Ziemio moja rodzona, Litwo moja święta,
Żółtym piaskiem i drobną trawą przytrząśnięta (...)
Tak oto górnolotnie w połowie XIX w. zwracał się do Litwy Władysław Syrokomla we wstępie do poematu Urodzony Jan Dęboróg. Należy tu zwłaszcza zaakcentować inwokacyjne Litwo moja święta. Tonacja bardzo wysoka. Wyżej już się nie da.
Syrokomlowskie wersy chcielibyśmy uczynić odskocznią do poszukiwania motywów litewskich we współczesnej polskiej poezji Wileńszczyzny. Już niejednokrotnie była mowa o różnorodności tematyki, występującej w tej poezji. Literatura polska, powstająca na obszarze dzisiejszej Litwy, obok mocno w niej obecnych wyznaczników polskości, jest nasiąknięta pierwiastkami wielokulturowości. Pokaźny udział biorą w niej zwłaszcza odwołania do różnych kontekstów litewskich. W centrum zainteresowania będą zatem wiersze naszych autorów o Litwie, litewskości. Chcielibyśmy przynajmniej częściowo odpowiedzieć na pytanie, jaki obraz Litwy wyłania się z wierszy polskojęzycznych autorów Wileńszczyzny.
(...) jaka Ty jesteś mała
Obraz ojczyzny-Litwy zadomowił się we współczesnej polskiej poezji Wileńszczyzny zwłaszcza po odzyskaniu przez państwo niepodległości na początku lat 90. XX w. Wśród wierszy z gorącego okresu walki Litwy o niepodległość zasługują na uwagę zwłaszcza utwory z 1989 roku mieszkającej obecnie w Niemczech Alicji Rybałko: Wsłuchana w siebie ziemio cichych ludzi, Idąca i in. Poeci odczuwali niejako potrzebę wypowiedzenia się na temat nowego statusu państwa. Do wierszy zaczęły przenikać nowe motywy, m. in. sakralne, które były dotąd tematem tabu. Przykładem niech będzie Idąca:
Idziesz przez pola, Ojczyzno, na przełaj ku Miastu,
krwawych sztandarów nie dźwigasz i wzrok Ci nie pała.
Mówisz coś biednie, prosto,
przedzierasz się pośród chwastów,
teraz dopiero widać, jaka Ty jesteś mała.
Idziesz zgarbiona od Święcian z Niedzielą Palmową w dłoni,
suniesz wolnieńko z Bieniakoń, Niemieża, Połuknia, Naroczy...
Idziesz – i pachniesz mocno jak ziemia i kwiat jabłoni,
a niebo się staje wyższe o Twoje błękitne oczy
Odzyskanie przez Litwę niepodległości w roku 1990 w dosłownym sensie uwypukliło jej małość, o której napomyka Rybałko. Chodzi tu o małość terytorialną, nie moralną. Chociaż im więcej czasu upływało od tego momentu, ta druga, małość moralna, też się zaczęła w jakimś stopniu przejawiać, co nie uszło uwagi w wierszu Romualda Mieczkowskiego W małym kraju:
Tu tylko w podręcznikach historii
roi się od bohaterów
dziś – wydarzenia tu są małe
i dzienniki w telewizji nudne (...)
W małym kraju wszystko jest małe
tylko nasza miłość wielka
(...) tu lasów tak wiele
Z perspektywy wielkiego świata, czyli Europy Zachodniej, Litwa jest postrzegana nie tylko jako mała terytorialnie, ale też jako oddalona od głównych szlaków cywilizacji. Jakby zgodnie z duchem międzywojennej poezji regionalnej jest nadal odmalowywana w wierszach przede wszystkim jako kraina głównie rustykalna. Odwołajmy się ponownie do poezji Alicji Rybałko, tym razem do wiersza Podróż na Litwę:
Nad Litwą zapada zmierzch
miękki jak kocia łapa,
o czymże pisać więcej,
kiedy tu lasów tak wiele.
Miasta zdarzają się rzadko,
jak przypomnienie ze świata,
który jest gdzieś tam daleko
i trąbi, i trzaska, i ryczy.
Przymknij za sobą granicę,
dotknij rosy o świcie,
słońce wschodzi nad łąką
i nad wieśniakiem zgarbionym.
O czymże pisać z podróży –
pismo zbędne się staje:
skrzydłem ptaka na wodzie,
śladem mrówki na piasku
Motyw rustykalności wraca również w wierszu tejże autorki Krótki lament dla duszy zbłąkanej. Utwór powstał w 1999 roku, a więc wtedy, kiedy poetka na stałe zamieszkała w Niemczech. Był on jedną z pierwszych reakcji na odnalezienie się w nowej rzeczywistości. W wierszu dochodzi do konfrontacji walorów przestrzeni zastanej i przestrzeni opuszczonej. Symbolem opuszczonej ojczyzny są "białowieskie puszcze", "litewskie rojsty", "cmentarze z krzywymi krzyżami". I tego właśnie brakuje podmiotowi, wypowiadającemu się z perspektywy zachodnioeuropejskiej:
(...) Nic tu nie ma dla ciebie,
nawet świece wszystkie kolorowe.
Żadna nie chce płonąć dla umarłych. (...)
Tu nie ma nawet komu powiedzieć "A kysz!"
– uskarża się dusza w Krótkim lamencie... "Litewskie rojsty" są mniej powabne, ale tu wszystko bardziej ciepłe, autentyczne, szczere, uczuciowe itd.
Obraz rustykalnej Litwy jeszcze w bardziej rozbudowanej wersji spotykamy także w wierszu Teresy Markiewicz Zamglona ojczyzna. Poetka reprezentuje to samo pokolenie co Alicja Rybałko. Jako mieszkająca w Wilnie, obserwuje i ocenia ojczyznę z perspektywy "tu i teraz", często też zapewne z perspektywy swojej wiejskiej "małej ojczyzny":
Moja ojczyzna ma podmokłe łąki,
Pagórki piaszczyste
I zaspane chaty,
Zapłakane wspomnienia...
Tam jeszcze istnieją zakątki,
Gdzie stoi w kopkach siano,
Tam bursztynowe mendle
W sierpniu jak drogowskazy.
Wśród dzikiej trawy
Zapomniane drogi,
Lecz panuje cisza,
Która grzechy wygładza.
Litwo, od ciebie uciekam.
Pozostaniesz w pamięci
Pochmurna i zamglona
Wiersz zamyka inwokacja jakby polemiczna w stosunku do słynnej Mickiewiczowskiej. Litwa, obserwowana od wewnątrz, nie jest przedmiotem uwielbienia i tęsknoty.
Ciągle pod auspicjami wieszczów
Bardziej tradycyjne ujęcie tematu, z kontynuacyjnym nawiązaniem do Inwokacji Mickiewiczowskiej, występuje w wierszach Ireny Duchowskiej Litwo! i Marii Łotockiej Litwa. Nazwane teksty, oparte na wyliczeniu, zawierają obrazy-toposy, składające się na sielankowy wizerunek ojczyzny. Duchowska, zwracając się do Litwy, mówi natomiast jakby językiem Słowackiego tęskno mi i przywołuje obrazy niemal kanoniczne. Litwa to nadal ziemia (...) lasów, / łąk kwitnących, / wód lustrzanych, / równin bezbrzeżnych, / pagórków wileńskich, / zawiłych ścieżek dzieciństwa, / pól zbożowych pełnych bławatków, / żab rechotu nad stawem, / strzechy rodzinnej pod klonem / i praojców grobów, / (...) zachodu słońca nad Bałtykiem, zamku na piasku złocistym...
Niektóre z wymienionych tutaj cech krajobrazowych Litwy niemal pokrywają się z tymi, które występują też w wierszu Łotockiej, z tym, że ostatnia autorka dodała jeszcze taką osobliwość, jak żywicą pachnące bursztyny, zaś przywołując dolinę Świntoroga i Barbarę Radziwiłłówną nawiązała też do legendarnej i historycznej przeszłości kraju.
Napomknęliśmy o obecności romantycznej tradycji literackiej w kreowaniu współczesnego wizerunku Litwy. Zaznaczmy, że oprócz reminiscencji Mickiewiczowskich zdarzają się także z rzadka pogłosy późniejszych autorów, zwłaszcza poezji Czesława Miłosza. Wystarczy powołać się na miniliryk w stylu haiku Józefa Szostakowskiego, zaczynający się od incipitu w mojej ojczyźnie i brzmiący bardzo aktualnie, chociaż od momentu jego powstania minęło ponad dwadzieścia lat:
w mojej ojczyźnie zamiast dachu
jesienny chłodny smutek nieba
albo aniołów sine usta
albo rodaków prośby chleba
Tytuł W mojej ojczyźnie nadaje jednemu ze swoich wierszy także wymieniana już wcześniej Alicja Rybałko. Przesłanie wiersza jest w tym wypadku zgodne z duchem poezji regionalnej:
Liście w mojej ojczyźnie są większe
i barwniejszy motyl przelatuje nad łąką.
Wszystkie wiersze napisano w zrozumialszy sposób
i zakończenie romansów bywa rozumniejsze.
Tutaj źli są gorsi, a dobrzy – smutniejsi,
Tylko ziemia gdzie zawsze
i jak wszędzie milczy
Żelazny wyje Wilk...
Pozytywna tonacja emocjonalna panuje też w wierszach, które bazują na retrospektywie, które odwołują się do legendarnej bądź historycznej przeszłości państwa czy jego stolicy. Wielu tekstom naszych poetów towarzyszą powroty do zamierzchłych dziejów grodu nad Wilią, zwłaszcza do czasów Giedymina, do legendy o założeniu Wilna. Istotny pod tym względem jest sonet Wojciecha Piotrowicza z cyklu Zaranie Wilna:
W Dolinie Świntoroga wieczny ogień bucha
Potężny Perkun stoi posępny i dumny
Dąbrowa Święta z niebem gwar prowadzi szumny
Dorzuca drew do ognia wajdelotka krucha
Już północ ścichły wiatry drzemie puszcza głucha
Nad drzew korony księżyc wyjrzał srebrnym okiem
Znika Wilenka w Wilii wartkim wód potokiem
Dziewczyna nuci tęskną piosenkę las słucha
Ponad Gaj Święty wznosi dumne czoło góra
Wielkoksiążęcy orszak rozbił tam namioty
Tam w południe Giedymin upolował tura
Wyczerpany przez dzienne trudy i kłopoty
Śni on teraz że zbrojny groźny jak wichura
Żelazny wyje Wilk na krąg księżyca złoty.
Do postaci księcia Giedymina, do legendy o Żelaznym Wilku nawiązują, w mniej i bardziej wyszukany sposób, także inni poeci. Nazwijmy takie teksty, jak Sen księcia Giedymina Aleksandra Śnieżki, Co mnie tutaj przywiodło Marii Łotockiej, Pocztówka z Wilna i inne wiersze Romualda Mieczkowskiego. Inspiracją do przywołania Giedymina w tekście Mieczkowskiego jest przede wszystkim wizerunek stosunkowo nowego pomnika księcia na kartce pocztowej. Ta sama kartka zmusiła niejako do ustosunkowania się także do pomnikowego Mendoga. Pierwszy koronowany król litewski nie jest częstym gościem w poezji omawianych tutaj autorów. Przytoczmy zatem jemu poświęcony passus z wiersza Mieczkowskiego:
(...) Drugi książę ma oblicze bardzo posępne
chłód rodem z najtrwalszego kamienia
i wzrok proroka co deszcz przewidział
ale na wypadek ulewy nie ma parasola
Barwy trockich jezior
Autorzy, apoteozujący chlubną przeszłość Litwy, sięgają najczęściej po motywy wileńskie. Drugie miejsce, jeżeli chodzi o częstotliwość przywołań, przypada w udziale Trokom i, ogólniej, Ziemi Trockiej. Są to wiersze: R. Mieczkowskiego Zamek w Trokach, I. Duchowskiej Troki, zwłaszcza zaś zbiorek poetycki Barbary Sidorowicz Trockie okruchy.
Inspirującą poetów aurę roztacza, bez wątpienia, zamek na wyspie, pamięć o jego władcach, zwłaszcza o książętach Witoldzie i Kiejstucie, trockie jeziora na czele z Galwe itp. Poeci, piszący o Trokach, skłonni są do odmalowywania osobliwości krajobrazowych tej ziemi w różnych porach roku, do zanurzania się w przeszłość, sięgają czasem po motywy legend, związanych z trockimi jeziorami. Można w tym miejscu powołać się na wiersz B. Sidorowicz Barwy trockich jezior, nawiązujący do konwencji niemal balladowej:
Było to kiedyś. Było to dawno.
Książęce skarby ukryto w Galwe.
Księcia poddany w wody je rzucił
i już na ziemię nigdy nie wrócił.
Pańskiego skarbu został strażnikiem,
lud go mianował wodnym skarbnikiem. (...)
Według legendy, do której nawiązuje poetka, ukryte w wodzie skarby nadają jezioru barwę, w różnych porach roku powodują zmienną grę światłocieni, nawet więcej, wpływają na wygląd firmamentu niebieskiego:
(...) Nocą, gdy lazur granat zasłoni,
na dnie jeziora coś dziwnie dzwoni.
To skarbnik złote rozsiewa gwiazdy
na firmamencie... Widzi je każdy.
Latają duchy nad jeziorami
tych, co tu żyli kiedyś przed nami.
Barbara Sidorowicz, jako wieloletnia mieszkanka wsi Jurgielany rejonu trockiego, uwieczniła w swojej poezji także inne, mniej sławne miejscowości swojej ziemi. Wertując jej Trockie okruchy spotykamy wiersze i teksty piosenek o Połukniu i Jurgielanach, o Rudziszkach i Szklarach, o Landwarowie i Grzegorzewie.
Głos z Laudy
Inna z kolei poetka, nazywana już Irena Duchowska, jako "uziemiona w centrum Litwy", kontynuując niejako tradycję Miłosza, wprowadza do współczesnej polskiej poezji Litwy Laudę. Już same tytuły jej tomików ewokują zabarwienie regionalne: Znad Issy (2004) oraz Głos z Laudy (2005). Mieszkając w Akademii rejonu kiejdańskiego, często chodzi śladami Miłosza, jest bardzo zaangażowana w sprawę zachowania polskości w "sercu Litwy", jak za ks. Ludwikiem Jucewiczem nazywał ten region Czesław Miłosz.
W wierszu O Laudzie powołuje się poetka i na Sienkiewicza, i na Miłosza, którzy rozsławili ten region, ziemię, gdzie Pamięć o Kmicicu / W legendach została:
(...) Lubicza brak na mapie,
Ale są Wodokty Oleńki
Choć pałacu już nie ma śladu,
Zachował się kościół maleńki. (...)
Szetejnie mają nowy dwór
Kraj ten Miłoszem słynie,
W parku rośnie jego dąb,
Doliną Issa w dal płynie.
Osobne wiersze poświęciła też poetka Radziwiłłowskim Kiejdanom i pobliskiej Akademii. Odwołuje się w nich do przeszłości, ocala to, co jeszcze zostało.
Sporadycznie, najczęściej w związku z pamięcią o Miłoszu, nawiązują do tej przestrzeni także inni nasi poeci. W dorobku Marii Łotockiej znajdujemy, na przykład, wiersz W Szetejniach, napisany w 1992 roku z okazji powrotu Miłosza, po 52 latach, na Litwę. W utworze R. Mieczkowskiego Nauki ojca kapucyna (chodzi o Stanisława Dobrowolskiego) jest wzmianka o "okolicach Doliny Issy" itp.
Inne miejscowości litewskie w wierszach naszych poetów występują jeszcze rzadziej (Lato w Kownie M. Łotockiej, Nida, Pirczupis, Mosedis). W wierszach zaś o tematyce rustykalnej dla wprowadzenia kolorytu lokalnego sięgają czasem poeci po epitety "wileński" bądź "litewski": "podwileński pejzaż", "brzozo wileńska" (Wojciech Piotrowicz), "pola litewskie" (Aleksander Sokołowski), "wśród pól litewskich" (Aleksander Śnieżko), "litewskie astry" (Maria Łotocka) i in.
Litewska mowa jak rzeka
Skoro już jesteśmy przy epitecie "litewski", to warto przywołać ważny, moim zdaniem, zrąb wierszy polskojęzycznych poetów Wileńszczyzny, zawierający motywy ustosunkowania się do języka litewskiego, do litewskości, która jest bezsprzeczną wartością, która wzbogaca trwających na Litwie Polaków, ale niesie też swego rodzaju zagrożenie dla zachowania ich tożsamości. Nasi poeci częściej zapewne niż ich koledzy po piórze Litwini odwołują się do wielokulturowości Litwy, dostrzegając jej plusy i minusy. Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości miejsce urzędowego przedtem rosyjskiego zajął język litewski, który, ze zrozumiałych względów, jest coraz bardziej ekspansywny, rzucający się w ucho itd.
Relację wzajemną dwu ważnych dla litewskiego Polaka języków najsubtelniej ujęła w swoim miniarcydziele Alicja Rybałko:
Język polski jest pełen szelestów,
litewski zaś – pełen syków.
Jak żmija na suchych liściach
dwie hostie na moim języku.
Bardzo lakoniczny, napisany w stylu haiku wiersz, wywołuje mnóstwo asocjacji i tropów interpretacyjnych. Oddaje przede wszystkim osobliwości fonetyczne obu języków. Ponadto, porównując język litewski do żmii, polski zaś do suchych liści, daje dużo do myślenia. Bez względu na to, oba języki traktowane są jako najwyższe sacrum.
Uprzywilejowana sytuacja języka litewskiego w wielojęzycznym Wilnie po odzyskaniu przez Litwę niepodległości jest odnotowana w wierszu Romualda Mieczkowskiego Dźwięki ulicy Szklanej. Na wymienionej ulicy zderzają się ze sobą dźwięki rosyjskie, angielskie. Obraz "pożydowskiej kamieniczki" ewokuje w dodatku niegdysiejszą obecność tutaj języka jidysz bądź hebrajskiego. Kondycja najważniejszych dla polskojęzycznego poety języków scharakteryzowana jest następująco:
(...) Litewska mowa jak rzeka
pozbawiona tamy
dosięga wszystkich zakamarków
niegłośna acz nieustępliwa
zaklina wolność i wężów –
Po polsku wiatr rozmawia
w niedomkniętych bramach
o drogę pyta
błądzi niezdecydowany
i nie znajduje odpowiedzi – (...)
Nawet Bóg wydaje się bezradny wobec przedstawionej w wierszu "kakofonii wieży Babel". Inaczej rozwiązany motyw wieży Babel pojawia się też w wierszu Wojciecha Piotrowicza Nad zgiełk. Mową prawdziwie niezależną jest tu modlitwa.
Wracając do Mieczkowskiego: poeta, otwarty, bez wątpienia, na inność, różnorodność, wielokulturowość nie czuje się mimo wszystko ani pewnie, ani przytulnie. I nie tylko na ulicy Szklanej. Niepokój o los języka ojczystego i zakodowanej w nim kultury towarzyszy podmiotowi nawet umieszczonemu W Ostrej Bramie:
(...) O szyby kaplicy zamglone
deszcz srebrem gęsto dzwoni
do litewskiego Boga
w modlitwie nieśpiesznej tonie
w półmroku lśni korona
Tej
co w opiece Wilno trzyma
I razem mnie z tym miastem
moim i nie moim
Kondycja języka litewskiego, pośrednio zaś ojczystego polskiego, jest przedmiotem niepokoju także w najnowszych zbiorkach Mieczkowskiego: Nikt nie woła (2008) oraz Na litewskim paszporcie (2011). Zawierają one wiersze, które powstały po zamieszkaniu poety w Warszawie, po jego ucieczce "od słów różnojęzycznych potoku / do bezpiecznej krainy polskich szeptów", gdzie bywa też traktowany jako Litwin (Przed przeprowadzką).
Wydłużające się pobyty w Warszawie wzmagają jednakże ponownie tęsknotę do "słów różnojęzycznych potoku". Sporadyczne powroty do Wilna niezbędne są, m. in., po to, żeby znowu wchłonąć w siebie jakiś haust owej różnorodności, jak czytamy w wierszu W styczniu przed pakowaniem walizki:
(...) Zawładnąć chcę każdym szczegółem stycznia
i mroźnym zachodem czerwonego słońca
i rozmową na Zwierzyńcu po litewsku
przy pokrytej bielą śniegu cebuli cerkwi – (...)
Obcując z nowszymi tekstami Mieczkowskiego można stwierdzić, że jednym z odświeżających chwytów stała się tutaj swego rodzaju "lituanizacja" języka poetyckiego. Coraz częściej zdarzają się w tej twórczości nieduże inkrustacje litewskojęzyczne i inne, jak, na przykład: "Ober Haus nekilnojamasis turtas parduoda butą-patalpą" (Sprzedaje się mieszkanie), "laba diena" (Przywitanie), "Utenos trikotažas" (Koszule z mojej garderoby), "Baćka Nioman - Tėvas Nemunėlis" (Rzeka niespełnienia) i in.
Zaznaczmy przy okazji, że w dorobku niektórych naszych poetów spotykamy nie tylko inkrustacje, lecz wiersze dwujęzyczne. Przykładem może być zbiorek I. Duchowskiej Znad Issy, w którym cztery teksty podane są w polskiej i litewskiej wersji, w tym wspominany już wyżej wiersz Litwo! – Lietuva.
Cziurlionisa westchnienia
Nazwany wiersz Duchowskiej, jak już wiemy, jest głównie wyrazem tęsknoty do krajobrazów litewskich. Inne ujęcie podobnej tęsknoty przynosi wiersz Józefa Szostakowskiego Cziurlionis, w którym krajobraz litewski wywołuje asocjacje z twórczością słynnego malarza i kompozytora oraz prowadzi do głębszych refleksji filozoficznych:
tak wchodzę w Litwę
w gorejące słoneczniki
w len
co pomylony wyrasta do nieba
w tragiczną nieskończoność
i spada na ośnieżone
obrazy Cziurlionisa
są jeszcze w ojczyźnie
twoje ręce
co zapaliły przyjazne ogniki
nad wielką rzeką
życia
Za pośrednictwem wiersza Szostakowskiego dotykamy jakby kolejnego ważnego motywu omawianej poezji. Są to reminiscencje sztuki litewskiej w twórczości naszych autorów. Nie można powiedzieć, że jest tego wiele. Najczęściej właśnie nawiązuje się do symbolistycznego dorobku, jaki zostawił po sobie niepowtarzalny Mikalojus Konstantinas Čiurlionis.
Podobnie jak Szostakowski, osobny wiersz poświęcił litewskiemu artyście także R. Mieczkowski. W zbiorku Na litewskim paszporcie natykamy się na tekst Konstantego Mikołaja rozdarta fuga, oparty na motywach jego twórczości i zakończony konkluzją, że dzieło malarza i muzyka "szuka spójności jakiej nie ma na ziemi".
Nazwisko Čiurlionisa, na zasadzie skojarzeniowej, pojawia się też w wierszu Wojciecha Piotrowicza Dygresja:
Na Belmoncie wiatr trąca
w struny sosen
pachnąca
żywicą i tęsknotą
zwarta boru ściana
filareckie rojenia
Cziurlionisa westchnienia
traw poszumy
fatamorgana (...)
Čiurlionis, jako symbol wyższej duchowości, przewija się niejednokrotnie także w wierszach Aleksandra Sokołowskiego (Tańczący wiatr, Kontrasty, *** Splot dni powszednich).
Podsumowując niniejsze rozważania, można stwierdzić, że ze zrozumiałych względów obraz Litwy jest obecny w twórczości współczesnych polskojęzycznych poetów Wileńszczyzny. Najczęściej jest ona malowana mniej więcej zgodnie z tradycją romantyczną, jako przestrzeń bardziej dziewicza, autentyczna, mniej skażona przez cywilizację, a zatem po Mickiewiczowsku, jako kraj "pagórków leśnych i łąk zielonych". Poeci wolą bardziej opiewać urocze rustykalne krajobrazy i legendarną przeszłość kraju, zakodowaną w murach Wilna, Trok i innych zakątków, wybiórcze elementy kultury litewskiej niż dzień dzisiejszy, powszedniość swojej ojczyzny. Akceptując odrodzenie litewskości, język, kulturę litewską, wielokulturowość wreszcie, wyrażają jednakże niejednokrotnie swój niepokój o los języka i kultury polskiej, o jej przyszłość na Litwie.
komentarze (brak komentarzy)
W ostatnim numerze
NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL
ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!
POLITYKA
2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ
LITERATURA
NA FALI WSPOMNIEŃ
XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"
WŚRÓD POLONII ŚWIATA
RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY
MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA
prześlij swojeStare fotografie
Wiadomości (wp.pl)
Zaczęli krzyczeć w stronę Hołowni. "Gdzie pan był w marcu"
Gorąco podczas spotkania Szymona Hołowni z mieszkańcami Rypina. Emocję wzrosły po tym jak Hołownia zaczął mówić o Radosławie Sikorski. Dwóch mężczyzn zaczęło oskarżać koalicję rządzącą, w tym samego marszałka. - Gdzie pan był w marcu, jak rolnicy protestowali? Jak w nas policja kostkami rzucała? - pytali mężczyźni.
Walka między Trzaskowskim a Sikorskim. Różnica w sondażu jest bardzo duża
Rafał Trzaskowski zyskuje największe poparcie wśród wyborców Koalicji Obywatelskiej, wynika z sondażu Radia ZET. Różnica między nim a Radosławem Sikorskim to kilkadziesiąt punktów procentowych.
Szokujące pytanie prokurator do dziennikarza. "Pan już przygotowany?"
Podczas konferencji prasowej rzeczniczki prokuratora generalnego prok. Anny Adamiak, doszło do głośnej dyskusji. Dziennikarz Telewizji Republika dopytywał, czy prokuratura w dalszym ciągu nie będzie uznawała decyzji Trybunału Konstytucyjnego, czy Izby Karnej Sądu Najwyższego. - Ja widzę, że pan tu z taką dużą torbą. Czyżby był Pan już przygotowany? - zapytała Adamiak.