Wigilia Roku Miłosierdzia

drukuj
S. Anna Mroczek , 19.12.2015

"Myśl moja biegnie teraz do Matki Miłosierdzia. 
Słodycz Jej spojrzenia niech nam towarzyszy w tym Roku Świętym, 
abyśmy wszyscy potrafili odkryć radość z czułości Boga. 
Nikt tak jak Maryja nie poznał głębokości tajemnicy Boga, 
który stał się człowiekiem. Wszystko w Jej życiu 
zostało ukształtowane przez obecność miłosierdzia, 
które stało się ciałem".
                                   Franciszek "Misericordiae Vultus" 

Święta Bożego Narodzenia – ileż pozytywnych myśli, emocji i wspomnień wywołują w nas… Wszyscy czekamy na Nie: nie tylko najmłodsi, ale i ci, znacznie wcześniej urodzeni. Tyle pozytywów generują w nas, że obecnie media nierzadko określają to wydarzenie terminem – "magia Świąt Bożego Narodzenia". Tymczasem nie jest to żadna magia, tylko cud! Cud, który dzięki kalendarzowi liturgicznemu cyklicznie się uobecnia. 
Do czego jesteśmy zapraszani? Otóż Bóg udziela nam najpierw lekcji poglądowej. Stawiając przed nasze oczy Niepokalaną Niewiastę, przypomina swoją pierwotną koncepcję stworzenia. Tacy mieliśmy być wszyscy, Bożą łaską scaleni, absolutnie harmonijni w sferze ciała i ducha. Patrząc na Maryję – centrum Adwentu – zaczynamy tęsknić za Stwórcą, za Jego porządkiem, za Jego domem. I Bóg pochyla się nad nami, wyciąga do nas swe dłonie w osobie Syna Bożego i Człowieczego zarazem. 
Wigilia to jest właśnie ten dzień, jak śpiewają Czerwone Gitary, "tylko jeden – raz do roku", kiedy Niebo w geście wielkiego miłosierdzia pochyla się nad grzeszną ziemią, ogarniając ją małymi rączkami Jedynego Zbawiciela Świata. W niej schodzą się wszelkie drogi Tajemnicy i Łaski. Doświadczamy więcej niż jesteśmy w stanie zrozumieć czy wypowiedzieć. 
I po raz kolejny w swoim życiu będziemy odbierać Bożą lekcję, że zbawienie nie stanowi abstrakcji, idei czy naukowej hipotezy. Zbawiciel jest osobą, ma swój rodowód, ludzkie oblicze, konkretne rysy… A co z tego wynika? Że Bóg przychodzi do nas w człowieku! Tu jest źródło tak ważnego dla chrześcijan, dla Europejczyków –  personalizmu. Tu ma swoje źródło nośne zawołanie św. Jana Pawła II: "Człowiek – drogą Kościoła". 
Tak więc w kolejne święta, jeśli dane nam je przeżywać, będziemy powtarzać lekcję, że człowiek u Boga, a więc i dla nas jest najważniejszy! Te święta odtruwają nas z zalewających codziennych produktów globalizmu, kiedy nie mówi się o ludziach, a o "zasobach ludzkich", kiedy człowiek nie jest podmiotem a tylko numerem, jakoś rzutującym na rankingi wszelakich statystyk. Te święta przypominają nam, że nie możemy zgodzić się na koncepcję człowieka, który jest nawozem historii czy masą, stanowiącą przedmiot manipulacji i technologii. Doświadczanie Bożego Narodzenia pomaga nam więc na nowo złapać równowagę istnienia, przypomnieć sobie, o co w tym życiu naprawdę chodzi…
Św. Faustyna w czasie ostatniej wigilii, którą przeżywała na ziemi w 1937 roku, napisała: 
"Przed wieczerzą weszłam na chwilę do kaplicy, aby się podzielić w duchu opłatkiem z osobami kochającymi i drogimi dla serca, a jednak z daleka. Najpierw pogrążyłam się w głębokiej modlitwie i prosiłam Pana o łaski dla nich, a później dla każdej szczególnie. Jezus dał mi poznać, jak bardzo mu się to podoba, a duszę moją napełniła jeszcze większa radość, że Bóg kocha szczególnie tych, których my kochamy". 
Bóg honoruje więc relacje, nasze konkretne relacje, w ogóle to Jego człowieczeństwo uczyniło z chrześcijaństwa religię relacji. 
Śpiewając kolędy, wpatrujmy się w Jezusa w Betlejemskiej szopce. "Wszystko w Nim mówi o miłosierdziu. Nie ma też w Nim czegoś, co byłoby pozbawione współczucia" (bulla "Oblicze miłosierdzia"). I przenośmy nasze wdzięczne spojrzenia z Nowonarodzonego na człowieka, który jest najbliżej nas. "Nasze ręce niech ścisną ich ręce, przyciągnijmy ich do siebie, aby poczuli ciepło naszej obecności, przyjaźni i braterstwa" (bulla "Oblicze miłosierdzia"). 
Św. Tomasz z Akwinu przypomina, że "Właściwe Bogu jest stosowanie miłosierdzia i w tym najwyraźniej wyraża się jego wszechmoc", toteż i nasze przebaczenie nie będzie wyrazem słabości, ale panowania nad niższymi władzami naszej natury. Nasze przebaczenie otworzy nam wrota do niewyczerpanego źródła Bożego Miłosierdzia. 
Zatem kultywujmy naszą świąteczną chrześcijańską tradycję, by młodzi mogli w nią wrastać, a tym samym w narodzie konserwować, aby nasza codzienność mogła wrócić do właściwego łożyska życia, jakim jest personalizm. 

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Stanisław Moniuszko w Wilnie
Pejzaż Wilna. Wędrówki fotografa w słowie i w obrazie

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie