Twórca legendy Beniaminek – Telemak, czyli Pan Cmoktalski. Rzecz o Antonim Edwardzie Odyńcu

drukuj
Alicja Dzisiewicz, kustosz Muzeum Adama Mickiewicza w Wilnie, 12.03.2021

Muzeum Adama Mickiewicza 1911-2021 (II)

Antoni Edward Odyniec (1804-1885) – przyszły poeta, publicysta, pamiętnikarz i tłumacz – w 1820 roku został studentem Imperatorskiego Uniwersytetu w Wilnie. W czasach beztroskich studiów był on miłym, niesfornym, wesołym chłopakiem: Młodzieniec światowy (…), żywy wielce, potrafił wszędzie być pożądanym gościem (...) umiał się przypodobać i młodzieży i starszym1. Do grona osób zaprzyjaźnionych z Adamem Mickiewiczem wprowadził go Antoni Frejend (Frejent). 
Dwóch Antonich jeszcze w szkole zbliżyła poezja i poczucie humoru. To Frejend jeszcze wówczas zechciał bliżej poznać Odyńca, zaintrygowany głośnym i nierozważnym, ale wielce śmiesznym wyczynem młodszego kolegi. Historia wyglądała tak: piętnastoletni, zakochany w sąsiadce Stefan Snadzki, prosił poetycko bardziej od niego uzdolnionego Odyńca o ułożenie wiersza w prezencie dla wybranki serca. Nie za darmo – za obwarzanki, które były tradycyjnym w takich wypadkach środkiem opłaty i jeszcze – za cukierki! Antoni nawet chciał się postarać, ale chochliki mu przeszkodziły:
Tej, która serce moje dziedziczy,
posyłam w darze mój nos indyczy.
Stefana, który był krępy, barczysty, silny i nadzwyczaj gniewliwy2 przebłagać dało się jedynie serdecznymi przeprosinami i nowym, tym razem płomiennie romantycznym wierszem. Na marginesie chcę zaznaczyć, że ów wierszyk wredny Odyniec pamiętał przez całe życie – wydrukował go przecież w swych Wspomnieniach dopiero w 1884 roku!
Antoni Frejend, sam przez kolegów nazywany wesołym szałaputem3, wielce cenił poczucie humoru. Obdarzył więc młodego "poetę" szczerą sympatią i gdy Odyniec, jeszcze jako uczeń, wraz z ojcem w 1820 roku przybył do Wilna na Zielone Świątki, zaprosił go w poniedziałek świąteczny na koleżeńską majówkę. Tam koledzy przedstawili go Tomaszowi Zanowi i Jankowi Czeczotowi. Tam też zaczęła się: pierwsza znajomość, a potem szczera…przyjaźń… z…: Józefem Kowalewskim, Janem Wiernikowskim, Adamem Suzinem i Ignacym Domeyką4.
Nieco starsi chłopcy, zaprzyjaźnieni z Mickiewiczem, którego nie ma chwilowo w Wilnie, bo pilnie odpracowuje stypendium w Kownie jako nauczyciel, przyjęli ucznia do swego grona, a gdy ten został studentem i zamieszkał w Wilnie, zaopiekowali się nim. Zarówno dawni jak i współcześni studenci lubią sobie nawzajem nadawać przezwiska. Odyniec miał w tym czasie jednocześnie dwa: przezywali go Telemakiem (tak miał na imię syn Odyseusza i Penelopy z Odysei Homera), co świadczyło o nieco ojcowskim stosunku starszych przyjaciół do niego, oraz Beniaminkiem, co oznacza "ulubieniec, pupil". 
To ostatnie przezwisko zostało Odyńcowi nadane, gdy jeszcze jako uczeń był oddany na stancję do szkoły. Rodzice dbali o możliwość kształcenia samodzielności u najstarszego swego syna (w rodzinie rosło jeszcze sześcioro rodzeństwa: bracia: Ignacy, Hipolit, Walerian oraz siostry: Angela, Karolina i Alojza5), a i majątek im na to pozwalał. Odyniec bardzo tęsknił do domu, tym bardziej, że ten był położony zupełnie bliziutko: …mogłem widzieć dach i drzewa domowe, i płakać (…) patrząc na nie (…) piechotą ruszyłem do domu"6. Za ucieczkę ze szkoły został przez innych uczniów nazwany "dezerterem", a gdy nauczyciele się wtrącili i zabronili krzywdzącego przezwiska, przezwano go Beniaminkiem.
Do spotkania głównych bohaterów niniejszego artykułu doszło wiosną 1821 roku – wtedy to Antoni Edward Odyniec został przedstawiony Adamowi Mickiewiczowi, gdy (…) za Markuciami w górach studencka brać zorganizowała fetę na cześć Tomasza Zana. Specjalnie na to święto przybył z Kowna na drążkach Adam. Przyjaciele serdecznie witali go, a w końcu przedstawili Odyńca, który po latach tak opisze spotkanie: Pamiętam tę chwilę tak żywo, jakbym dziś ją miał przed oczyma […]. Rzucił na mnie wzrok przenikliwy, ale wnet uśmiechnąwszy się łagodnie, zwrócił się do Czeczota i spytał: "Czy to jest Beniaminek-Telemak?", a gdy Czeczot śmiejąc się potwierdził, podał mi uprzejmie rękę (…)7.
W czasie procesu filaretów i filomatów Beniaminek, w 1821 roku przyjęty do grona filaretów, został również aresztowany. Rzecz w tym, że był współlokatorem Czeczota. Chłopcy mieszkali w dość obszernej "stancji", składającej się z dwóch połączonych cel klasztornych w byłym domu tzw. konsystorskim (nazywano go też emerytalnym, kapitulnym albo poseminaryjnym) przy wileńskiej katedrze. Wiemy, że mieszkanko było na trzecim piętrze, pierwsze drzwi na lewo, oznakowane numerem 13. W swym mieszkanku Czeczot organizował filareckie "wtorki literackie", co u władz wzbudziło podejrzenia o tajne schadzki. Odyniec, bawiący na wakacjach, został ujęty w rodzinnych Giejstunach wkrótce po Czeczocie na początku października (1823 r.). Sprowadzono go do Wilna (…) w nocy (…) w słotę jesienną8. 
Prawie przez cztery miesiące był przetrzymywany w areszcie: od razu w mieszkaniu jednego z członków komisji Mikołaja Nowosilcowa, Wincentego Ławrynowicza "sowietnika gubernialnego rządu", następnie – w klasztorze karmelitów przy Ostrej Bramie, przekształconym na czas procesu na więzienie. Wypuszczony został za poręką marszałka Jana Marcinkiewicza-Żaby przy końcu lutego 1824 roku9. Wywózki albo poważniejszej kary szczęśliwie udało mu się uniknąć, ponieważ po pierwsze: żadnej cięższej winy mu nie udowodniono; a po drugie: nieco wcześniej wydrukowane jego wiersze wielce się podobały Laurze, córce Ławrynowicza. Możliwe, że panienka wstawiła się u ojca za tym jakże zdolnym i pięknym młodzieńcem.
Mickiewicz został wypuszczony kilka miesięcy później: 19 kwietnia/1 maja 1824 roku. To Joachim Lelewel złożył podanie o zwolnienie Adama, gwarantując "osobą i majątkiem", że zwalniany zachowywać się będzie należycie. Następnego dnia Adam, po podpisaniu obowiązkowej dla wszystkich zwalnianych "lojalki", został wypuszczony z więzienia, by na wolności oczekiwać na ostateczny wyrok w swej sprawie. Odyniec jako pierwszy spotkał Adama w bramie rządowego gmachu, przy ulicy S-to Jańskiej, gdy już sam jeden swobodnie z komissyi na ulicę wychodził. Wstąpiliśmy najprzód na chwilę do kościoła Ś. Jana i poszliśmy wprost ztamtąd na obiad do pani Macewiczowej, gdzie już siostra jej, pani Kowalska z Kowna, od dni kilku na dzień ten czekała. Wszyscy witali go z rozrzewnieniem, a on był wesół i żartobliwy10.
Wymieniony tu "rządowy gmach" – to podniszczona w czasie drugiej wojny światowej i w latach 50. rozebrana Kardynalia (mieściła się tu m. in. część kancelarii komisji M. Nowosilcowa).
W ostatnich dniach pobytu Mickiewicza w Wilnie Odyniec nie odstępował go na krok, a gdy 22 października Adam otrzymuje rozkaz ...niezwłocznie opuścić to miasto...11 i zajmuje się oddawaniem wizyt pożegnalnych, Odyniec zostaje obarczony ważnym poleceniem: ma dokładnie spisać, a po czym spakować ubrania i bieliznę przyjaciela. Wileński Rejestr bielizny Adama spisany ręką Odyńca, Adam zabierze ze sobą i zachowa na pamiątkę. Karteczka o wymiarach 24x9,8cm jest do obejrzenia w zbiorach Muzeum Adama Mickiewicza w Paryżu. Jej treść przytaczam zgodnie z oryginalną pisownią: 
Rejestr bielizny Adama
1824 roku Pazdzier. N = 23.d.
Koszul dziesięć N° = 10 + 3
Chustek do nosa. cztyry. N° 4 + 3
[jedynka poprawiona na trójkę]
Chustek do szyi. trzy N° 3 czarna 1
Gatek. Siedmioro. N° 7. – 
Kołnierzyków. dwa N° 2
Pończoch. Szkarpetek par pięć N° 6. – 
Kaftanów. dwa N° 2
Fraków. dwa N° 2
Kamizelek. Sukiennych czarnych trzy N° 3
Mundur haftowany. 1. – 
Spodeń [przekreślone] Tużurek czarny jeden N° 1
Podszewek dwie N° = 2
Ręczników pięć N° = 5.
Półkoszulków dwa. N° 2
Maytek letnich par dwie N° 2 i jeszcze 1.
Kamizelka kolorowa jedna N° 1.
Prześcieradeł cztyry N° 4.
Maytek czarnych troje N° = 3.
Płaszcz granatowy jeden N° 1
Kożuch jeden N° 1 
Materac skorzanny jeden N° 1. – 
Szlafrok jeden N° = 1.
Poduszka skorzanna jedna N° 1.
Bótów par trzy N° 3
Meszty12. jedne. N: 1.13
Dzień wyjazdu Mickiewicza (25 października/ 6 listopada 1824 r). Odyniec opisze tak: Kilku z nas: Oleś [Chodźko], Korsak, Freyend i Domeyko Ignacy, szliśmy jeszcze za bryczką przez ulicę Niemiecką i dopiero przed Pohulanką zdjęciem czapek i powiewając chustami pożegnaliśmy się wzajem z daleka ze znikającymi za górą14. W bryczce pocztowej Adam w kompanii z Janem Sobolewskim jechali na mocy wyroku do stolicy cesarstwa, by oddać się dyspozycji ministra oświaty, który miał ich użyć do zajęć w szkole: w dalekich od Polski guberniach odpowiednio ich powołaniu15.
W maju 1829 roku Odyniec dołączył się do Eustachego Januszkiewicza, jadącego do Petersburga załatwiać interesy, i tu doszło do spotkania z Adamem. Wspólnie ułożyli plany na najbliższą przyszłość: mieli wybrać się we wspólną podróż po Europie. Było to możliwe, bo Adam od dłuższego już czasu starał się o załatwienie zagranicznego paszportu i planował w najbliższym czasie opuścić Imperium Rosyjskie.
W połowie maja Adam odpływa w towarzystwie Aleksandra Chodźki z Petersburga na angielskim parostatku "George IV" udającym się do Lubeki. 10 sierpnia 1829 roku Mickiewicz i Odyniec spotkają się w Karlsbadzie i 14 miesięcy – do października 1830 roku spędzają na tak modnym, romantycznym Grand Tour. Zwiedzili Niemcy, Szwajcarię i Włochy. Żegnali się w Genewie. W notatce z ostatniego wspólnie spędzonego dnia (9 października 1830 r.) Odyniec zanotuje: Jutro w południe Adam już wyjeżdża. Nie zabawię dłużej jak do wtorku. Jadę do Paryża – Idę ostatni raz pakować rzeczy Adama. Smutne to zdarzenie16. 
Nie tylko pakowanie bielizny towarzysza podróży było świętym obowiązkiem Odyńca, z Listów z podróży wynika, że w czasie ich wojaży za granicą prowadził on rachunki i stale pomagał Mickiewiczowi w załatwianiu całego bukietu spraw "przyziemnych", związanych z transportem, żywieniem i wynajmem mieszkań. Bo przecież poeta romantyczny, jak wiadomo, miał żywić się rosą, wzdychać i wąchać kwiatki, a załatwiać spraw nudnych NIE LUBIŁ!
5 lipca 1832 roku Odyniec w Królewcu zawrze związek małżeński z Zofią Mackiewiczówną (siostrą Ludwiki Mackiewiczówny – adresatki sztambuchowego wiersza Mickiewicza z 22 października 1824 roku Nieznajomej dalekiej, nieznajomy daleki). Młodzi osiedlą się na dalszych lat pięć w Dreźnie, następnie w 1837 roku wrócą na Litwę, osiądą w rodzinnym majątku – w Giejstunach. W 1841 roku przeniosą się i zamieszkają w Wilnie, gdzie Edward podjął wcześniej współpracę z "Kurierem Wileńskim", a w latach 1840-1859 będzie jego redaktorem. Życie, przerywane tragicznym odejściem trojga z czworga dzieci, toczyło się w miarę spokojnie do 1858 roku. W tym roku Odyniec popełnił karygodny BŁĄD. 
6 września, do Wilna miał przybyć car Aleksander II. Zabawić ma tu krótko – tylko 3 dni. Ta zaplanowana wizyta wyda się dla grupy inteligencji wileńskiej dobrą okazją do wytworzenia takiej sytuacji, by władca mógł okazać carską łaskę. Myśleli, że odpowiednio złożony uroczysty hołd skłoni liberalnego cara (ogłosił amnestię dla uczestników Powstania Styczniowego: emigrantów i zesłanych na Sybir; dopuścił język polski do szkół; zniósł numerus clausus dla Polaków na uniwersytetach rosyjskich) do udzielenia zgody na odtworzenie Uniwersytetu w Wilnie, a być może na uzyskanie też pozwolenia na wzniesienie pomnika niedawno zmarłego, a kochanego w Wilnie poety – Adama Mickiewicza17.
Na cześć wizyty cara, a w imieniu Komisji Archeologicznej (z pomysłu A. H. Kirkora), został wydany okolicznościowy album Na pamiątkę pobytu Najjaśniejszego Cesarza Jego Mości Aleksandra II w Wilnie 6 i 7 września 1858 roku. Do tej publikacji weszły następujące utwory: wiersz A. E. Odyńca Przyjdź Królestwo Boże i trzy artykuły: Ignacego Chodźki Dzień szósty i siódmy września w Wilnie 1858 roku, A. H. Kirkora Историко-статистические очерки города Вильно (Zarys historyczno-statystyczny miasta Wilna) oraz M. Malinowskiego La Lithuanie depuis l` avenement au trone de sa Majeste L`empereur Alexandre II par Nicolas Malinowski. 
Złożony wiernopoddańczy hołd cesarz uprzejmie przyjął, aczkolwiek spodziewanej łaski nie okazał. Gniew zawiedzionych wilnian obruszył się na autorów wiernopoddańczych utworów, choć najbardziej w oczach wszystkich pogrążył się Antoni Edward Odyniec. Oto fragment wiersza Odyńca na cześć cara:
Przyjdź Królestwo Boże!
Któż jako Bóg na niebie? Kto jak Ten 
na ziemi,
Co przez Boga obleczon władzą 
nad narody,
Jako Ojciec, miłością włada tylko niemi,
Jako zbawca, przez miłość wiedzie 
do swobody?
O cześć Mu, i chwała, i tryumf bez 
końca!
Duch Boży tchnie w Ludzkość przez 
Niego.
On Dawca Pokoju, On Prawdy Obrońca,
On Budownik Królestwa Bożego!...18
W Pamiętnikach Jakóba Gieysztora znajdujemy relację świadka: Artykuł Kirkora i samo jego wystąpienie nikogo nie dziwiło. Malinowski, człek uczony, lecz też nie cieszący się dobrą opinią, niewielu zgorszył. Chodźko, ulubiony pisarz, nieporównany malarz "Obrazów Litewskich", świeżem wystąpieniem w sprawie włościańskiej był skompromitowany; ale imię A. E. Odyńca otaczał urok pamięci Adama, a sam wiersz jego, daleko przeszedł wszelkie pochlebstwa19.
Beniaminek – Telemak, druh samego Adama Mickiewicza, ściągnął na siebie straszny gniew opinii publicznej. Nawet jedynaczka Teresa osądziła z żalem rodzica: po co tatko to napisał? Bardzo bolesnym ciosem dla miłości własnej Edwarda było to, że bawiący w Wilnie w 1861 roku Władysław Mickiewicz – syn Adama – nie zechciał go odwiedzić: Myśl, że mógłbym się solidaryzować choćby niebezpośrednio z tego rodzaju niefortunną manifestacją, była tak niemiła, że do końca mego pobytu w Wilnie powstrzymałem się od wizyty u Odyńca, choć nie bez żalu, że zmuszony jestem zasmucić starca, który był w dobrych stosunkach z rodzicami i z którym chętnie bym pomówił o przeszłości, jakiej był świadkiem20.
Zrozpaczonego Edwarda w tym czasie widziano często krzyżem leżącego na mszy porannej w kościele św. Jana21. Próbuje też zrehabilitować się czynem: do pierwszej kolekcji mickiewiczianów w Wilnie, którą pracowicie gromadziło Wileńskie Muzeum Starożytności, przekazuje w grudniu 1858 roku dwie pary epoletów Mickiewicza i jego płaszcz (w 1865 r. opisano go jako zjedzony przez mole22). Kolejnym krokiem ku rehabilitacji będzie odważna postawa Odyńca, gdy mimo grożących mu represji zdecydowanie odmówi złożenia podpisu pod potępiającym Powstanie Styczniowe tekstem, wystosowanym w lipcu w 1863 roku do generała Michaiła Murawjowa. Wszystkie próby rehabilitacji nie przynoszą jednak oczekiwanego skutku: Odyniec nie potrafi odzyskać szacunku i miłości wilnian.
W 1865 roku jedyna córka Odyńca – Teresa wychodzi za mąż za warszawskiego lekarza Stanisława Chomętowskiego. Ślub młodzi biorą w Wilnie, ale zamieszkać chcą w Warszawie. Rodzice podążą za córką. Antoni zostawił w Wilnie piękne wspomnienia burzliwej młodości i przykre wspomnienia związane ze swym błędem. W Warszawie odetchnie pełną piersią, weźmie się do pracy, zacznie bywać na salonach, nawiąże współpracę z warszawską prasą, m.in. "Kroniką Rodzinną". 
Tu w latach 1867-1878 zacznie ogłaszać drukiem wspomnienia o podróżach z Mickiewiczem: Listy z podróży. W latach 1884-1885 ukaże się ich wydanie książkowe w czterech tomach zatytułowanych: I Mickiewicz w Niemczech; II Z Niemiec do Rzymu; III Rzym; IV Z Neapolu do Genewy. Książka zostanie przyjęta z aplauzem, popularność Odyńca zacznie rosnąć. Wkrótce zdecyduje się na kolejne dzieło: w 1874 roku w "Wieku" (w numerach: 209-217) ukaże się kilka fragmentów, a w latach 1879-1883 w "Kronice" Odyniec wydrukuje w odcinkach: Wspomnienia z przeszłości opowiadane Deotymie (wydanie książkowe 1884 r.).
Obydwa dzieła przywrócą mu utracone uznanie i na wiele lat staną się bestsellerami. Odyniec okaże się bardzo dobrym pisarzem, a jego barwne wspomnienia unieśmiertelnią jego imię jako "ostatniego romantyka".
Listy z podróży – to właściwie listy o Adamie23, jak wyznaje sam autor. To Mickiewicz pełni rolę głównego bohatera tej książki. Jest tu nie tyle Wieszczem, ile zwykłym człowiekiem, przyjacielem wspólnie przeżywanych przygód: nuci podczas porannego golenia się; tańczy razem z innymi z poduszką na głowie – jak kapłani bogini Izydy – wokół łóżka Karola Laskiewicza; bawi się w puszczanie baniek mydlanych. Słowem, czytelnik dowiaduje się, jakim człowiekiem na co dzień był autor Pana Tadeusza.
Odyniec dopiął swego – wrócił do łask, zaczęto go traktować jako "żywą pamiątkę romantyzmu", stąd panie nie bardzo mogły sobie pozwolić na obrażanie się za to, że w końcu życia: …miał dziwny zwyczaj, nałóg czy obłęd: chwytał za ręce i… całował po twarzy k a ż d ą poznaną kobietę młodą czy starą, ładną czy brzydką, wszystko jedno, na prawo, na lewo… Myśmy to przyjmowały z przykrością, lecz ulegle, bo jakżeby j e m u się sprzeciwić (…)24. Z tego powodu dorobił się kolejnych w życiu przydomków: "Sułtan Dahomeju", "Amor Przewodniczący" i… "Pan Cmoktalski".
Zmarł Antoni Edward Odyniec 15 stycznia 1885. W pogrzebie, mającym charakter patriotycznej manifestacji, wzięło udział około 30 tysięcy ludzi. W nekrologach pisano: Skromny jak dzjewica, łagodny jak gołąb, pokorny jak trwożliwe ptaszę (…) Jeżeli Mickiewicza nazwiemy Mesjaszem poezji polskiej, to Odyniec był w Warszawie jego Janem Chrzcicielem25. Pochowany został na cmentarzu na Powązkach.
Dzisiaj pamiętamy Odyńca jako pamiętnikarza, obdarzonego lekkim piórem, poczuciem humoru i spostrzegawczością. Potrafił bowiem w sposób sympatyczny i ciepły ukazać codzienność Adama, jego przyjaciół z okresu młodości, a także wielu ze spotkanych na drodze życia wybitnych twórców. Mamy jednak problem: Odyniec w swych wspomnieniach często zmyślał, stąd odróżnić, gdzie prawda, a gdzie fantazja autorska, jest bardzo trudno. 
Z tej przyczyny Czeczot oburzał się na Odyńca: zawsze łgarz. No cóż. Taka łyżka dziegciu od przyjaciela. Dzieła Odyńca po ukazaniu się wywołały powszechny zachwyt. Po zbadaniu faktów i trzeźwej analizie mickiewiczolodzy są jednak dzisiaj zgodni w ocenie, którą najlepiej chyba wyraził profesor nauk humanistycznych Jarosław Marek Rymkiewicz: Gdyby nie Odyniec, nie wiedzielibyśmy nawet połowy tego, co wiemy o młodości Mickiewicza. Ale Odyńca już poznaliśmy: zmyślał, kłamał26.
Starałam się możliwie wiernie przedstawić portret tego, który stał się "ojcem" wileńskiego Muzeum Adama Mickiewicza. Bo przecież właśnie on nazwał nasz adres. I zrobił to dwukrotnie!
Po raz pierwszy Odyniec wspomina o mieszkaniu poety w wileńskim budynku przy zaułku Bernardyńskim 147 (dzisiaj 11) w liście z 1878 roku do ówczesnego właściciela domu – Mikołaja Pisaniego. Po śmierci Odyńca list ten został poprzedzony przedmową, ozdobiony ilustracją – drzeworytem i ogłoszony drukiem w wileńskim "Tygodniku Ilustrowanym". Poniżej cytuję jego całość:
W Wilnie, w tak zwanym "Zaułku bernardyńskim", istnieje dotąd dom, oznaczony numerem 147, w którym Mickiewicz przed sześćdziesięciu kilku laty pracował nad "Grażyną".
Dom ten stanowił niegdyś własność ś. p. doktora Życkiego27, który w pokoju, przez wielkiego poetę w ciągu kilku miesięcy zajmowanym, wmurować kazał tablicę pamiątkową.
Teraźniejszy właściciel, p. Mikołaj Pisani, z całą troskliwością uświęcony ten przybytek zachowuje i jego to uprzejmości zawdzięczamy rysunek owego pokoju, którego wnętrze w drzeworycie tu odtwarzamy.
Zarazem p. Pisani przysłał nam łaskawie pisany do niego w r. 1878 list ś. p. A. E. Odyńca. Drukujemy go tu w całości jako rzucający trochę światła na ówczesny pobyt Mickiewicza w Wilnie.
Szanowny panie dobrodzieju
List pański miałem honor otrzymać i cieszę się, że mogę uczynić zadość żądaniu pańskiemu, jako najlepiej świadom całej tej rzeczy. Ja to bowiem, a nie kto inny, powiedziałem ś. p. doktorowi Życkiemu, że Mickiewicz mieszkał w tym domu i w tym pokoju od Wielkiejnocy do św. Piotra r. 1822 i że tu – nie pisał, ale wykańczał i przepisywał na czysto do druku Grażynę; że właśnie jedynie w tym celu wziął na kwartał to mieszkanie, mając inne wspólne z Czeczotem, w konsystorskim domu przed katedrą, który już dziś od dawna jest zbity.
Przez cały ten czas dla kompanii nocowałem zwykle u niego na kanapie, mając także inne mieszkanie własne. Żeby zaś mieć oryginalny autograf Grażyny, w miarę przepisywania jej na czysto przez autora, pisałem kopią dla cenzury i druku i tym sposobem stałem się właścicielem autografu, który potem darowałem Ignacemu Chodźce, a on, za mojem przyzwoleniem, ofiarował go następnie hr. Aleksandrowi Przeździeckiemu, w ręku synów którego znajduje się dotąd.
Innego udziału Chodźko nie miał zgoła w tej sprawie, chyba, że w czasie śto-jerskich kontraktów w r. 1822, nieraz pewno Mickiewicza w tem mieszkaniu odwiedzał. Tablicę zaś zrobić i wmurować kazał własnym kosztem sam ś. p. Doktor Życki. Cieszy mię więc serdecznie, że pan chcesz uszanować tę podwójną pamiątkę, i proszę wierzyć, że pragnąłbym szczerze mieć kiedyś przyjemność osobistego poznania się z panem, aby mu powtórzyć ustnie, natchnione przez list pański, uczucia szacunku i poważania.
A.E. Odyniec28
Po raz drugi informację o zaułku Bernardyńskim Odyniec podał we Wspomnieniach z przeszłości opowiadanych Deotymie. Wilnianie bardzo serdecznie przyjęli to dzieło. Wileński dziennikarz Lucjan Uziębło nazwał je złotą księgą29. Przecież to bliski druh Adama, naoczny świadek wydarzeń sam opowiada tu o życiu Wieszcza w ukochanym Wilnie do roku 1825. Odyniec pisze: Kiedy więc przyszło z kolei do przepisywania Grażyny, którą przytem miał jeszcze i poprawiać, najął sobie od kwietnia, na ostatni kwartał przed wakacyą, osobną stancyjkę, na Bernardyńskim zaułku, do której i ja się przeniosłem30.
Obydwa przekazy Odyńca dziś, po konfrontacji z dotychczas odnalezionymi dokumentami, budzą wszak poważne zastrzeżenia:
Po pierwsze, "redagowanie" i "wykańczanie" Grażyny wiosną – latem 1822 roku nie było możliwe. Wierność wspomnień Odyńca w tej kwestii podważają dwa listy Mickiewicza:
– w liście do Czeczota z 25 września/7 października 1822 roku pojawia się pierwsza wzmianka o pisaniu Grażyny w korespondencji przyjaciół. Adam pisze z Kowna: …umysł odrętwiał, powieści skończyć nie mogę, wiersze wyciągam jak druty żelazne i nie wiem, czy za tydzień skończyć potrafię, jak się spodziewam31.
– w liście do Czeczota z 4/16 grudnia 1822 Mickiewicz cieszy się, że powieść nareszcie ukończył i trochę przepisał, wreszcie dodawał: za kilka dni będziecie mieli32. Do Wilna rękopis przywiezie dopiero w końcu grudnia 1822 roku!
Zachował się list, oddający atmosferę pierwszego spotkania Odyńca z Grażyną: 11/23 stycznia 1823 roku. Czeczot zdaje relację Mickiewiczowi z czytania jego nowego dzieła: Kuc Edward (…) ma lepszy węch, aniżeli my; od razu, czytając "Grażynę", zgadł, że to się ona przebrała za męża, a nawet wtedy się dorozumiewał, że przebierze, kiedy się ona namyśla. Kto ma taki dobry węch, powinien mieć najmniej kuca, jeśli nie jakiej lepszej ciućki nazwisko. Możesz go ochrzcić, jak ci się podoba, a ja muszę teraz krótkie i łatwe do wymawiania mieć nazwisko, bo Edward twarde, a Odyniec jeszcze gorsze, a mnie przyjdzie często mentorować, często go łajać; już i dziś łajałem, że piór temperować nie umie…33. List nie podaje wprawdzie miejsca, gdzie czytanie się odbyło.
Po drugie, chodzi o zgodność czasu i adresu: od Wielkiejnocy do św. Piotra roku 1822 (czyli ostatni kwartał przed wakacyą) i osobną stancyjkę, na Bernardyńskim zaułku. W 1822 roku Wielkanoc wypadła na 7 kwietnia.
Z zachowanych dokumentów wiemy, że 28 kwietnia/10 maja ks. Adam Czartoryski za donosem Jana Śniadeckiego wydał sekretne zarządzenie, aby przeprowadzić śledztwo w sprawie Towarzystwa Promienistych34. Wyznaczono komitet, do którego weszli profesorowie: Ludwik Henryk Bojanus, Jędrzej Benedykt Kłągiewicz, Iwan Łobojko. Nazajutrz Szymon Malewski osobiście dokonał rewizji w mieszkaniach Zana, Łozińskiego i Mickiewicza35. Wiemy, gdzie rewidowano papiery Mickiewicza. Malewski zawiadamia Bojanusa, że nauczyciel Adam Mickiewicz stoi "w domu emerytalnym pod katedrą"36. Gdyby Adam miał w tym czasie dwa mieszkania, władze Uniwersytetu poddałyby rewizji je obydwa, bo sytuacja mocno się zaogniła i groziła poważnymi konsekwencjami.
7/19 maja 1822, po zakończeniu badań i przesłuchań, komisja złożyła sekretny raport ks. Adamowi Czartoryskiemu, w którym stwierdza, że rektor zezwolił na utworzenie Towarzystwa Przyjaciół Pożytecznej Zabawy (Towarzystwa Promienistych), ale wkrótce zabronił jego działalności, dlatego od zakazu rektora Szymona Malewskiego Promieniści zebrań więcej nie organizowali. Władze Uniwersytetu na wszelki wypadek zarządziły baczniejsze śledzenie studentów.
Jeszcze jedno. Redaktorem obydwu tomów Poezyj Adama Mickiewicza był Jan Czeczot. On też przepisywał na czysto Grażynę. Wiemy o tym z korespondencji na linii Wilno – Kowno. W okresie grudzień 1822 – kwiecień 1823 Adam i Jan wymienili ze sobą kilkadziesiąt listów – trwał dialog wydawniczy Autora i Redaktora. Odyniec musiał być świadkiem tej pracy: w grudniu 1822 roku Janek zaprosił Edwarda do swej "stancji" w kamienicy koło katedry. 
Duże mieszkanie pozwalało Czeczotowi być gościnnym gospodarzem. Tutaj, w różnym czasie, współlokatorami, oprócz Antoniego Edwarda Odyńca i Adama Mickiewicza, byli: Józef Jeżowski, Franciszek Malewski, Ignacy Domeyko, Piotruś – młodszy brat Czeczota, Aleksander i Jerzy Mickiewiczowie – bracia Adama. Mieszkający tu Odyniec i owszem brał udział w redagowaniu dzieł Adama, ale w taki sposób, że POMAGAŁ Czeczotowi, którego nazywał "Mentorem", redagować tom drugi Poezyj.
Janek Czeczot wnikliwie obserwował swego młodszego współlokatora, opiekował się nim, ale przez różowe okulary patrzeć nań nie chciał. Zauważył i w listach do Adama nazwał co najmniej dwie siły, które kierowały życiem Odyńca, dwa jego wielkie pragnienia:
…chciałby, żeby o jego wierszach cały świat wiedział; on jedynie żyje dla druku i dla sławy, to są jego cele pisania (…). Odyniec zawsze poeta, zawsze łgarz...37…cię ubóstwia i nad wszystkich się boi38.
Antoni Edward chciał być sławny, kochał Adama i nie bał się "podkolorować" rzeczywistość. To dzięki jego staraniom na mapie miejsc mickiewiczowskich zaistniał wileński adres Bernardyńska 11. To dzięki niemu cały szereg osób, o których jeszcze będę opowiadała w kolejnych artykułach, zechciały dołożyć masę wysiłków ku temu, by właśnie tu powstało i dotrwało do dziś Muzeum Adama Mickiewicza. W pomieszczeniu, gdzie Mickiewicz wykańczał rękopis Grażyny, a obok na kanapie zwinięty w kłębuszek Antoni miał czyhać na kolejną kartę cennego rękopisu, właśnie dzięki Odyńcowi została wmurowana jedna z pierwszych w świecie tablic pamiątkowych, poświęconych dziełu Adama. Oglądać ją można było jeszcze w 1963 roku. 
Próżność Beniaminka, węch Kuca, czar Telemaka, talent pisarski Eduardusa Antoniusa, okazywany szacunek otoczenia ostatniemu z romantyków spowodowały, że Antoni Edward Odyniec jest pierwszą z osób, którym musimy podziękować za to, że Adam Mickiewicz i Grażyna mocno się zakotwiczyli w domu Byczkowskich przy zaułku Bernardyńskim 11. Dzięki niemu Wilno może obecnie zaprosić wszystkich chętnych do zwiedzenia Muzeum Adama Mickiewicza – drugiej na świecie (po paryskim Muzeum Adama Mickiewicza założonym w 1903 r.) placówki muzealnej poświęconej Wieszczowi.
Dzisiaj, jeżeli bardzo uważnie nadstawić ucha, można tu usłyszeć cichutkie poszczękiwanie rycerskiej zbroi. To Grażyna, wybierając się do walki ze sceptykami, próbującymi podważyć twierdzenia Antoniego Edwarda Odyńca, starannie czyści ją i poleruje, by pięknie, romantycznie oraz … groźnie wyglądać.
 

Przypisy:

1 Makaruk M., Antoni Edward Odyniec romantyk w świetle biedermeieru, 2012, s. 17-18
2 Odyniec A.E., Wspomnienia z przeszłości opowiadane Deotymie, 1884, s. 47-48
3 Z filareckiego świata. Zbiór wspomnień z lat 1916-1824, wydał H. Mościcki, 1924, s. 123
4 Odyniec A.E., Wspomnienia z przeszłości opowiadane Deotymie, 1884, s. 73-74
5 Makaruk M., Antoni Edward Odyniec romantyk w świecie biedermeieru, 2012, s. 46
6 Odyniec A.E., Wspomnienia z przeszłości opowiadane Deotymie, 1884, s. 38
7 Odyniec A.E., Wspomnienia z przeszłości opowiadane Deotymie, 1884, s. 182 - 184
8 Odyniec A.E., Wspomnienia z przeszłości opowiadane Deotymie, 1884, s. 275-276
9 Odyniec A.E., Wspomnienia z przeszłości opowiadane Deotymie, 1884, s. 282
10 Odyniec A.E., Wspomnienia z przeszłości opowiadane Deotymie, 1884, s. 283
11 Kronika życia i twórczości Mickiewicza. Lata 1798-1824, M. Dernałowicz, K. Kostenicz, Z. Makowska, 1957, s. 476
12 przestarzałe: obuwie domowe, pantofle, papucie, wg https://sjp.pl/meszty
13 Antoni Edward Odyniec, Rejestr bielizny Adama [Mickiewicza] 23 X 1834, [w] Blok-Notes Muzeum Literatury, nr 9, 1988 r., s. 261-262
14 Odyniec A.E., Wspomnienia z przeszłości opowiadane Deotymie, 1884, s. 294
15 Mickiewicz. Encyklopedia, J.M. Rymkiewicz, D. Siwicka, A.Witkowska, M. Zielińska, 2001, s. 440
16  Dzienniczek podróży Antoniego Edwarda Odyńca, 1830-1832 [w] Mickiewicziana w zbiorach Tomasza Niewodniczańskiego w Bitburgu, T I., 1989, s. 119
17 H. Mażul, U boku choć w cieniu Wieszcza, "Rota" 5-11 II 2004, s. 1, 5; oraz W. Piotrowicz: Śladami publikacji o wileńskich pomnikach Adama Mickiewicza, przygotował Jerzy S. Jurkiewicz, Czerwony Sztandar, 21 października 1984 r.
18 В память пребывания Государя Императора Александра II в Вильне 6 и 7 сентября 1858 г., издание Виленской Археологической Комиссии [Na pamiątkę pobytu Najjaśniejszego Cesarza Jego Mości Aleksandra II w Wilnie 6 i 7 września 1858 roku, 1858, s. 3
19 Pamiętniki Jakóba Gieysztora z lat 1857-1865, T I, 1913. s. 77
20 Władysław Mickiewicz, Pamiętniki, 2012, s. 395
21 J.S., Kilka szczegółów odnoszących się do stanu wychowania i literatury na Litwie w ostatnich czasach [w] Dziennik Literacki 1863, nr 99, s.790
22 N. Keršytė, Adomo Mickevičiaus muziejiniai kontekstai Lietuvoje, Liaudies kultūra, nr 5, 2006, s. 47
23 Odyniec A.E., Listy z podróży, t. IV, s. 401
24 Romanowiczówna Zofia, Cienie (kilka oderwanych kart z mojego życia), Lwów 1930, s. 90
25 Chełmicki Z.: Nad zwłokami A. E. Odyńca. Warszawa 1885, s. 16, 23
26 Rymkiewicz J. M., Żmut, 2005, s. 54
27 Chodzi o Jana Życkiego (1810-1875). Patrz: A. Dzisiewicz, Tomasz Życki – profesor Adama Mickiewicza, Magazyn Wileński nr 5, 2020, s. 38-42
28 Tygodnik Ilustrowany, 1885, nr 135 z dn. 1 sierpnia 1885 r., Pokój, w którym Mickiewicz w roku 1822 wykończał "Grażynę".
29 L. Uziębło, Pamiątki po Mickiewiczu w Wilnie [w] Księga pamiątkowa na uczczenie setnej rocznicy urodzin Adama Mickiewicza (1798-1855), T. 2, 1898, s. 247
30 A.E. Odyniec, Wspomnienia z przeszłości opowiadane Deotymie, 1884, s. 196
31 List Ad. Mickiewicza do J. Czeczota, 25 września (7 października) 1822, [w] Korespondencya (Filomatów), 1913, T IV, s. 260
32 List: Ad. Mickiewicza do J. Czeczota, 4/16 XII 1822, [w] Korespondencya (Filomatów), 1913, T IV, s. 362-363
33 List J. Czeczota do Ad. Mickiewicza, 11/23 stycznia 1823, [w] Korespondencya (Filomatów), 1913, T V, s. 2
34 Kronika życia i twórczości. Lata 1798-1824, M. Dernałowicz, K. Kostenicz, Z. Makowiecka, 1957 s. 333-335
35 Z. Sudolski, Mickiewicz. Opowieść biograficzna, 1997, s. 112
36 J.M. Rymkiewicz, Głowa owinięta koszulą, 2012, s. 87
37 List J. Czeczota do Ad. Mickiewicza, 15/27 lutego 1823, [w] Korespondencya (Filomatów), 1913, T V, s. 50-51
38 List J. Czeczota do Ad. Mickiewicza, 22 lutego (6 marca) 1823, [w] Korespondencya (Filomatów), T V s. 85

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Pejzaż Wilna. Wędrówki fotografa w słowie i w obrazie
Stanisław Moniuszko w Wilnie

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie