- Wasze Stowarzyszenie "Muzeum i Ośrodek Kultury Białoruskiej w Hajnówce" jest niezależną organizacją pozarządową…
…i powstało z inicjatywy białoruskiej mniejszości narodowej w Polsce. Budowa Muzeum trwała dwie dekady, a zaczęła się na początku lat osiemdziesiątych XX wieku. Przedsięwzięcie wspierali przedsiębiorcy, instytucje i ludzie dobrej woli – mieszkańcy regionu, całego kraju i zagranicy, ogromnego wsparcia udzielił także rząd Republiki Białorusi. Inicjatywa znalazła ponadto posłuch u Białorusinów całego świata – od Australii, przez Włochy, po Stany Zjednoczone. W ten sposób powstał obiekt służący białoruskiej ludności Białostocczyzny od wieków zamieszkujących Podlasie oraz Białorusinom, dokądkolwiek ich los zarzucił.
Funkcjonujemy jako organizacja pozarządowa. Prowadzimy działalność muzealną i kulturalno-oświatową. Naszą całą instytucję stworzyli Białorusini. To był niesamowity środowiskowy zryw społeczny. Nie bardzo wiem, czy w dzisiejszych czasach pomysł ten udałoby się komukolwiek zrealizować.
- Kto i kiedy wpadł na niego?
Wniosek o zorganizowaniu muzeum regionalnego padł na I Zjeździe Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego w roku 1956. Polscy Białorusini chcieli zachować elementy dawnej kultury ludowej, która w wyniku przemian odchodziła w zapomnienie. Zamieszkująca Podlasie ludność białoruska chętnie pozbywała się niepotrzebnych, nieużywanych rzeczy, robiąc miejsce nowoczesnym. Białorusini chętnie ofiarowywali gratis posiadane przedmioty – takie jak: beczki, kołowrotki, żarna, tkaniny, wyszywane ręczniki, a nawet stare ikony.
W roku 1963 został powołany Społeczny Komitet Budowy Muzeum im. Konstantego Kalinowskiego – przywódcy Powstania Styczniowego na Białostocczyźnie. Otwarcie muzeum w Białowieży nastąpiło w roku 1966. Placówka przybrała nazwę Regionalne Białoruskie Muzeum Etnograficzne. W chwili otwarcia znajdowało się tu 380 eksponatów, a po kilku latach działalności było takowych już blisko tysiąc.
Muzeum zostało zlikwidowane w roku 1973. Powodem takiej decyzji była ówczesna polityka państwa polskiego wobec mniejszości narodowych, w tym – względem ludności białoruskiej. Próby ratowania muzeum przez grupę białoruskich działaczy spotkały się z obojętnością urzędników wojewódzkich i centralnych. Eksponaty ze zlikwidowanego muzeum trafiły m.in. do Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu.
Temat powołania do życia instytucji, zajmującej się kulturą białoruską w Polsce, stanął więc otworem. Okazja do ponowienia próby nadarzyła się na początku lat osiemdziesiątych, kiedy w Hajnówce zamknięto jeden z działów przemysłu drzewnego i pojawił się duży plac w centrum miasta z halą potartaczną. To właśnie wówczas działacze białoruscy rozpoczęli starania, aby miasto przekazało je na rzecz stowarzyszenia. Koordynatorem tego projektu był nie żyjący dzisiaj Konstanty Mojsienia, który zajmował się praktycznie wszystkim i który doprowadził do powstania naszej placówki. Dzięki jego staraniom miasto przekazało nam ten obiekt i plac.
W tym też celu na początku lat osiemdziesiątych powołano Komitet Organizacji Muzeum Mniejszości Białoruskiej w Polsce i Ruchu Rewolucyjnego, nie zarejestrowany wprawdzie w sądzie, aczkolwiek oddelegowany do zorganizowania białoruskiego muzeum. Na jego czele stanął wspomniany Konstanty Mojsienia. Został wówczas przygotowany wstępny projekt zagospodarowania obiektów pod muzeum w Hajnówce.
Rok później powołano Społeczny Komitet Budowy Muzeum Zabytków Kultury Białoruskiej i Ruchu Rewolucyjnego. Plan powstania muzeum zakładał dwa etapy jego budowy. Pierwszy przewidywał wyremontowanie i adaptację na cele muzealne części budynku "A", drugi natomiast – budowę części administracyjnej "B" oraz wystawowej "C".
Muzeum zaprojektowano z dużym rozmachem. Powierzchni użytkowej miało starczyć na: bibliotekę, kino, kawiarnię, skansen i hotel. W pięknym i nowoczesnym obiekcie muzealno-kulturalnym przewidziano wiele najnowocześniejszych rozwiązań technicznych, takich jak: klimatyzację sal wystawowych czy komorę gazową do odkażania eksponatów.
Na budowę naszego muzeum pozyskano blisko 9 miliony złotych, w tym – około 4 mln od osób fizycznych z białoruskich diaspor w Anglii, Belgii, Hiszpanii, RFN, Watykanie, Australii, Kanadzie i USA. Każdy z licznych darczyńców został skrupulatnie odnotowany w Kronice Muzeum, jak też mógł znaleźć własne nazwisko na łamach ukazującego się w Polsce białoruskiego tygodnika "Niwa" oraz wydawanego w Stanach Zjednoczonych "Białoruskiego Dajdżest".
Pomagała nam również Białoruś poprzez swoją organizację "Radzima", działającą przeszło 50 lat na rzecz zachowania i kultywowania białoruskości na świecie, a będącą odpowiednikiem polskiego Stowarzyszenia "Wspólnota Polska". Za jej pośrednictwem udało się zdobyć różne materiały budowlane, natomiast po zakończeniu budowy – także niezbędny sprzęt.
- A kiedy zostało zarejestrowane Wasze Stowarzyszenie?
Stowarzyszenie "Muzeum i Ośrodek Kultury Białoruskiej w Hajnówce" znalazło się w Krajowym Rejestrze Sądowniczym 20 czerwca 1984 roku. Dzisiaj liczy ono około 60 członków. Głównym celem statutowym Stowarzyszenia jest zachowanie dziedzictwa kulturowego Białorusinów, m.in. poprzez kulturę materialną oraz inicjowanie i upowszechnianie szeroko pojętej działalności kulturalno-oświatowej współczesnej białoruskiej mniejszości narodowej w Polsce. Gromadzone od lat eksponaty, dokumentujące życie i kulturę materialną Białorusinów Podlasia, prezentowane są na trzech stałych wystawach etnograficznych. Dodam, że tego prawa dostąpiły jedynie najważniejsze i najciekawsze eksponaty, znajdujące się w naszym muzeum.
Pierwszą większą wystawę "Żywie Biełaruś" zorganizowano w roku 1990 w starym jeszcze budynku. Nową jego część, gdzie obecnie się znajdujemy, oddano do użytku w połowie lat dziewięćdziesiątych. Całość z salami wystawowymi zaczęła natomiast służyć potrzebom dopiero na początku XXI wieku.
Budowa wydłużyła się w czasie. Członkowie naszego Stowarzyszenia zbierali na to pieniądze, jeżdżąc po różnych odpustach, festynach czy większych imprezach. Także białoruska emigracja z całego świata wspierała materialnie nasz projekt, pozyskaliśmy datki z Izraela, Australii czy USA. Dołożyło się także państwo polskie. Po zakończeniu budowy, w roku 2001, zmieniono też nazwę naszego Stowarzyszenia, funkcjonującego dotąd jako Społeczny Komitet Budowy, na Stowarzyszenie "Muzeum i Ośrodek Kultury Białoruskiej w Hajnówce".
- Porozmawiajmy zatem o ekspozycjach stałych Waszego muzeum…
Po naszych wystawach zasadniczo oprowadza przygotowany do tego lektor. W stałej ekspozycji na pierwszym piętrze nagraliśmy głos lektora w trzech językach: polskim, białoruskim i angielskim. Zmodernizowaliśmy też nasze dwie kolejne wystawy. Chcemy, żeby tych języków było więcej, bo odwiedzają nas turyści z wielu innych krajów świata. Myślimy tu m.in. o rosyjskim oraz francuskim, niemieckim i innych. Ostatnio wśród odwiedzających byli m.in. Włosi i Estończycy. Wcześniej w nasze progi dotarli też turyści z Australii, USA, Brazylii, Izraela i Japonii.
W roku 2011 powstała multimedialna wystawa dotycząca rzemiosła, w roku 2016 natomiast przeprowadzono modernizację dwóch istniejących wystaw. Obecnie są to: białoruska zagroda, białoruski kalendarz oraz rzemiosło na białoruskiej wsi Podlasia.
Pierwsza ekspozycja: białoruska zagroda – to wystawa etnograficzna, ukazująca typową wiejską zagrodę Białorusinów Podlasia. Ekspozycja jest symbolicznym odwzorowaniem zagrody i przestrzeni wiejskiej – można zobaczyć tu chatę, stodołę, spichlerz. Na sali zgromadzono ponad 70 różnych eksponatów z przełomu XIX i XX wieku, stanowiących dziedzictwo kultury materialnej Białorusinów Podlasia. Na zgromadzone muzealia składają się m.in.: pług, jarzmo, socha, wóz drabiniasty z zaprzęgiem typowym dla tej części kraju, cepy, kadłuby na zboże czy słomiane zasobniki tzw. "korobki". Eksponaty pochodzą głównie z terenu wschodniej Białostocczyzny: z powiatu hajnowskiego, bielskiego, siemiatyckiego, białostockiego, sokólskiego. Ekspozycje wzbogacają dodatkowo wielkoformatowe fotografie m.in. z początku XX w. i okresu międzywojennego z terenów Podlasia i Polesia.
Kolejna ekspozycja: białoruski kalendarz poświęcona została życiu i pracy białoruskiej ludności Podlasia w cyklu rocznym. Salę skomponowano zgodnie z kalendarzem agrarnym podlaskich Białorusinów. Ekspozycję zaaranżowano tak, by w dwunastu podcieniach zaprezentować wybrane ważniejsze prace w gospodarstwie, przypisane poszczególnym porom roku. Ukazano m.in.: wysiew zboża, orkę, młócenie zboża, sianokosy, miodobranie, żniwa, pieczenie chleba, wykopki, gromadzenie zapasów żywności na zimę w tzw. "kładówce". Zaprezentowano także symboliczne wnętrze izby, naszykowane na "kalady", czyli wigilię Bożego Narodzenia. W sumie treści oddaje 150 eksponatów, archiwalne wyjątkowe zdjęcia i coś do posłuchania…
I wreszcie trzecia ekspozycja: rzemiosło na białoruskiej wsi Podlasia, prezentująca kilka tradycyjnych rzemiosł, które odeszły w niepamięć. Są wśród nich m.in.: kowalstwo, garncarstwo, stolarstwo, kołodziejstwo, bednarstwo, a także tkactwo. Całość zaaranżowano w taki sposób, by zwiedzający mógł obejrzeć poszczególne warsztaty, podpatrzeć rzemieślnika przy pracy lub porozglądać się pod jego nieobecność. Po wystawie oprowadza lektor zarówno po polsku jak też po białorusku bądź angielsku. Ekspozycja gromadzi około 400 eksponatów z Białostocczyzny. Muzealia znakomicie uzupełniają archiwalne unikatowe fotografie, ukazujące nasze tereny nawet 100 lat temu.
Zbiory Muzeum i Ośrodka Kultury Białoruskiej w Hajnówce gromadzone są w dwóch zasadniczych działach, a mianowicie: etnograficznym oraz historyczno-artystycznym. Dzięki zakupom oraz darom przekazywanym przez instytucje i indywidualne osoby zbiory nadal się powiększają. Muzeum odwiedza rocznie do kilkunastu tysięcy turystów z Hajnówki, Podlasia, Polski i całego świata.
- Wasze zbiory etnograficzne są ponadto wypożyczane na zewnątrz. Dokąd?
Te prezentowano m.in. w Muzeum Rolnictwa w Szreniawie – ekspozycja pt. "Białorusini – historia i kultura", w Centrum L. Zamenhofa w Białymstoku na wystawie "Ach, co to był za ślub" oraz na terenie Republiki Białoruś.
- Ośrodek, któremu Pan dyrektoruje, jest też organizatorem wielu wystaw artystycznych…
Większość z nich aranżujemy na miejscu w Hajnówce. Są one atrakcją turystyczną oraz pełnią rolę dydaktyczną. Nasze wystawy dotyczą szerokiego spektrum sztuki – a więc: malarstwa, rzeźby, grafiki, fotografii oraz instalacji przestrzennych. Wystawiają się u nas zarówno twórcy lokalni, jak też artyści z całej Polski i zagranicy: profesjonaliści bądź amatorzy. Ich prace eksponowane są w dwóch galeriach, jak też w trzech przestronnych dostosowanych do tego holach.
- Kolejną formą Waszej działalności są koncerty…
…festiwale, festyny, recitale. Nie ma chyba rodzaju muzyki, która by nie rozbrzmiewała w naszych murach – poczynając od dziecięcej, przeznaczonej uczniom całego powiatu, zgłębiającym język białoruski, poprzez folk, folklor, muzykę estradową, po poezję śpiewaną, a nawet muzykę cerkiewną.
W naszym muzeum na dobre zadomowiła się też muzyka rockowa. Początkowo były to pojedyncze koncerty polsko-białoruskie, cieszące się zawsze dużym zainteresowaniem młodych ze środowiska białoruskiego i nie tylko. Wśród uczestników są zarówno Białorusini jak i Polacy, którym zdecydowanie ważniejsza jest sama muzyka niż język wykonawców. Aktualnie koncerty muzyki rockowej odbywają się cyklicznie pod hasłem "Muzyka bez zastrzeżeń".
Nieodłączną działalnością muzeum są ponadto takoż cykliczne białoruskie festyny, organizowane po wsiach wschodniej Białostocczyzny pod szyldem "I tam żywuć ludzi". Początkowo jeżdżono na nie, by gromadzić fundusze na budowę naszego ośrodka. Dzisiaj sytuacja się odwróciła. Muzeum spłaca ludziom dług wdzięczności za wykupione cegiełki. Natomiast w Hajnówce na muzealnym placu organizowany jest białoruski festiwal etnograficzny "Kultura na schodach Muzeum".
Począwszy od roku 2005, wynosimy przed budynek muzeum tematyczne eksponaty. Natomiast na placu muzeum, a wcześniej nawet dosłownie na schodach, które chwilowo zamieniały się w scenę, występują białoruskie zespoły z Polski i Białorusi. W ten sposób prezentowaliśmy charakterystyczne naszym przodkom rzemiosła, fachy i zajęcia, mniej lub bardziej powszechne. Pokazywaliśmy też typowe potrawy ludności białoruskiej.
Początkowo impreza dotyczyła cyklu mniejszych festynów – tematycznie różnych, przy czym każdy poświęcony był jakiemuś rękodziełu – np. lnianym koszulom, wyrabianiu krajek czy lepieniu garnków.
Obok praktycznych zajęć i pokazów rękodzielnictwa występowały zawsze białoruskie zespoły artystyczne, grupy teatralne, odbywały się pokazy mody czy degustacje. Po kilku latach organizowania impreza urosła do rangi festiwalu. Dziś jest to całodniowe wydarzenie, obejmujące kilka różnych zagadnień tematycznych, związanych z tradycyjnym rzemiosłem, kulinariami czy rękodziełem.
Wspomniany cykl festynów "I tam żywuć ludzi", czyli "I tam żyją ludzie" zakłada dotarcie z różnymi formami dziedzictwa kulturowego społeczności białoruskiej do mieszkańców małych wsi i miasteczek – głównie emerytów i rencistów, choć też po to, by w młodym pokoleniu zaszczepić chęć kultywowania tudzież poszanowania białoruskich tradycji. Festyny te pozwalają mieszkańcom zapomnianych miejscowości poczuć się ważnymi i zauważonymi.
- A jak wygląda tu dziś białoruska świadomość narodowa?
W Hajnówce prawosławni stanowią ponad dwie trzecie – czyli jakieś 70 procent. Trudno mi natomiast powiedzieć, ilu z nich przyznaje się bądź jest świadoma swoich białoruskich korzeni. Według spisu powszechnego w 2015 roku, takowy odsetek sięga 20-30 procent. Oznacza to, że nasze białoruskie społeczeństwo ulega jednak powolnej asymilacji.
Kiedy w Polsce zaczęła obowiązywać ustawa, że w miejscowościach, gdzie 20 procent mieszkańców – to ludność innej narodowości, tamtejsza rada gminna, miejska czy powiatowa może podjąć uchwałę o wprowadzeniu dodatkowo np. napisów w języku tej mniejszości. Niestety, nasi radni w Hajnówce, z których większość ma zapewne białoruskie korzenie, boją się nadal takiej uchwale potaknąć, nie chcąc napisów białoruskich w największym miejskim skupisku Białorusinów w Polsce, co wydaje się bardzo dziwne. Wyjątek stanowi gmina Orla, gdzie jej rada zadecydowała inaczej i gdzie znajdują się obecnie nazwy dwujęzyczne.
Jeździmy z rodziną do północnych Włoch, zamieszkiwanych przez mniejszość niemiecką. Tam właśnie nie ma żadnych problemów z dwujęzycznością. Jest ona czymś naturalnym.
Byłem niedawno na zebraniu, na którym starano się wypracować nową strategię naszego miasta, znaleźć jakiś jego wyróżnik. Uczestniczące w tym spotkaniu osoby zupełnie z zewnątrz stwierdziły, że tym wyróżnikiem jest m.in. białoruskość. Tymczasem zdecydowana większość uczestniczących w tym spotkaniu miejscowych osób prawosławnych, czyli mających korzenie białoruskie, stwierdziła, że czynnikiem wyróżniającym Hajnówkę jak też pobliską Puszczę Białowieską jest przede wszystkim przyroda. Byliśmy bardzo zdziwieni takim podejściem większości.
- Jakie jeszcze inne formy działalności kulturalno-oświatowej prowadzi Wasze muzeum?
Promujemy film, teatr, fotografię oraz koła zainteresowań. W latach 1997-2009 pod naszym dachem funkcjonowało kino miejskie wyposażone w niezbędny sprzęt, który trafił do nas jako dar z Białorusi. Niestety, jak większość małych kin, w dobie internetu nie wytrzymało konkurencji i padło, utraciwszy wsparcie samorządu.
Mimo braku kina komercyjnego organizujemy jednodniowe maratony filmowe, podczas których prezentowane są zestawy filmów podlaskich reżyserów. Wyświetlamy produkcje przyrodnicze, dokumenty muzyczne, alternatywne kino niezależne, animacje itd. Z okazji obchodów 60-lecia nadania Hajnówce praw miejskich nasze muzeum zorganizowało w amfiteatrze miejskim "Letnie kino plenerowe". Filmem honorowym był ten poświęcony Hajnówce z lat 60. XX wieku pt. "Miasto na skraju puszczy".
W muzeum prezentowane są różnorakie formy teatralne. Są to m.in. przeglądy młodzieżowej twórczości etiud, scenek kabaretowych i poezji. Ponadto mają miejsce gościnne występy teatrów z Białorusi, pod okiem instruktora – aktora, wywodzącego się ze środowiska białoruskiego, funkcjonuje również białoruska grupa teatralna. Ma ona na koncie wiele sukcesów, jak np. nagradzany i wielokrotnie grany spektakl "Bieżeńcy".
Zajmujemy się również fotografią. Od kilkunastu lat organizujemy ogólnopolski konkurs "Podlasie w obiektywie im. Wiktora Wołkowa". Początkowo obejmował on zasięgiem wyłącznie nasz region, ale z czasem stał się konkursem ogólnopolskim, a nawet międzynarodowym. Konkurs "Podlasie w obiektywie" ma niezmienną od lat formułę.
Co roku odbywa się też wystawa pokonkursowa, stanowiąca ciekawe dopełnienie muzealnych wystaw o bogactwie kulturowym Podlasia. Później zdjęcia są częstokroć eksponowane w różnych miejscach na Podlasiu – m.in.: w Galerii Tamary Sołoniewicz w Narewce, w Galerii "Obok" w Białowieży czy w Galerii "Hładyszka" w Kleszczelach; wystawa kilkakrotnie gościła również na Białorusi.
Tematem konkursu jest Podlasie z jego architekturą, przyrodą, ludźmi, całą mozaiką kulturową. Naszą wystawę pokonkursową pokazywaliśmy na Międzynarodowym Festiwalu "Dni muzyki cerkiewnej" w cerkwi w Hajnówce. Prezentowaliśmy tam prace, związane tematycznie z prawosławiem. Zdjęcia uczestników drukowane są w dużych formatach 70 x 100 centymetrów, a ukazują Podlasie od wielu stron.
Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat funkcjonowało wiele różnych kół zainteresowań, skupiających młodzież, choć nie tylko. Była młodzieżowa grupa ETNO (która prawdopodobnie zostanie reaktywowana), było koło ikonograficzne, klub filmowy "Środa", grupa teatralna "Sieweńka", pracownia technik plastycznych, kółko literackie, zespoły muzyczne i inne.
- Wszystko, co robicie, jest następnie dokumentowane i wydawane w postaci książek lub broszur...
Nasze publikacje ukazują się zazwyczaj po polsku i białorusku. Pierwszą pozycją było wydawnictwo "Zapomnianych tajemnic czar. Legendy, podania, opowieści Puszczy Białowieskiej". Stanowiła ona pokłosie projektu, polegającego na zebraniu starych legend, podań i opowieści mieszkańców Puszczy Białowieskiej po obu stronach granicy – polskiej i białoruskiej.
Za nią ukazał się album fotograficzny "6 lat ogólnopolskiego konkursu fotograficznego Podlasie w obiektywie 2005-2010". Edycja publikuje najlepsze fotografie uczestników konkursu z pierwszych sześciu lat jego organizowania.
W ramach projektu "Białoruski alfabet sztuki" wydaliśmy w formie segregatora "Słownik białoruskich artystów", ukazujący sylwetki i twórczość poszczególnych mistrzów. Ten zakłada też organizowanie wystaw białoruskiej sztuki współczesnej, a przy okazji tworzona jest muzealna kolekcja dzieł sztuki.
Na naszym koncie jest również zrealizowany w roku 2011 film DVD "Przystanek Hajnówka". Nakręcony został z okazji jubileuszu 60. rocznicy uzyskania przez nasze miasto praw miejskich. "Przystanek Hajnówka" – to film dokumentalny o współczesnym mieście, stanowiący nawiązanie do filmu Tamary Sołoniewicz o Hajnówce z lat 60.
W 2012 roku ukazała się natomiast monografia "Muzeum Białoruskie w Hajnówce. 30 lat. Historia, fakty, ludzie", ukazująca historię stworzenia muzeum, ludzi i ich wspomnienia, związane z całym przedsięwzięciem oraz obecną działalność instytucji.
- Domyślam się, że jest Pan rodowitym Podlasianinem…
Tak, urodziłem się w Hajnówce. Jestem animatorem kultury, perkusistą rockowego zespołu "Veritas" i organizatorem Festiwalu Muzyki Rockowej "Rockowisko Hajnówka" oraz pomysłodawcą i organizatorem konkursu fotograficznego "Podlasie w obiektywie". Na co dzień zajmuję się wszystkimi pracami związanymi z funkcjonowaniem Muzeum i Ośrodka Kultury Białoruskiej w Hajnówce oraz jestem szczęśliwym mężem i ojcem dwóch córek.
- Dziękuję za rozmowę. Życzę Wam i Panu osobiście wielu kolejnych udanych inicjatyw, promujących białoruskość w Polsce.
Fot. autor i archiwum