Wyklętym – dziejowa sprawiedliwość

drukuj
Henryk Mażul, 18.03.2016
Fot. Inesa Suchocka

Już po raz szósty 1 marca br. w Polsce i poza nią obchodzono Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Z inicjatywą uhonorowania w ten sposób wszystkich tych, którzy po zakończeniu II wojny światowej i po znalezieniu się Polski w strefie sowieckich wpływów podjęli się desperackiej walki z komunistyczną władzą, nasadzaną na wszelkie możliwe sposoby przez agentów NKWD i ich polskich popleczników, wystąpił w roku 2010 śp. prezydent Lech Kaczyński. Za jego datę obrano 1 marca, kiedy to w więzieniu mokotowskim w Warszawie dokonano egzekucji na siedmiu pierwotnie żołnierzach AK, a później antykomunistycznego podziemia, członkach Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość": prezesie IV Zarządu Głównego WiN: ppłk. Łukaszu Cieplińskim, mjr. Adamie Lazarowiczu, mjr. Mieczysławie Kawalcu, kpt. Józefie Batorym, kpt. Franciszku Błażeju, kpt. Józefie Rzepce oraz por. Karolu Chmielu – ostatnich ogólnopolskich koordynatorach walki z nową sowiecką okupacją.

Szacuje się, że polskie podziemie antykomunistyczne podczas swego apogeum liczyło w swych szeregach około 180 tysięcy osób, z których ponad 20 tysięcy walczyło z bronią w ręku w oddziałach partyzanckich. Bronili oni ludności wiejskiej przed rabunkami i prześladowaniami NKWD oraz administracji okupacyjnej, wyzwalali z więzień przetrzymywanych tam aresztowanych, piętnowali kolaborantów i likwidowali zdrajców. Czynili to od wkroczenia wojsk sowieckich na tereny Polski w 1944 roku aż do 21 października 1963 roku, kiedy to podczas obławy we wsi pod Lublinem został zastrzelony ostatni polski partyzant – Józef Franczak "Lalek".
Jak wiadomo, zdecydowana większość działających podczas II wojny światowej na terenie Wileńszczyzny formacji AK po połowicznym sukcesie operacji "Ostra Brama", polegającej na wyprzedzeniu wojsk sowieckich w wyzwoleniu Wilna z rąk Niemców i zamanifestowaniu w ten sposób, kto tu jest gospodarzem, została (nierzadko podstępnie) skłoniona przez wojska sowieckie do złożenia broni. Te z nich jednak, które zdołały się przebić z okrążenia w Puszczy Rudnickiej, kontynuowały walkę, teraz już z żołnierzami z gwiazdkami na czapkach, w czym szczególnie się wsławił dowódca oddziału, porucznik Jan Borysewicz "Krysia", poległy w potyczce pod Kowalkami koło Naczy 21 stycznia 1945 roku. Jego sponiewierane ciało w celu zastraszenia miejscowej ludności enkawudziści wozili pokazowo po okolicy, po czym ukryli zbezczeszczone zwłoki. A tak skrzętnie, że po dziś dzień nie wiadomo gdzie, przez co bohater ten ma jedynie symboliczny grób na cmentarzu w Ejszyszkach. 
Bilans walk antykomunistycznego podziemia w Polsce Ludowej był tragiczny. W latach 1944-1963 ponad 5 tysięcy osób skazano na karę śmierci przez sądy wojskowe, 21 tysięcy zamęczono w więzieniach, około 8-10 tysięcy zginęło z bronią w ręku. Dla większego zhańbienia przez długie lata komunistyczna propaganda nazywała stawiających opór wobec sowietyzacji i komunizacji Ojczyzny "zaplutymi karłami reakcji", "zdrajcami", "bandytami", szykanowano też członków ich rodzin. 
Wyklęci ze świadomości społecznej bohaterowie antykomunistycznego podziemia dopiero ostatnimi czasy odzyskują należną cześć. Ich niezłomna postawa, wynikająca z przekonania, że być zwyciężonym i nie ulec – to zwycięstwo, znajduje coraz większy szacunek, zwłaszcza wśród młodego pokolenia. Wyznaczone w dniu 1 marca Święto Żołnierzy Wyklętych ma ze wszech miar sprzyjać honorowaniu tych, kto zginął w samotnej walce, by Polska była Polską, a komu odmówiono prawa do godnego pochówku, wymazywano imiona i nazwiska ze świadomości następnych pokoleń.
Wielce chwalebne, że upamiętnianie męstwa Niezłomnych ma też miejsce poza Polską, w tym też – wśród rodaków na Litwie. Tegoroczne obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych znalazły tu niejeden przejaw. 1 marca w godzinach porannych ambasador Rzeczypospolitej Polskiej na Litwie Jarosław Czubiński w towarzystwie posła na Sejm RP Piotra Pyzika, attache obrony ambasady płk. Mirosława Wójcika, konsula generalnego RP w Wilnie Stanisława Cygnarowskiego, dyrektora Instytutu Polskiego w Wilnie Marcina Łapczyńskiego oraz kombatantów i mieszkańców złożyli wieńce w kwaterze na cmentarzu parafialnym w Ejszyszkach, gdzie właśnie znajduje się symboliczne miejsce pochówku porucznika Jana Borysewicza "Krysi". Tegoż dnia w godzinach wieczornych członkowie Klubu Weteranów AK na czele z prezesem Stanisławem Poźniakiem uczynili to samo na grobach żołnierzy AK na wileńskiej Rossie.
28 lutego piękną inicjatywę sprzed roku ponowiła Wileńska Młodzież Patriotyczna, organizując na terenie wileńskiego parku na Zakrecie II Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych "Tropem Wilczym 2016". Kto zgłosił się do udziału, mógł wybrać do pokonania jeden z dwóch dystansów: albo ten liczący 1963 metry (nawiązujący do 1963 roku, kiedy to właśnie zginął ostatni żołnierz wyklęty – Józef Franczak "Lalek"), albo 5000 metrów.
Prezes Wileńskiej Młodzieży Patriotycznej Rajmund Klonowski miał powody do radości: liczba chętnych udziału w porównaniu z rokiem ubiegłym zwiększyła się poczwórnie i osiągnęła bez mała 200 uczestników, a byli wśród nich: uczniowie szkół polskich, harcerze, nauczyciele, przedstawiciele ambasady RP w Wilnie, przybyła z Polski młodzież. Każdy z uczestników otrzymał pamiątkowy medal oraz koszulki z wizerunkami żołnierzy wyklętych. Najszybsi (a tymi na poszczególnych dystansach okazali się Robert Markowski oraz Artur Sztura) jak też zdobywcy dwóch pozostałych lokat z podium otrzymali na domiar dodatkowe upominki. Wyróżniona została ponadto najliczniejsza zorganizowana grupa biegaczy, którą w liczbie 57 osób stanowili uczniowie Wileńskiej Szkoły im. Szymona Konarskiego.
Dzięki rywalizacji na biegowych trasach młodzież zyskała możliwość zgłębienia wiedzy o tych, którzy, nie złamawszy przysięgi żołnierskiej i nie uległszy komunistycznej propagandzie, do końca walczyli o wolność i niepodległość Ojczyzny w obrębie jej przedwojennych granic. 
Upowszechnianiu tej wiedzy bez wątpienia służyła też panoramiczna prelekcja, jaką w dniu 1 marca w dużej sali Domu Kultury Polskiej w Wilnie wygłosił Paweł Wasążnik – komendant główny, młodszy inspektor Związku Strzeleckiego RP. Owa prelekcja stanowiła swoiste preludium do koncertu "Żołnierze niezłomni. Podziemna Armia powraca", podczas którego Leszek Czajkowski i Paweł Piekarczyk pod gitarowy akompaniament złożyli w piosenkach hołd wszystkim tym, kto w powojennej rzeczywistości nie pogodził się z komunistycznym zniewoleniem i podjął czynny opór na śmierć i życie.
Jednym z nich był też żołnierz AK, rotmistrz Witold Pilecki, któremu los nie oszczędził nawet gehenny w obozie koncentracyjnym w Auschwitz, dokąd trafił z własnej woli dla zorganizowania wśród więźniów ruchu oporu. Po ucieczce stamtąd podjął się natomiast działalności konspiracyjnej. Podstępnie aresztowany przez pracowników bezpieki, został 15 marca 1948 roku skazany na karę śmierci. Wykonanie wyroku w więzieniu mokotowskim strzałem w tył głowy nastąpiło 25 maja tegoż roku.
Teatralną opowieść w formie monodramu "Melduję Tobie, Polsko. Rotmistrz Pilecki" o tym wielkim patriocie Ojczyzny w reżyserii Sławomira Gaudyna w dniu 4 marca na scenie stołecznego Domu Kultury Polskiej zaprezentował aktor Teatru Nowego z Rzeszowa Przemysław Tejkowski. Zdominowana przez młodzież widownia mogła raz jeszcze uzmysłowić, jak wielkim hartem ducha byli obdarzeni bohaterowie tamtych dni, którym potomni dopiero po długich latach zniewagi wracają honory oraz dziejową sprawiedliwość.

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Pejzaż Wilna. Wędrówki fotografa w słowie i w obrazie
Wilno po polsku

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie