Tego roku w szkołach ogólnokształcących na Litwie, których jest ponad tysiąc, będzie pobierało naukę 324,9 tys. uczniów. W ławkach szkolnych zasiądzie 28,3 tys. pierwszoklasistów, a w klasach maturalnych będzie się kształciło 22,1 tys. abiturientów. Wiedzę im przekaże około 28 tys. pedagogów. W uniwersytetach i kolegiach (w republice działa 11 państwowych i 6 prywatnych uniwersytetów oraz odpowiednio 12 i 11 kolegiów) będzie studiowało 104,8 tys. młodych ludzi. Na pierwszym roku studiów – 18,8 tys. Kwalifikacje zawodowe będzie zdobywało 29,4 tys. osób. Ponad 450 tys. dzieci i młodych ludzi, czyli co szósty mieszkaniec Litwy (na początku 2021 roku w republice mieszkało 2 mln 795 tys. 175 osób) – zostanie objęty różnymi formami kształcenia.
Kolejny rok szkolny z pandemią w tle
Jak wynika z przedwrześniowych danych statystycznych, zaszczepionych jest około 75 proc. pracowników resortu oświaty, nieco ponad 30 proc. dzieci w wieku 12-15 lat oraz około 70 proc. młodzieży w wieku 16-24 lat.
Minister oświaty, nauki i sportu Jurgita Šiugždinienė przed inauguracją nowego roku szkolnego i akademickiego stanowczo zapowiedziała, że wysiłek zarówno ministerstwa, jak też wszystkich placówek kształcenia ma być skierowany na to, by proces nauczania odbywał się tradycyjnie – metodą kontaktową. Nauczanie zdalne ma być wprowadzone jedynie jako ostateczny środek, o ile w kraju zaistnieje najczarniejszy scenariusz w sytuacji epidemiologicznej.
By tego uniknąć, placówki oświatowe do 1 września musiały zgodnie z wypracowanym scenariuszem przygotować się do efektywnego regulowania potoku uczniów, przestrzegania wymogów higieny, dezynfekcji pomieszczeń oraz ich wietrzenia, a także wykonania dobrowolnego testowania uczniów. Placówki oświatowe mają tak uregulować wewnętrzną logistykę, by ze sobą nie kontaktowały poszczególne piony, a w jednym potoku nie było więcej niż 100 osób, zaś w klasie liczba ta nie powinna przekraczać 30. Winien też być przestrzegany wymagany dystans 2 metrów oraz noszenie maseczek przez uczniów klas od piątej wzwyż.
Według decyzji ministerstwa, przedszkolne i początkowe nauczanie ma się odbywać wyłącznie kontaktowo. Resort zwraca się do rodziców, by wyrazili zgodę na okresowe (co 4-7 dni) testowanie dzieci metodą zbiorową, co pozwoli wyjawić w porę przypadki choroby i uniknąć dalszego jej przekazywania. Uczniowie klas podstawowych i średnich oraz zawodówek też mają kształcić się metodą tradycyjną, kontaktową, jednak w wypadku bardziej skomplikowanej sytuacji epidemicznej, po podjęciu przez rząd odpowiednich decyzji, bądź też w wypadku wyjawienia przypadków zachorowań, będą mogli kontynuować naukę metodą hybrydową czy też zdalnie, w zależności od tego, jak zadecyduje społeczność szkolna. Takie nauczanie nie może trwać jednak dłużej niż tego wymaga okres choroby czy kwarantanny.
Dzieciom powyżej 12 lat zaleca się, za zgodą rodziców, szczepienia. Od 16 lat mogą one natomiast podjąć taką decyzję samodzielnie. Posiadanie szczepienia zwalnia od kwarantanny w przypadku kontaktu z osobą zarażoną COVID-19. Ci, którzy nie mają szczepienia i nie są ozdrowieńcami, będą proszeni o wykonanie testów nie metodą zbiorową, lecz indywidualnie. We wszystkich szkołach uczniom mają być stworzone warunki do dobrowolnego testowania się. Przy dowolnym scenariuszu od lutego przyszłego roku będą musieli wrócić do nauczania kontaktowego uczniowie klas maturalnych, a do tego czasu będą ich obowiązywały te same zasady, jak uczniów klas podstawowych i średnich.
Z kolei studenci będą mogli pobierać naukę metodą kontaktową, o ile wykonali szczepionkę, są ozdrowieńcami lub regularnie będą się testowali.
Wyraźnie preferując w nowym roku szkolnym i akademickim kontaktowe nauczanie, resort oświaty nie wyklucza jednak sytuacji, że na poziomie nauczania podstawowego i średniego stanie się ono możliwe do zrealizowania, o ile w poszczególnych klasach będzie wystarczająco duża liczba uczniów zaszczepionych czy ozdrowieńców. Szykując się do "czarnego" scenariusza Ministerstwo Oświaty, Nauki i Sportu przekazało szkołom przed początkiem roku szkolnego 2,8 tys. przenośnych komputerów. Dalsze zakupy przewidują dostarczenie do szkół i przedszkoli kolejnych 11 tys. komputerów w październiku-listopadzie, co ma ułatwić zarówno kontaktowe jak i zdalne nauczanie.
Co cieszy i co budzi naszą ciągłą troskę
Tego roku do klas pierwszych z polskim językiem nauczania będzie uczęszczało ponad 960 dzieci. Fakt, że od dziesięciu lat liczba pierwszoklasistów oscyluje w granicach tysiąca (od 950 do 1050) i ostatnio jest wyższa od liczby absolwentów (750) może budzić umiarkowany optymizm, że utrzymujący się wskaźnik – około 12 tys. uczniów w polskich szkołach na Litwie – jest stabilny.
Nie oznacza to, oczywiście, że nie może być wyższy (szczególnie w Wilnie), jednak polski stan posiadania – 36 gimnazjów (stanowiący w skali kraju 10 proc.): 1 – w rejonie święciańskim, 3 – w trockim, 8 – w solecznickim, 17 – w wileńskim i 7 – w Wilnie, będący wynikiem solidnej pracy środowisk szkolnych, determinacji i solidarności polskiej społeczności, gwarantuje naszej młodzieży możliwość jakościowej nauki w ojczystym języku. Uwzględniając istnienie polskich placówek przedszkolnych i wyższej uczelni – Filii Uniwersytetu w Białymstoku, możemy skonstatować, że mamy na Litwie pełny cykl kształcenia w ojczystym języku.
Polską oświatę na Litwie nie omijają też jednak problemy. Od 2013 roku, kiedy został ujednolicony egzamin maturalny z obowiązkowego egzaminu z języka litewskiego i literatury, absolwenci polskich szkół muszą go składać na równi z tymi, dla których litewski jest ojczystym. Zważywszy, że wynik z tego egzaminu decyduje o dostaniu się na studia finansowane przez państwo, stawia to polską młodzież w przegranej pozycji, czego nijak nie chcą przyznać decydenci na Litwie, chociaż dobitnie świadczą o tym wyniki matury.
Od ponad dziesięciu lat nie chcą też oni przywrócić na listę obowiązkowych egzaminów matury z języka polskiego. Zaliczenie punktów zdobytych na tym egzaminie przy wstępowaniu na studia mogłoby w pewnym stopniu zrekompensować dyskryminujące ujednolicenie matury z litewskiego.
Jak zaznaczył w przedwrześniowej rozmowie Józef Kwiatkowski – prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie "Macierz Szkolna", Ministerstwo Oświaty, Nauki i Sportu nie wypełnia założeń deklaracji, podpisanej przez resorty oświaty Polski i Litwy, której harmonogram wykonania zakładał wprowadzenie obowiązkowej matury z języka polskiego w 2022 roku. Regulamin ogłaszania egzaminów maturalnych zobowiązuje do podania przed rokiem informacji o wprowadzeniu zmian. Gdyby nastąpiło to po 1 września br., egzamin z polskiego mógłby znaleźć się na maturze w 2023 roku. Niestety, jak na razie milczenie ministerstwa oraz wyrażona opinia, że matura z ojczystego języka musiałaby obowiązywać też absolwentów szkół z rosyjskim i białoruskim językiem nauczania, nie rokują szybkiego i pomyślnego załatwienia sprawy, chociaż strona polska nawołuje Litwę do wykonywania założeń deklaracji, podpisanej przez poprzednią ekipę resortu oświaty.
Kolejną pietą achillesową polskiej oświaty na Litwie jest wydawanie podręczników w języku polskim. Przed dwoma laty udało się pomyślnie rozwiązać problem z podręcznikami do nauki języka polskiego. Ministerstwo wyraziło zgodę na korzystanie z podręczników wydawanych w Polsce. Szkoły polskie zostały w nie zaopatrzone. 31 sierpnia br. do Wilna dotarła kolejna partia podręczników i ćwiczeniówek do nauki ojczystego języka dla 1-11 klas. Na Litwę przywieziono z Polski 5 tys. podręczników i 15 tys. ćwiczeniówek do nauki języka polskiego. Klasa maturalna musi jeszcze poczekać na nowo wydawany podręcznik.
Jednak, jak zaznaczył Józef Kwiatkowski, zebrane dane ze szkół polskich świadczą o tym, że obecnie brakuje 18 pozycji przedmiotowych (z matematyki, fizyki, chemii, biologii, geografii i in.) w 48 książkach. Na ich wydanie nie ma pieniędzy. Resort przydziela jednakowe środki na wydawanie podręczników zarówno dla litewskich jak i polskich szkół. Niestety, małe nakłady i koszty tłumaczenia, podnoszą ceny podręczników w języku polskim i nie ma szans na zaspokojenie potrzeb. Dotychczas środki napływające z Polski pozwalały na wydanie 1-2 podręczników w roku. Ostatnio polski resort oświaty uważa, że o podręczniki powinna zadbać Litwa. Jest to słuszne, jednak od lat kierowane przez "Macierz Szkolną" prośby do ministerstwa oświaty o zwiększenie o 25-30 proc. kwot przeznaczanych na podręczniki dla szkół polskich pozostają bez odzewu…
Witając początek roku szkolnego możemy się jednak cieszyć, że tego roku tradycyjnie Polska zadbała o wyprawki dla pierwszoklasistów polskich szkół. Każde dziecko otrzymało nowoczesny plecak z bardzo bogatym wyposażeniem oraz tzw. Bon Pierwszaka. Jest to hojny dar z budżetu Państwa Polskiego, realizowany przez Fundację "Pomoc Polakom na Wschodzie", dla polskich dzieci na Wileńszczyźnie. Ponadto polskie szkoły i przedszkola, w których są polskie grupy, otrzymają dofinansowanie z Polski na zakup pomocy naukowych, środków technicznych i innych rzeczy, potrzebnych do zaspokojenia potrzeb edukacyjnych (według podanego spisu). Kwoty będą powiązane z liczbą uczniów w klasie. Od 6 lat realizowana akcja przyczyniła się do znaczącego polepszenia wyposażenia placówek oświatowych.
"Macierz Szkolna" zapowiada też zorganizowanie 18 września III Targów Edukacyjnych Szkół Polskich, które będą miały miejsce na placu Katedralnym w Wilnie. Impreza ta jest wspaniałą prezentacją polskich placówek oświatowych i daje możność zapoznać się z nimi szerokiej rzeszy osób. A w październiku zostanie podsumowany konkurs "Najlepsza szkoła – najlepszy nauczyciel", kiedy to poznamy wyniki ubiegłorocznej matury i osiągnięcia polskich gimnazjów.
Pierwszowrześniowy kalejdoskop
* 1 września otworzyła swe podwoje nowa polsko-rosyjska szkoła początkowa na Antokolu przy ul. Borowej (Šilo 15). Placówka została przebudowana, zmodernizowana, doskonale wyposażona i przystosowana do nauki najmłodszych. W języku polskim będą tu dzieci pobierały naukę w zerówce i I klasie (odpowiednio 10 i 7 uczniów); w rosyjskim – od zerówki do klasy III. Jak zaznaczyła dyrektor szkoły Aneta Łapcun, świeżo otwarta "rosnąca" szkoła, od września w swoich murach będzie gościła trzy zerówki z Gimnazjum im. Wł. Syrokomli.
* Progimnazjum im. Jana Pawła II (dyrektor Janina Wysocka) jest największą polską placówką oświatową – tego roku będzie się tu uczyło 1060 uczniów. Otwarte są trzy zerówki, 4 pierwsze klasy (po 25 uczniów), jedna klasa specjalna oraz 6 piątych (po 30 uczniów). Z dziećmi pracuje tu 80 nauczycieli. Szykując się do tradycyjnego kontaktowego nauczania, szkoła zadbała o odpowiednią liczbę wejść, oddzielając zerówki, klasy początkowe i podstawowe, wprowadzając zróżnicowany rozkład dzwonków i odpowiedni harmonogram pracy stołówki.
Od trzech dekad istniejąca na mapie Wilna polska szkoła – poddana renowacji i doskonale wyposażona – potrzebuje też nowoczesnego stadionu. Niestety, projekt jego modernizacji trzeci rok z rzędu jest odrzucany przez resort oświaty. Może urzędnicy nie znają maksymy, że w zdrowym ciele jest zdrowy duch?
* Liceum im. Adama Mickiewicza w Wilnie może się szczycić tym, że jako pierwsze wśród polskich szkół zdobyło status gimnazjum i było pomysłodawcą zatańczenia poloneza na placu Ratuszowym przez absolwentów. Od trzech lat realizuje program długiego gimnazjum i znów ma u siebie początkowe klasy.
Tego roku, jak zaznaczyła dyrektor placówki, historyk Iwona Czerniawska, liceum o ukierunkowaniu ekologicznym i zielonych technologii w swoich murach będzie kształciło 430 uczniów.
* Szkoła-przedszkole "Zielone Wzgórze", znajdujące się w Nowej Wilejce, ma osiem kompletów klas początkowych. Tego roku są tu tradycyjnie dwie klasy pierwsze, w których naukę będzie pobierało 39 dzieci oraz dwie zerówki – 30 dzieci.
W zasadzie, jak powiedziała wicedyrektor placówki Euredyta Damarackienė, wszystkie one po ukończeniu szkoły początkowej będą kontynuowały naukę w Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego, które też znajduje się w tej malowniczej dzielnicy Wilna.
* Szkoła-przedszkole "Wilia" należy do grona największych tego rodzaju placówek w stolicy – wychowuje się i kształci tu 540 dzieci w wieku od 2 do 10 lat. Od tego roku szkolnego "Wilia" prowadzi swoją działalność w dwóch nieopodal znajdujących ośrodkach. Jak powiedziała wieloletnia dyrektor Zofia Matarewicz, polskie dzieci będą się kształciły tu w 5 zerówkach oraz 3 pierwszych klasach (po 20 osób w każdej).
Dyrektor jest szczęśliwa, że w dość napiętej sytuacji z kadrą, udało się jej skompletować doskonały zespół. A na dodatek 90 proc. personelu ma szczepionki. Daje to nadzieję, że ściśle współpracując z rodzicami, placówce uda się uniknąć przypadków zakażeń koronawirusem, podobnie jak w minionym roku. Dyrektor zaznaczyła, że tego roku przedszkolaków i zerówkowiczów czeka wzmożona nauka języka litewskiego. Ma się ona odbywać w toku gier i zabaw w ciągu 5 godzin tygodniowo. Dyrektor ma nadzieję, że praca z dziećmi lituanistek, na których opłatę resort oświaty przydzielił odpowiednie kwoty, przyniesie dobre wyniki.
* W rejonie solecznickim tego roku w klasach pierwszych z polskim językiem nauczania będzie się uczyło 166 dzieci, zaś abiturientów jest 133. Jak zaznaczyła kierownik wydziału oświaty i sportu samorządu rejonu solecznickiego Regina Markiewicz, cieszy to, że liczba uczniów utrzymuje się na jednakowym poziomie i tego roku jest ich nieco ponad trzy tysiące. Rejon liczy 8 polskich gimnazjów: w Jaszunach, Turgielach, Solecznikach, Dziewieniszkach, Koleśnikach, Białej Wace, Ejszyszkach i Butrymańcach. Należy też podkreślić, że w ośmiu (z dziewięciu) przedszkolach rejonu solecznickiego są polskie grupy.
* W rejonie trockim obok trzech gimnazjów, prowadzących naukę w języku polskim: trockim, im. Henryka Sienkiewicza w Landwarowie, im. Longina Komołowskiego w Połukniu, działa jedyna Szkoła Podstawowa im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach (dyrektor Romuald Grzybowski). Ta placówka oświatowa jest dumna z tego, że według tegorocznych danych czasopisma "Reitingai", została uznana za najlepszą szkołę tego typu wśród placówek mniejszości narodowych, uwzględniając wyniki sprawdzianów osiągnięć z zakresu podstawowego nauczania w ciągu trzech lat.
Została też wyróżniona jako najlepsza według procentowego udziału uczniów w tzw. nieformalnym nauczaniu (kółka, zespoły, sport). Między innymi szkoła szczyci się swoją wizytówką – zespołem "Tęcza" oraz tym, że biorąc udział w Konkursie Polskiej Piosenki Dzieci i Młodzieży Szkolnej w br., jej uczniowie pięknie się spisali: Ernest Palewicz zdobył I miejsce, a Sabina Lavrukaitytė – nagrodę publiczności w najmłodszej grupie wiekowej.
1 września w progi szkoły zawitało 79 uczniów, z których 18 – to wychowankowie grup przedszkolnych (od 3 do 6 lat). Pierwszoklasistów jest tu tego roku zaledwie sześcioro, ale optymizmu dodaje to, że w zerówce naukę będzie pobierało 11 dzieci.
* Od października na Litwie ma się rozpocząć edukacja dzieci migrantów. Ich kształceniem zajmie się Dom Litewski. Przez pół roku będą się one uczyły wyłącznie języka litewskiego, następnie też innych przedmiotów. W ośrodku dla uchodźców w Podbrodziu jest obecnie 52 dzieci, zaś w Rukle, w rejonie janowskim – 112 nieletnich. Prawda, powstaje wątpliwość, czy jest sens nauczania dzieci języka litewskiego, skoro przedstawiciele resortów odpowiedzialnych za sprawy migracyjne raczej skłonni są twierdzić, że zdecydowana większość nielegalnych migrantów nie dostanie azylu i w ten czy inny sposób będzie musiała opuścić Litwę.
Fot. Marlena Paszkowska
komentarze (brak komentarzy)
W ostatnim numerze
NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL
ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!
POLITYKA
2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ
LITERATURA
NA FALI WSPOMNIEŃ
XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"
WŚRÓD POLONII ŚWIATA
RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY
MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA
prześlij swojeStare fotografie
Wiadomości (wp.pl)
Zatrzymanie Ziobry. Sejmowa komisja poparła
Sejmowa komisja regulaminowa poparła wniosek o wyrażenie zgody na zatrzymanie i doprowadzenie posła PiS Zbigniewa Ziobry przed komisję śledczą ds. Pegasusa. Teraz sprawą Ziobry zajmie się Sejm.
Uciął po zdaniu. Krótki komentarz USA na doniesienia z Korei Południowej
Jesteśmy w kontakcie z władzami Korei Południowej i uważnie monitorujemy sytuację - przekazał mediom John Kirby, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego. To, jak dotąd, jedyny komentarz USA w tej sprawie.
Tajemnicza śmierć młodego żołnierza. Prokuratura podjęła decyzję
Ani opinie toksykologiczna, ani medyczna po sekcji zwłok nie dały prokuraturze podstaw od ustalenia kategorycznej przyczyny zgonu 20-letniego podchorążego z Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie - dowiedziała się Wirtualna Polska. Śledztwo ws. jego śmierci zostało umorzone.