Wypełnił się czas szczególnej łaski

drukuj
S. Anna Mroczek, 24.11.2016
Siostry anielanki. Trzecia od lewej – s. Helena Majewska

Zakończył się Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia. Kościół poprzez różne inicjatywy nie pozwalał nam ani na chwilę o nim zapomnieć. Wiele się odbyło kongresów, pielgrzymek, rekolekcji poświęconych miłosierdziu. Czas na bilanse, jak z tego skorzystaliśmy, tzn. czy otworzyliśmy się na niezgłębione Boże Miłosierdzie? Czy nasze serca na tyle skruszały, że przyłączając się do Zacheusza, powiększyliśmy grono hojnych świadków miłosierdzia? Czy skorzystaliśmy z ostatnich chwil tego okresu, by nie zaprzepaścić szczególnej szansy?.. Ja zaś, "kopiąc" przy wileńskim źródełku kultu Miłosierdzia, zdumiewałam się udziałem w nim anielskich sióstr i… nie potrafię o tym zmilczeć…

Rozwój kultu Bożego Miłosierdzia 

Św. Jan Paweł II wołał resztkami swych sił w Krakowie, na okoliczność konsekracji Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w dniu 18 sierpnia 2002 roku:
Kościół od początku swego istnienia, odwołując się do tajemnicy Krzyża i zmartwychwstania, naucza o Bożym Miłosierdziu, które jest rękojmią nadziei i źródłem zbawienia człowieka. Wydaje się jednak, że dzisiaj jest szczególnie wezwany, by głosić światu to orędzie. Nie może zaniechać tej misji, skoro wzywa go do tego sam Bóg przez świadectwo św. siostry Faustyny. […] Trzeba, aby Jego orędzie o miłosiernej miłości zabrzmiało z nową mocą. Świat potrzebuje tej miłości. Nadszedł czas, żeby Chrystusowe przesłanie dotarło do wszystkich, zwłaszcza do tych, których człowieczeństwo i godność zdaje się zatracać…
Papież Benedykt XVI wspominał to wydarzenie w pierwszą rocznicę po jego śmierci:
Słowa, które wówczas wypowiedział, były swoistą syntezą jego nauczania i podkreślały, że kult Miłosierdzia Bożego nie jest drugorzędną formą pobożności, lecz tym, co integruje wiarę i modlitwę chrześcijanina.
Papież Franciszek ogłosił Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia bullą Misericordiæ Vultu. Skończył się on właśnie w niedzielę Chrystusa Króla, 20 listopada 2016 roku, a trwał od pierwszej niedzieli Adwentu, 8 grudnia 2015 roku. Towarzyszył mu niezwykle bogaty program duszpasterski zarówno w wymiarze powszechnym, jak i lokalnym, pod hasłem: "Miłosierni jak Ojciec".
Czasem daje się słyszeć retoryczne pytanie: czym powodowani są papieże do tak wielkiego akcentowania Miłosierdzia? Czy tylko orędziem św. Faustyny? Czy jest jeszcze jakaś tajemnica, która przynagla, niejako ponagla ich, by spieszyć z Miłosierdziem? 

Jubileusz w Kościele powszechnym
Jakże pracowity rok ma za sobą papież wraz ze wszystkimi, którzy uwijali się wokół inicjatyw Jubileuszowego Roku! Wystarczyłoby tylko wspomnieć Światowe Dni Młodzieży, ale inicjatyw było dużo więcej: "rozesłanie misjonarzy miłosierdzia", "24 godziny dla Pana", "Wysuszyć łzy", czuwanie dla potrzebujących pocieszenia, okolicznościowe spotkania z dziećmi, diakonami, kapłanami, katechetami, niepełnosprawnymi, tzw. maryjnymi. Spotkanie z więźniami było zwieńczeniem obfitującego czasu, po czym nastąpiło zamknięcie Drzwi Świętych w Bazylice Św. Piotra.
Po owocach, które potrzebują czasu, poznamy, jak ważny był to czas dla naszej wieczności, ale również dla bardziej ludzkiej doczesności. Wszak chodzi tu o nic innego, jak o ludzkie wzruszenie nad tęskliwym wypatrywaniem Boga Ojca. Człowiek, który wraca skruszony w ramiona kochającego Ojca, jest hojny dla swego otoczenia – staje się szczodrym bratem. I właśnie o to w tym wszystkim chodzi, by pozwolić się Bogu przygarnąć, a ludziom przybliżać miłosierne oblicze Boga. 
 
W lokalnej wspólnocie 
Miłosierdzie dla Wilna abp Gintaras Grušas, metropolita wileński w wywiadzie dla Kai-u nazwał – to specjalność domu, gdyż tu miały miejsce najważniejsze objawienia, kształtowało się przesłanie, przekazywane przez Jezusa św. Faustynie.
Samo zaś odkrycie kultu miłosierdzia w szerokim, krajowym wymiarze nastąpiło, gdy Jan Paweł II przybył na Litwę z pielgrzymką w 1993 roku, nawiedził obraz Jezusa Miłosiernego i modlił się przed nim.
W Wilnie ten rok był szczególnie pracowity; bram miłosierdzia na Starym Mieście było tu zdaje się największe zagęszczenie. Zostały one otwarte w świątyniach: Bazylice Archikatedralnej pw. św. Stanisława Biskupa i św. Władysława, w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia oraz Kaplicy Ostrobramskiej i w katedrze polowej. 
W lutym odbyła się premiera filmu, poświęconego historii obrazu Pana Jezusa Miłosiernego. Także w tym miesiącu, dnia 15. – w 41. rocznicę śmierci ks. Michała Sopoćki – w Czarnym Borze, gdzie w czasie okupacji niemieckiej ukrywał się, konsekrowano pierwszy na świecie kościół pod wezwaniem Błogosławionego.
W maju miał miejsce Krajowy Kongres Miłosierdzia, we wrześniu zaś odbywała się międzynarodowa konferencja "Apostołowie Bożego Miłosierdzia". W tym samym dniu odbył się koncert Telemost Miłosierdzia, który połączył Wilno z Krakowem. 
W międzyczasie krążyła po miastach i wioskach wystawa "Wilno – miasto miłosierdzia". Wystawa składa się z 16 plansz, na których umieszczone są zdjęcia i teksty w trzech wersjach językowych: po polsku, litewsku i angielsku. Fotografie były eksponowane w Warszawie w Senacie Rzeczypospolitej Polskiej, w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, a stamtąd wróciły na Litwę. 
Koordynator obchodów Jubileuszu Miłosierdzia w Wilnie ks. Mariusz Marszałek nazwał Wilno "Betlejem Bożego Miłosierdzia", bo tutaj s. Faustyna spotkała się z ks. Sopoćką, tutaj został namalowany pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego, tutaj powstało Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego oraz Instytut Bożego Miłosierdzia, tutaj po raz pierwszy obraz został wystawiony publicznie, tutaj ks. Sopoćko, 80 lat temu, wydał pierwszą broszurę "Miłosierdzie Boże". No i nie można zapomnieć, że właśnie w Wilnie Pan Jezus podyktował koronkę do Bożego Miłosierdzia. 
Zanim wystawa obiegła świat, św. Jan Paweł II antycypował ją w myślach. Publicznie zwierzył się w Krakowie: W myślach przemierzam ten świetlisty szlak, na którym św. Faustyna Kowalska przygotowywała się do przyjęcia orędzia o miłosierdziu – od Warszawy, przez Płock, Wilno, po Kraków – wspominając również tych, którzy na tym szlaku służyli św. siostrze Faustynie, Apostołce miłosierdzia pomocą.
A jeśli już o tych, "co służyli pomocą", to na koniec proszę znieść z mojej strony nieco "lokalnego patriotyzmu"… 

Dygresja historyczna
Otóż tymi, które pomagały ks. Michałowi Sopoćce w szerzeniu kultu Bożego Miłosierdzia w Wilnie, były anielskie siostry. W swojej skromności czyniły to bez rozgłosu, ale gdy tak wiele mówi się o kulcie Bożego Miłosierdzia, z pewnością przyda się nieco historii… 
We wspomnieniu o s. Krystynie Rodziewicz (1861-1943), spoczywającej na Rossie, czytamy: 
 Uprosiła swego krewnego fotografa artystę o robienie kopii obrazu w różnych rozmiarach i pośredniczyła w rozprzedawaniu tych obrazków, które dziwnie prędko zyskały rozgłos i rozchodziły się w wielkich ilościach. […] Matka Krystyna żyła tą myślą, od rana i po powrocie z kościoła była nią zajęta, zawsze gotowa na potrzeby zgłaszających się osób. Wolne chwile obracała na przepisywanie nowenn. Praca ta wypełniała całkowicie jej życie.
Ks. Sopoćko często bywał we wspólnocie Sióstr od Aniołów na ul. Królewskiej, a że była w domu kaplica, więc często sprawował tam liturgię Mszy świętej. Kroniki Zgromadzenia z tamtych lat wspominają, że pomoc ks. Sopoćce nie leżała w kompetencjach "tylko tej czy innej" siostry, ale była dziełem wspólnotowym.
Czytamy w zgromadzeniowych kronikach: 
Rozwinęła się inna forma działalności religijnej, zapoczątkowana w zgromadzeniu już przed wojną: szerzenie kultu Miłosierdzia Bożego. Agnuski trafiały do więzień, do odchodzących na front, do partyzantów, a nawet zaopatrywali się w nie żołnierze niemieccy, katolicy. 
Siostra Irena Barwicka wspomina, że w domalowywanie promieni bladoczerwonych na czarno-białych fotografiach oprócz niej angażowało się wiele sióstr. Do szczególnie wtajemniczonych należały zaś: Adela Gilewska (1903-67), Jadwiga Kołaszewska ps. Roberta Kluczyńska (1911-87) oraz Helena Majewska (1902-67). 
Apogeum zaangażowania anielskich sióstr w rozwój kultu Bożego Miłosierdzia była współpraca s. Heleny Majewskiej z ks. Michałem Sopoćką, którego Helena nazywała "Ojcem od Miłosierdzia". Niemal czterdziestoletnia siostra Helena, idąc za radą mistrzyni, siostry Adeli Gilewskiej, zgłosiła się w połowie kwietnia 1940 roku do tego kapłana, by pomógł jej w rozeznaniu jej duchowych doświadczeń. Ten kapłan odtąd stał się jej kierownikiem duchowym, a zatem i powiernikiem treści widzeń. Pisała:
Ojciec, co do mnie, powiedział, że powinnam Bogu dziękować, bo mam łaskę u Boga i aby jej nie zmarnować, powinnam też mówić mu wszystko, aby mógł mną odpowiednio pokierować. 
Pod datą 22 sierpnia 1941 roku s. Helena zapisała: Mnie zaś Pan Bóg, dając łaski podobne, jakie miała śp. s. Faustyna ze Zgromadzenia Sióstr Magdalenek, używa jako narzędzie pomocnicze, które ma w porozumieniu się z Ojcem od miłosierdzia dopomóc tej, która będzie stała na czele nowo organizującego się zakonu miłosierdzia. 
Tak też się stało, gdy ks. Sopoćko ukrywał się w Czarnym Borze, siostrze Helenie w Pryciunach powierzył "hodowanie piskląt Miłosierdzia Bożego". S. Majewska również uwieczniła ten fakt "Poświadczeniem", spisanym w sierpniu 1946 roku, którego kopia przechowywana jest w jej teczce osobowej w archiwum zgromadzenia. W nim oświadczyła: 
Traktowałam je jako postulantki do któregokolwiek z zakonów, za pozwoleniem Matki Generalnej przestawałam z nimi dość często, udzielając żądanych informacji. 
W podsumowaniu zaś notatki opisującej pierwsze śluby złożone przez Szóstkę: Były to narodziny Zakonu Służebniczek Miłosierdzia, którego chciał według słów s. Faustyny Pan Jezus, a tym samym i s. Faustyna, i Ojciec.
Historia potwierdziła więc prawdziwość Jezusowych słów powiedzianych s. Helenie w Czarnym Borze na temat Zgromadzenia Sióstr od Aniołów, gdy ta przyjechała odwiedzić ks. Sopoćkę: 
Zgromadzenie, które materialnie i duchowo jest ubogie, znalazło łaskę u źródła Mego miłosierdzia. 
To jest wielka chluba anielskich sióstr i rękojmia ufności dla Jezusowej obietnicy.
Obiecuję w szczególny sposób błogosławić tym zakonom, które szerzą cześć miłosierdzia Mego oraz otoczę ich swoją szczególną opieką zwłaszcza w chwili, gdy tej opieki będą najwięcej potrzebować. 
…Inni by się chwalili, a ja tylko napisałam, aby chociaż Wilniuki tę historię znali.
 

komentarze (brak komentarzy)

dodaj komentarz

W ostatnim numerze

W numerze 12/2021

NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL


ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!

  • Inżynier-romantyk
  • Wiersze Henryka Mażula

POLITYKA

  • Na bieżąco

2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ

  • Życie jak wspinaczka

LITERATURA

  • Pisarstwo Alwidy A. Bajor

NA FALI WSPOMNIEŃ

  • OKOP: działalność
  • Duszpasterze ratowali Żydów

XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"

  • Twierdze, co Polski strzegły

WŚRÓD POLONII ŚWIATA

  • 150-lecie polskiego osadnictwa w Nowej Zelandii

RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY

  • Styczyńscy. Spod Wilna na Syberię

MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA

  • O obowiązku

Nasza księgarnia

Pejzaż Wilna. Wędrówki fotografa w słowie i w obrazie
Stanisław Moniuszko w Wilnie

przeglądaj wszystkie

prześlij swojeStare fotografie

Historia na mapie