymi formacjami Wehrmachtu pod dowództwem generała Reinera Stehela. Siejąc w szeregach wroga spustoszenie, ofiarą własnego życia przypłaciło go 79 akowców wraz z dowódcą I Wileńskiej Brygady AK ze zgrupowania majora Mieczysława Potockiego "Węgielnego", porucznikiem Czesławem Grombczewskim "Jurandem".
Za czasów Litwy sowieckiej kolejne rocznice tej bitwy zbywano milczeniem, a taki stan rzeczy odmienił jej rozbrat ze Związkiem Sowieckim wiosną 1990 roku. Przywracania pamięci o bohaterskim czynie żołnierza polskiego podjął się Wileński Rejonowy Oddział Związku Polaków na Litwie, ustalając dobry zwyczaj, by co roku 13 lipca o godzinie 15 gromadzić się przy pomniku, ustawionym w miejscu, gdzie wraża kula śmiertelnie dosięgła "Juranda", a tegoroczna uroczystość miała wymowę szczególną, gdyż towarzyszył jej już 25. numer porządkowy.
Mimo wciąż obowiązujących pewnych ograniczeń, związanych z koronawirusową pandemią, w miejscu tradycyjnego spotkania nie zabrakło rodaków z bliższych i dalszych zakątków Wileńszczyzny oraz Macierzy. Najbardziej poczesne miejsca przeznaczono kombatantom, których listę jednak coraz dotkliwiej przerzedza czas. Jak zawsze, wartę przy pomniku zaciągnęli harcerze, a obecność druhów i druhen w zdobionych lilijkami szarych mundurach oraz dzieciaków z wakacyjnej kolonii w Płocieniszkach nosiła znamię szczególnie symboliczne, gdyż rokujące nadzieję, że młode pokolenie nie pozwoli ulecieć pamięci o bohaterskich czynach przodków.
Jak każe ustalony zwyczaj, uroczystość w Krawczunach rozpoczęło składanie wieńców i kwiatów oraz zapalenie zniczy, co w pierwszą kolej uczynili: główny gospodarz uroczystości, przewodniczący Wileńskiego Rejonowego Oddziału Związku Polaków na Litwie, europoseł Waldemar Tomaszewski, prezes Związku Polaków na Litwie, poseł na Sejm RL Michał Mackiewicz, kierownik wydziału konsularnego Ambasady RP w Wilnie Marcin Zieniewicz, poseł na Sejm RL Czesław Olszewski (w imieniu parlamentarnej frakcji AWPL-ZChR), mer rejonu wileńskiego Maria Rekść, delegacje weteranów Armii Krajowej, Solecznickiego Oddziału Rejonowego Związku Polaków na Litwie, Instytutu Pamięci Narodowej, uczestnicy Nasielskiego Rajdu Motocyklowego.
Po czym w intencji poległych sprawowana była Msza święta pod otwartym niebem, której tym razem przewodził ksiądz proboszcz parafii św. Anny w Duksztach Pijarskich Henryk Naumowicz, wspomagany przez chór "Ballada" z Wojdat. Całości dopełniły okazyjne przemówienia, apel pamięci, koncert na patriotyczną nutę w wykonaniu zespołu "Echo" z Rukojń, piknik z grochówką i kaszą żołnierską. A wszystko to skłoniło zgromadzonych do cofnięcia się myślą do dyszących prochem i krwią lipcowych dni sprzed 76 lat, uświadomienia, jak wysoką ceną wypadło okupić wolność, dochowując wierności Bogu, Honorowi i Ojczyźnie.
Dzieje Polski, a jej Kresów wschodnich – w szczególności, obfitują w niejeden bohaterski epizod, jakże niezbicie dowodzący, że "wolność krzyżami się mierzy". Owe krzyże znaczą też bitewny szlak tych, kto podczas II wojny światowej na zew patriotycznego ducha poderwał się z bronią w ręku do obrony rodzinnych progów, kto w jakże bezinteresowny sposób rzucił swój los na stos, choć ten został jakże brutalnie przygaszony przez historię, co to "niejeden zna błąd". Oto dlaczego ta złożona na ołtarzu Ojczyzny żołnierska ofiara winna w sposób szczególny prostować "na baczność" naszą pamięć.
Henryk Mażul
komentarze (brak komentarzy)
W ostatnim numerze
NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL
ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!
POLITYKA
2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ
LITERATURA
NA FALI WSPOMNIEŃ
XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"
WŚRÓD POLONII ŚWIATA
RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY
MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA
prześlij swojeStare fotografie
Wiadomości (wp.pl)
Apel państwowej inspekcji. Pokłosie śmiertelnych zatruć
Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa apeluje o zwrot środków zawierających fosforek glinu i fosforowodór. Jest to pokłosie ostatnich śmiertelnych zatruć wśród dzieci.
Tragiczna interwencja policji. Specjalna grupa prowadzi dochodzenie
W wyniku tragicznego zdarzenia, które miało miejsce w Warszawie, zginął policjant. Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak rozmawiał z Komendantem Głównym Policji nadinsp. Markiem Boroniem, aby omówić szczegóły śmierci funkcjonariusza podczas służby. Jak poinformował resort spraw wewnętrznych, specjalna grupa policyjno-prokuratorska prowadzi dochodzenie.
Zagraniczne media piszą o prawyborach w KO. "Tusk szuka sojusznika"
W prawyborach Koalicji Obywatelskiej zwyciężył Rafał Trzaskowski. Okazuje się, że nie tylko polskie media przypatrywały się temu wydarzeniu. O wygranej prezydenta Warszawy piszą także zagraniczne media.