Matka Boża w utworach poety

drukuj
Wanda Suchożebrska, 23.09.2019

Na 210. rocznicę urodzin Juliusza Słowackiego

W wieszczej poezji Juliusza Słowackiego Matka Najświętsza przedstawiana jest jako pośredniczka między ludem polskim a Stwórcą. 

Od wczesnych utworów aż po dojrzałe formy dramatyczne jak: "Beniowski", "Ksiądz Marek", "Złota Czaszka" Matka Najświętsza obecna jest w poetyckich wizjach jako Ta, która zjawieniem swoim pragnie okazać Polakom matczyną opiekę i królewską moc. 
W "Hymnie" Słowackiego, rozpoczynającym się od słów: "Bogarodzico Dziewico, / Słuchaj nas Matko Boża" – brzmi zapowiedź spełnienia nadziei wyzwoleńczych, jakie wiązano z Powstaniem Listopadowym. Wybór tytułu świadczy o chęci kontynuacji tradycji średniowiecznej "Bogurodzicy", będącej hymnem grunwaldzkich rycerzy.

Bogarodzico Dziewico!
Słuchaj nas, Matko Boża, 
To ojców naszych śpiew,
Wolności błyszczy zorza,
Wolności bije dzwon,
Wolności rośnie krzew.
Bogarodzico!
Wolnego ludu śpiew
Zanieś przed Boga tron. 

Słowa dalszej zwrotki nawiązują do realiów powstańczej Warszawy, w której rozbrzmiewał okrzyk "Do broni!". Oto fragmenty: 

Do broni, bracia! do broni!
Oto ludu zmartwychwstanie,
Z ciemnej pognębienia toni, 
Z popiołów Feniks nowy
Powstał lud – błogosław, Panie! 
Niech grzmi pieśń jak w dzień godowy.

Wraz z nadchodzącą klęską powstania motyw odwołania się do Matki Bożej powraca, ale wzbogacony o tony bardziej dramatyczne. 

Wolności błyszczy zorza,
Wolności bije dzwon
I wolnych płynie krew,
Bogarodzico!
Wolnego ludu krew
Zanieś przed Boga tron.

Hymn ten ukazał się po raz pierwszy w piśmie "Polak sumienny" 4 grudnia 1830 roku. Wielokrotnie przedrukowywany przez prasę polską stał się perłą polskiej poezji patriotycznej. 
Obraz zstępującej z nieba Matki Bożej zawarł Słowacki w wierszu, w którym podjął polemikę na temat wizji odrodzonej Ojczyzny z wybitnym poetą i przyjacielem Zygmuntem Krasińskim. Utwór "Odpowiedź na psalmy przyszłości" powstał w 1845 roku. Królowa niebios schodzi do polskiego ludu. W nim to – zdaniem autora "Kordiana" – kryją się wielkie i niewykorzystane siły, mogące strząsnąć okowy niewoli. Bogarodzica jawi się na łące w obrazie pełnym siły wyrazu: 

Duch, ogień, młodość
Orla i żywa 
Ogniem porywa
I z ducha czerpie. 

Słowacki zapewne widział obraz Matki Bożej Ostrobramskiej, okolonej półksiężycem:

Nad nią na sierpie
Z blasków księżyca,
Boga Rodzica
W zorzy czerwonej,
Na wywróconej tęczy porannej.

Odwołanie się do tęczy, jako zjawiska zapowiadającego pogodę po burzy, przepiękny opis schodzącej z mgły Maryi, symbolizuje Jej zwycięstwo i chwałę: 

By znieść Ją z miesiąca,
Z gwiazdami złotemi
Postawić na ziemi, 
Ogłosić Królową,
Piękność z płomieniem w sercu,
Z gwiazdami nad głową. 

Wizja zstępującej do ludu Matki Bożej zawiera porównanie do pierwszego zjawienia się Jej ludowi w szopie Betlejemskiej: 

Wyszła, wyszła z obłoku, 
Ludom się pokaże,
Cała w słońcach, cała w błyskach,
Z kwiatem złotym w dłoni,
Pastuszkowie przy ogniskach
Zaśpiewają o Niej. 

