"Myśl moja biegnie teraz do Matki Miłosierdzia.
Słodycz Jej spojrzenia niech nam towarzyszy w tym Roku Świętym,
abyśmy wszyscy potrafili odkryć radość z czułości Boga.
Nikt tak jak Maryja nie poznał głębokości tajemnicy Boga,
który stał się człowiekiem. Wszystko w Jej życiu
zostało ukształtowane przez obecność miłosierdzia,
które stało się ciałem".
Franciszek "Misericordiae Vultus"
Święta Bożego Narodzenia – ileż pozytywnych myśli, emocji i wspomnień wywołują w nas… Wszyscy czekamy na Nie: nie tylko najmłodsi, ale i ci, znacznie wcześniej urodzeni. Tyle pozytywów generują w nas, że obecnie media nierzadko określają to wydarzenie terminem – "magia Świąt Bożego Narodzenia". Tymczasem nie jest to żadna magia, tylko cud! Cud, który dzięki kalendarzowi liturgicznemu cyklicznie się uobecnia.
Do czego jesteśmy zapraszani? Otóż Bóg udziela nam najpierw lekcji poglądowej. Stawiając przed nasze oczy Niepokalaną Niewiastę, przypomina swoją pierwotną koncepcję stworzenia. Tacy mieliśmy być wszyscy, Bożą łaską scaleni, absolutnie harmonijni w sferze ciała i ducha. Patrząc na Maryję – centrum Adwentu – zaczynamy tęsknić za Stwórcą, za Jego porządkiem, za Jego domem. I Bóg pochyla się nad nami, wyciąga do nas swe dłonie w osobie Syna Bożego i Człowieczego zarazem.
Wigilia to jest właśnie ten dzień, jak śpiewają Czerwone Gitary, "tylko jeden – raz do roku", kiedy Niebo w geście wielkiego miłosierdzia pochyla się nad grzeszną ziemią, ogarniając ją małymi rączkami Jedynego Zbawiciela Świata. W niej schodzą się wszelkie drogi Tajemnicy i Łaski. Doświadczamy więcej niż jesteśmy w stanie zrozumieć czy wypowiedzieć.
I po raz kolejny w swoim życiu będziemy odbierać Bożą lekcję, że zbawienie nie stanowi abstrakcji, idei czy naukowej hipotezy. Zbawiciel jest osobą, ma swój rodowód, ludzkie oblicze, konkretne rysy… A co z tego wynika? Że Bóg przychodzi do nas w człowieku! Tu jest źródło tak ważnego dla chrześcijan, dla Europejczyków – personalizmu. Tu ma swoje źródło nośne zawołanie św. Jana Pawła II: "Człowiek – drogą Kościoła".
Tak więc w kolejne święta, jeśli dane nam je przeżywać, będziemy powtarzać lekcję, że człowiek u Boga, a więc i dla nas jest najważniejszy! Te święta odtruwają nas z zalewających codziennych produktów globalizmu, kiedy nie mówi się o ludziach, a o "zasobach ludzkich", kiedy człowiek nie jest podmiotem a tylko numerem, jakoś rzutującym na rankingi wszelakich statystyk. Te święta przypominają nam, że nie możemy zgodzić się na koncepcję człowieka, który jest nawozem historii czy masą, stanowiącą przedmiot manipulacji i technologii. Doświadczanie Bożego Narodzenia pomaga nam więc na nowo złapać równowagę istnienia, przypomnieć sobie, o co w tym życiu naprawdę chodzi…
Św. Faustyna w czasie ostatniej wigilii, którą przeżywała na ziemi w 1937 roku, napisała:
"Przed wieczerzą weszłam na chwilę do kaplicy, aby się podzielić w duchu opłatkiem z osobami kochającymi i drogimi dla serca, a jednak z daleka. Najpierw pogrążyłam się w głębokiej modlitwie i prosiłam Pana o łaski dla nich, a później dla każdej szczególnie. Jezus dał mi poznać, jak bardzo mu się to podoba, a duszę moją napełniła jeszcze większa radość, że Bóg kocha szczególnie tych, których my kochamy".
Bóg honoruje więc relacje, nasze konkretne relacje, w ogóle to Jego człowieczeństwo uczyniło z chrześcijaństwa religię relacji.
Śpiewając kolędy, wpatrujmy się w Jezusa w Betlejemskiej szopce. "Wszystko w Nim mówi o miłosierdziu. Nie ma też w Nim czegoś, co byłoby pozbawione współczucia" (bulla "Oblicze miłosierdzia"). I przenośmy nasze wdzięczne spojrzenia z Nowonarodzonego na człowieka, który jest najbliżej nas. "Nasze ręce niech ścisną ich ręce, przyciągnijmy ich do siebie, aby poczuli ciepło naszej obecności, przyjaźni i braterstwa" (bulla "Oblicze miłosierdzia").
Św. Tomasz z Akwinu przypomina, że "Właściwe Bogu jest stosowanie miłosierdzia i w tym najwyraźniej wyraża się jego wszechmoc", toteż i nasze przebaczenie nie będzie wyrazem słabości, ale panowania nad niższymi władzami naszej natury. Nasze przebaczenie otworzy nam wrota do niewyczerpanego źródła Bożego Miłosierdzia.
Zatem kultywujmy naszą świąteczną chrześcijańską tradycję, by młodzi mogli w nią wrastać, a tym samym w narodzie konserwować, aby nasza codzienność mogła wrócić do właściwego łożyska życia, jakim jest personalizm.
komentarze (brak komentarzy)
W ostatnim numerze
NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL
ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!
POLITYKA
2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ
LITERATURA
NA FALI WSPOMNIEŃ
XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"
WŚRÓD POLONII ŚWIATA
RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY
MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA
prześlij swojeStare fotografie
Wiadomości (wp.pl)
Wolna Wigilia? Hołownia ma sposób. "Nie żartuję, ja naprawdę w to zrobię"
Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, zadeklarował poparcie dla ustanowienia Wigilii dniem wolnym od pracy. Decyzja może zapaść w przyszłym tygodniu, a zmiany obowiązywać od 2025 roku.
"Zaklinacz Trumpa" na Florydzie? Misja szefa NATO
Mark Rutte, sekretarz generalny NATO, udał się na Florydę, by spotkać się z prezydentem elektem USA Donaldem Trumpem w jego rezydencji Mar-a-Lago. Informację tę podał holenderski dziennik "De Telegraaf". Rutte podróżował samolotem rządu holenderskiego, ponieważ NATO nie posiada własnych maszyn.
Zaczęli krzyczeć w stronę Hołowni. "Gdzie pan był w marcu"
Gorąco podczas spotkania Szymona Hołowni z mieszkańcami Rypina. Emocję wzrosły po tym jak Hołownia zaczął mówić o Radosławie Sikorski. Dwóch mężczyzn zaczęło oskarżać koalicję rządzącą, w tym samego marszałka. - Gdzie pan był w marcu, jak rolnicy protestowali? Jak w nas policja kostkami rzucała? - pytali mężczyźni.