Autor świadomie nawiązuje do motywu bożonarodzeniowej kolędy "Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli". 
List do Wojciecha Stattlera, malarza zaprzyjaźnionego ze Słowackim, jest wyrazem poglądów poety na sztukę. Uważa on, że świętość w malarskim kształcie rzeczywistości nie przejawia się w wyborze tematyki religijnej, tylko w duchowości twórcy, który widzi w rzeczach widzialnych odbicie zamysłów Bożych. Nawiązując do obrazów o głębokiej treści zaczerpniętej ze Starego Testamentu jak "Mechabeusze", zachęca adresata listu do namalowania obrazu Matki Bożej Śnieżnej z kościoła Sancta Maria Meggiore:
"Z radością, mówię, widzę Ciebie, stąd marzącego o Najświętszej Śnieżnej, a zatem najbielszej, która Ci się w rubinowych brzaskach Wschodu pojawia". 
(List pisany w Paryżu 3 czerwca 1844 r.)
Matka Boża jako przewodniczka narodu polskiego przedstawiona zostanie także w utworach dramatycznych, m.in. w "Księdzu Marku" i "Beniowskim". W obu patronuje Ona bojownikom Konfederacji Barskiej – organizacji zbrojnej, skierowanej przez szlachtę polską w 1768 roku przeciwko carycy Katarzynie. Inicjatorami tej akcji byli Kazimierz Puławski, jednym z przywódców – Kajetan Sołtyk, biskup krakowski, skazany na zesłanie na Syberię, o czym wspomina Adam Mickiewicz w prelekcjach paryskich. 
Konfederacja upadła, była jednak ważnym ogniwem w dziejach walk o wyzwolenie narodowe. Słowacki bohaterem dramatu czyni przywódcę duchowego, Księdza Marka – karmelitę, broniącego Baru jako symbolu polskości i wiary. Przedstawiony jest on zarazem jako prorok, zapowiadający odrodzenie Ojczyzny, która jednak musi oczyścić się z wad narodowych – nieprawości sumień, niezgody, prywaty. Aby ukazać zebranym, jak bardzo potrzebują moralnego oczyszczenia, prosi Matkę Bożą, aby potwierdziła znakiem jego słowa: 

Królowo Świętych! Proroków!
Najświętsza Panno Maryjo!
Każ, niech mi pioruny biją,
Proszę o salwę obłoków.
I grzmotom towarzyszy okrzyk
"Salve Regina!". 

W "Księdzu Marku" znalazła miejsce pieśń konfederacka, przypisywana później Słowackiemu: 

Nigdy z królami nie będziem w aliansach, 
Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi,
Bo u Chrystusa my na ordynansach,
Słudzy Maryi… 

Wizja Matki Bożej Bolesnej z sercem płomiennym czerwienią i siedmioma płomieniami, symbolizującymi miecze boleści, podawana jest przez konfederatów:

Wszyscy na murach
Widzieli ten wizerunek
Doloris, jak brał kierunek
Ku wschodowi świecąc miastu. 

Na cechowym sztandarze widnieje wizerunek Matki Bożej z Poczajowa. Z nim to wyruszają konfederaci przeciwko wojskom Suworowa i są świadkami cudu:

Jedna ruska bateria z ziemi porwana
W samo morze z błyskawicy 
Jak wał żelazny się wali.

W "Księdzu Marku" ożywił Słowacki realia ziemi kresowej, tak bliskiej mu i znanej. Motyw Matki Bożej Poczajowskiej związany jest z obrazem słynącym cudami, przedstawiającym Madonnę tulącą Dzieciątko, a znajdującym się w kościele w Poczajowie w pobliżu Krzemieńca – miasta rodzinnego poety. Matka Boża z Poczajowskiej świątyni pojawi się również w strofach poematu "Beniowski", którego wątek tematyczny ukazuje losy uczestnika konfederacji Maurycego Beniowskiego.
Konfederacja przedstawiona została jako wydarzenie polityczne tragiczne w skutkach. Bohaterski zryw nie znajduje akceptacji wśród ukraińskiego ludu, gnębionego przez szlachtę i ulegającego obietnicom carskich zwolenników. Szlachta, wewnętrznie skłócona, nie jest w stanie odeprzeć wroga. 
W lesie, wśród konwalii, w wiosennej majowej scenerii, spotykają się Matka Boża – Madonna Jasnogórska i Królowa Poczajowska. Słowacki pragnął w przepięknym poetyckim obrazie pokazać nierozerwalną więź, łączącą Królową Nieba i Ziemi z narodem polskim, któremu swoją obecnością i wstawiennictwem nieustannie towarzyszy w Krzyżowej drodze do wolności. 

Gdy się witały ze łzami i śpiewem,
Jedna pytała drugiej, co ją niesie, 
A każda rzekła: "Jestem krwi wylewem
I ogniem grodów owiana gorących,
I drżę, Królową będąc konających!".

Wśród klęsk i pożogi Matka Boża z Ukrainy żali się na straszny los swoich dzieci:

Królestwo moje – rzekła matka czarna – 
Wyniszczone jest mieczem i płomieniem.
Ptaszęta małe, gdy lecą po ziarna,
Znajdują pola siane kul nasieniem.

Słowacki, pisząc o czasach konfederacji, jakby w proroczej wizji ukazuje ogrom zniszczenia, świętokradztwa i bezbożnictwa, jakie stanie się udziałem tej ziemi. 

Przyjdzie godzina, że ich dzieci, dzieci 
Nad plonem tego czasu wzniosą lament, 
Lecz teraz wszystko jak liść z drzewa leci,
Kościołów krew nie broni i sakrament;
Kagańcem swoim śmierć kościana świeci,
A nad nią czarne dusze lecą w zamęt;
I nad tym wszystkiem staję – ja Królowa,
I patrzę ze skał moich… Z Poczajowa.

Grozę i realizm tragedii matek Polek wypowiada poeta skargami Poczajowskiej Pani:

I przed ołtarzem moim klęczą krwawe. 
Ta krzyczy: "Wczoraj syn mój legł od kuli,
O, wskrześ go! – Druga woła "Ave!". 

Zgodnie z prawdą zawartą w Ewangelii o Matce Bożej, pośredniczce między Synem a ludem Bożym, przedstawia Ona dzieci nieżywe, tuląc je, jak na Golgocie – martwe ciało Syna. 

Nie mówię, na jakim manowcu
Zbierałam kwiaty ludzkie nieszczęśliwe,
Lecz On je widzi u nóg – te nieżywe… 

Czas cofa się, znów ukazuje dramat Golgoty i ofiary Chrystusa, współcierpiącego z cierpiącymi. 
I taką ma twarz jaką w Nazarecie,
Kiedy się żegnał ze mną, mówiąc: Matko,
Idę już umrzeć!.. 
A mnie zorze trzecie
Pod oliwami zastały i chatką.
A Jego już nie było… i na świecie 
Stał krzyż nad uczniów płaczących 
gromadką (…)
I słońca ani księżyca nie było,
I grób był krwawą, lecz pustą mogiłą…

Skarga, zanoszona przez Matkę Bożą z Jasnej Góry, nawiązuje do średniowiecznych utworów jak "Żale Matki Boskiej pod Krzyżem". 

"O siostro moja, morem ja owiana
I czarnym dymem smętnego jałowca" 
Tak się skarżyła siostrze, a zadana
Turecką szablą na twarzy obraza,
Po której… uśmiech pozostał i rana,
Stała się teraz widną jako skaza
Nowo boląca. Druga zadumana 
I w sercu niosą mieczów trzy żelaza,
Oczu z mlecznego nie spuszczała pasa.

Po zniknięciu Matki Bożej rozpoczyna się misja Księdza Marka, który widzi obie Panny Marie na konwaliowej łące.

Królowe niebios! Wy nad strumieniami 
Cicho w lilije białe rozkwitnięte,
A miecz nad nami i pożar nad nami. 
Dzieło upada, choć mądrze poczęte,
Duma rozerwie wszystko… wszystko 
splami!
Pamięta nasze jak pawie nadęte.

Słowacki daleki jest od widzenia przyczyn klęski konfederacji tylko w układach politycznych, przewadze obcych wojsk czy błędach taktyki militarnej. Zło tkwi także w umysłach i sercach przywódców. Przytoczone obszerne fragmenty utworu nie zostały wybrane przypadkowo. Obrazy wtopione w pejzaż ziemi kresowej, sceneria romantyczna, tak charakterystyczna dla poetów tego okresu, współbrzmienie krajobrazu z sytuacją dziejową jest tłem, w którym ma miejsce ingerencja Boga i Matki Najświętszej. Zarówno Matka Boża z Częstochowy, jak też Poczajowa, to nie tylko czcigodne ikony. Matka Boża, ta jedyna, chociaż w różnych znakach, schodzi do swego ludu, dzieląc z nim radości i klęski. Jest natchnieniem dla duchowych przywódców narodu, nadzieją, gdy już wszystko zawiodło. Treść utworu na wskroś religijna miała ją uwznioślić, lecz też była głębokim świadectwem wiary. 
W "Lilli Wenedzie" kilka razy wspomniana jest Matka Boża jako Matka wszystkich ludzi, zarówno chrześcijan, jak i pogan. Słowacki sięgnął do pradziejów Polski, ukazując dwa zwaśnione rody, toczące ze sobą zaciętą walkę – Lechitów i Wenedów. Proszącej o pomoc nowo ochrzczonej córce wodza Wenedów – Lilli, św. Gwalbert proponuje, by jako votum złożyła ślub czystości, składając tę intencję przed obrazem Matki Bożej i Chrystusa ukrzyżowanego. Dziewczyna odpowiada radosnym przyzwoleniem: 

Jakże mam mówić? – O, niebios Królowo,
Oddaj mi ojca, a ja Ci dam siebie
Jako białego gołębia bez plamki.

W zaciekłej bratobójczej walce giną Wenedzi. Na polu stoi św. Gwalbert. Zapytany – co robi – odpowiada: "Ja chrzczę niedobitych. Aż mi się Matka Chrystusowa zjawi…". Przegrani Wenedzi w rezultacie odnoszą moralne zwycięstwo, wprawdzie harfa, będąca symbolem siły i przetrwania, pozostaje w rękach zbrodniczych Lechitów, lecz ofiara dziewiczej Lilli Wenedy ma wymowę o wiele głębszą niż dźwięk harfy. Nad stosem ofiarnym ukazuje się postać Bogurodzicy. Święty Gwalbert wskazując na Nią woła: "Ave, Nieśmiertelna!". 
Motyw Matki Bożej, hetmanki oręża polskiego, przewija się na kartach niedokończonego dramatu "Złota Czaszka". Słowacki nawiązał w nim do czasów najazdu szwedzkiego, umieszczając akcję utworu w rodzinnym Krzemieńcu. Główny bohater – strażnik krzemieniecki Złota Czaszka – staje na czele konfederacji przeciwko wojskom szwedzkiego najeźdźcy, w obronie prawowitego władcy, króla Jana Kazimierza. Wojsko zostaje skonfederowane dzięki znajdującym się w mieście ojcom franciszkanom, których autorytet stał się moralną siłą do podjęcia tak wielkiego przedsięwzięcia. Przed wydarzeniami tymi rozlega się śpiew bożonarodzeniowej kolędy. Autor, zgodnie z wymogami językowymi epoki, w której rozgrywa się dramat, używa stylizacji barokowej wprowadzając wyrazy łacińskie. Oto fragment:
Chrystus Pan się narodził…
Świat się cały odmłodził…
Et mentes.

Przyleciały wróbelki 
Do Panny Zbawicielki
Cantates…

Przyleciały łańcuchy
Łabędzi, srebrne panny
Mutantes. 

Puchu wzięła troszeczkę
Zrobiła poduszeczkę
Dzieciątku…

Potem go położyła
I sianem go nakryła
W żłobiątku.

Słowacki nazywa Matkę Najświętszą – Zbawicielką, wyprzedzając późniejsze określenia i tytuły mówiące o Matce Bożej jako współodkupicielce. W sposób bardzo ciepły, serdeczny ukazuje Ją jako dobrą i praktyczną Matkę, dbającą o Dziecię. 
W mowie, skierowanej do szlachty i przedstawicieli cechów, strażnik zwraca się z apelem, aby przywództwo konfederacji złożyli w ręce Matki Bożej. 
"Wierzcie – Złotej Czaszce… Bratu i słudze dobrodziejów a zwiążcie się z konfederacją i obierzcie na tym miejscu regimentarzem Najświętszą Pannę, Matkę Boską i patronkę Królestwa Polskiego, abyśmy nie zginęli z duszami broniąc ojczyzny naszej".
Wezwanie to świadczy nie tylko o głębokiej wierze w orędownictwo Matki Bożej, lecz także w Jej wspomożenie dzieła, aby przyniosło duchowy pożytek jego twórcom. 
Autor "Księcia Niezłomnego" wymienia tytuł Matki Bożej Królowej Polski, uprzedzając fakty, gdyż śluby Jana Kazimierza nastąpiły w rok po obronie Jasnej Góry. Ważne jest, jak fakt ten będący nie tylko aktem religijnym, ale państwowym, uznał za ważny za oddanie wiary, jaka leżała u podstaw patriotycznych działań w Opatrzność i pomoc Bogarodzicy. W ostatnim fragmencie utworu ukazuje się w cudowny sposób: 

Kto myślą sięgnął w niebo lazurowe,
Widział jak duchy – Bogarodzica,
W promieniach zorzy trzymająca głowę,
A stopy dzierżąc na srebrze księżyca
Na dom jasnością piorunową biła
I sponad starych lip błogosławiła. 

Zjawiskowo piękna Niewiasta z apokaliptycznej wizji św. Jana, z księżycem pod stopami zniża się do polskiego ludu. Ostatnim akordem w symfonii rymów "Księcia Niezłomnego" polskiej poezji był "Król Duch", dzieło niedokończone, ukazujące dojrzewanie duchowe narodu polskiego od czasów prehistorycznych, jego wzrastanie i rozwój.
Opatrzność działa w wielkich mężach i niewiastach sprawujących władzę – Ziemowicie, Mieszku, Chrobrym i kobietach – Wandzie, Rzepisze, Dobrawie. W utworze tym są strofy poświęcone Matce Najświętszej jako tej, która spełniła codzienne oczekiwanie ludzkości, dając światu Mesjasza: 

A to glob tylko ruszał swoje siły,
W ciało ubierał swoje utęsknienia,
Aby mocny był duchem, co świat burzy
Wzdychaniem pomóc Dawidowej róży.
(Aluzja do pochodzenia Maryi wywodzącej się z rodu Dawida).

Poeta zwraca się do tej, która, jak piszą psalmiści, pałała w czasie zwiastowania miłością do Boga, aby pobłogosławił jej trudom.

O Panno! któraś tej ziemi tęsknotę
Uspokoiła i rozczarowała,
Śćmiona przez Ducha moc – i światło złote,
W płomieniach serca i czystości ciała:
Któremu równe drugie w Tobie pała.
Oświećże jeszcze tę nędzną robotę
Niech tak w przeczuciach będzie 
doskonała
Jak utęsknienie wieków niegdyś było!
Za nieskalaniem i za bezmogiłą. 

Ewangeliczny opis tajemnicy dziewiczego poczęcia z Ducha św. zgodny jest z wizją ewangeliczną. W Maryi dokonuje się przywrócenie ludzkości – niewinności utraconej i nieśmiertelności. 
Obecność zbawienną Maryi w dziejach świata ukazał Słowacki z całą mocą i wiarą, pochylił się nad Nią w hołdzie, czcząc jako Królową kosmosu, ale także Królową Polski – jego umęczonej Ojczyzny, której Matka Boża jest Patronką i Orędowniczką. 
 

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Pejzaż Wilna. Wędrówki fotografa w słowie i w obrazie
Stanisław Moniuszko w Wilnie

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie