Finał tegorocznej matury nastąpił w drugiej dekadzie lipca, wtedy bowiem zostały ogłoszone wyniki wszystkich egzaminów. 20 lipca do szkolnego egzaminu z języka litewskiego i literatury, w ramach dodatkowej sesji egzaminacyjnej, mogli natomiast przystąpić maturzyści, którzy nie poradzili sobie z nim na poziomie egzaminu państwowego i uzyskać szansę na otrzymanie świadectwa dojrzałości.
Właśnie egzamin z języka litewskiego – ujednoliconego dla uczniów szkół litewskich i mniejszości narodowych od 2013 roku na mocy nowelizacji Ustawy o oświacie z 17 marca 2011 roku – od ośmiu lat budzi największe emocje. Przypomnijmy, że ujednolicenie to startowało w warunkach, kiedy uczniowie szkół z polskim językiem nauczania mieli o 800 godzin lekcyjnych mniej z tego przedmiotu niż ich koledzy ze szkół litewskich. Ponadto ujednolicanie zaczęto "od głowy" – wprowadzono je w klasach maturalnych, stopniowo idąc "w dół", bez odpowiednich podręczników i metodyk nauczania. Na skutki takiej praktyki nie trzeba było długo czekać. Procent tych, co nie mogli poradzić ze złożeniem tego egzaminu, wzrósł od kilku (w 2011 nie zdało go 6,4 proc.) do kilkunastu (w 2017 – 19,26 proc.), a nawet 23 proc. w 2018 roku.
Alarmujące opinie lituanistów, jak też społeczności polskiej o dyskryminacyjnej sytuacji, jak dotąd, nie zostały usłyszane. A procentowa różnica dostawania się na finansowane przez państwo studia absolwentów szkół z polskim językiem nauczania i litewskim ewidentnie wzrosła: w latach 2010-2012 stanowiła 12,6; w 2013 – 18; w 2017 – 26,5 proc.
W pewnym stopniu sytuację tę (o ile władze resortu nie zgadzają się na zmiany w ujednoliconym egzaminie) mogłoby wyrównać doliczanie przy rekrutacji na studia punktów, otrzymanych z egzaminu państwowego z języka ojczystego – polskiego, który to uczniowie szkół polskich składają praktycznie stuprocentowo, pomimo tego, że od roku 2000 ten został skreślony z listy obowiązkowych. Nadzieja na to zabłysła w roku ubiegłym, kiedy resorty oświaty Polski i Litwy podpisały deklarację i harmonogram jej wcielania w sprawie wprowadzenia m.in. obowiązkowego państwowego egzaminu z języka polskiego. Miało to nastąpić na maturze 2022 roku.
Niestety, litewska praktyka pozwoliła na to, by nowa ekipa rządząca uznała zrealizowanie założeń podpisanej deklaracji i harmonogramu za niemożliwe do wykonania. Termin niby próbuje się przesunąć o lat kilka, m.in. uzależniając od chęci i możliwości przystąpienia do takowego egzaminu również uczniów nie tylko szkół polskich (na Litwie czynne są też placówki oświatowe z rosyjskim, białoruskim i niemieckim językiem nauczania).
Tegoroczne wyniki matury z języka litewskiego i literatury, niestety, nie stały się zbyt pocieszające dla uczniów polskich szkół. Chociaż minister oświaty Jurgita Šiugždinienė z euforią twierdzi o ich polepszeniu zarówno z języka litewskiego i literatury, jak też z matematyki. Przypisuje ten "sukces" kierowanemu przez siebie resortowi, który, zdaniem pani minister, zadbał o należytą pomoc maturzystom. Jak było z tą "pomocą" na czas i na ile zorganizowanie przyczynił się rzeczony resort do uskuteczniania powrotu maturzystów do nauki na żywo i konsultacji, już pisaliśmy. Skrótowo – daleki był od ideału.
Nie gorsze od ubiegłorocznych wyniki, oprócz wielu subiektywnych przyczyn, można przypisać więc temu, że uczniowie (i ich rodzice) zrozumieli, że są zdani generalnie na siebie i komu zależało, samodzielnie szykował się do matury, korzystając m.in. z pomocy korepetytorów.
Matematyka od lat jest, rzec można, piętą achillesową maturzystów. W ubiegłym roku nie poradziło sobie z nią na sprawdzianie końcowym prawie 35 proc. składających. Owszem, w porównaniu z rokiem ubiegłym, tegoroczne wyniki są lepsze, ale, jak twierdzą matematycy, ogłaszanie sukcesu w nauczaniu matematyki jest przedwczesne i nawet niebezpieczne. Uznanie statusu quo za "dobry" oznacza bowiem negowanie konieczności zmian w nauczaniu tego przedmiotu. A potrzeba takowych jest ewidentna, gdyż wykładowcy na wyższych uczelniach są zmuszeni zaczynać proces studiów od uczenia studentów nieomalże podstaw dyscypliny.
Złożenie państwowych egzaminów z języka litewskiego i literatury, matematyki oraz języka obcego jest konieczne dla tych, kto ubiega się o miejsca na finansowanych przez państwo studiach. Wyniki matury z tych przedmiotów generalnie decydują zatem o tym, czy młody człowiek sięgnie po wymarzony indeks studencki, a co za tym idzie – zdobędzie upragniony zawód, zrealizuje życiowe plany.
Egzaminy z języków obcych raczej nie sprawiają większych problemów maturzystom. Angielski wiedzie tu zdecydowany prym, jest to najbardziej masowo składanym egzaminem. Tego roku przystąpiło do niego 17147 osób i pomyślnie poradziło 97,9 proc. Co prawda, setek tego roku było aż 2,5 razy mniej niż na maturze 2020 roku (odpowiednio 3,58 i 9,11 proc.), a średnia liczba zdobytych punktów (ze 100) wyniosła 63 (w roku ubiegłym – 67,5).
Pozostałe języki obce (rosyjski, niemiecki, francuski) składa naprawdę mały odsetek absolwentów. Np. maturę z rosyjskiego tego roku wybrało 1 743 abiturientów i pomyślnie zdało egzamin 99,5 proc., a setki otrzymało 18,4 proc. Należy odnotować, że sporo uczniów szkół polskich wybiera właśnie ten egzamin, by uzyskać wysoki wskaźnik, co się liczy przy rekrutacji na studia.
Na jak dużą dozę optymizmu możemy sobie pozwolić, oceniając wyniki dwóch pozostałych egzaminów, decydujących o zdobyciu indeksu, dobitnie wskazują wyniki. Do egzaminu z języka litewskiego, zdawanego na poziomie państwowym, przystąpiło w tym roku 16 660 maturzystów. Pomyślnie uporało się z nim 91,4 proc. kandydatów, a maksymalną liczbę punktów (100) uzyskało 375 uczniów (minimalna liczba punktów do zaliczenia matury z litewskiego wynosi 30 pkt, a średnia ocen z państwowego egzaminu tego roku stanowi 54 pkt).
Narodowa Agencja Oświaty określiła, że wyniki tego sprawdzianu są lepsze niż przed rokiem nie tylko pod względem większej liczby "setkowiczów" (tego roku 2,3 proc., w ubiegłym – 1,3 proc., w poprzednich latach – mniej niż 1 proc.), ale także niższego odsetka osób, które nie zdały egzaminu, który to odsetek jest najniższy od pięciu lat (tego roku – 8,4 proc., w ubiegłym – 10,8 proc., w 2019 – 9 proc.).
Do egzaminu z matematyki przystąpiło tego roku 15 149 maturzystów. Sprawdzian ten pomyślnie złożyło 84,8 proc. (w 2020 – 67,6 proc., w 2019 – 82,1 proc.). Maksymalną ocenę otrzymało 1,7 proc. (w 2020 – 1 proc., w 2019 – 1,5 proc.). Pomyślne zdanie egzaminu jest uwarunkowane uzyskaniem (minimalnie) 9 punktów z 60 możliwych. Średni wynik państwowej matury z matematyki sięga 21,9 pkt i jest zbieżny z rokiem 2019 roku.
Takie są ogólne wyniki krajowe. Jaka natomiast jest sytuacja tego roku wśród absolwentów szkół polskich? Państwowy egzamin z języka litewskiego i literatury składało 430 maturzystów naszych szkół (co stanowi 60 proc. ogółu). 87 nie poradziło sobie z nim, co daje 20,2 proc. Jest to wynik lepszy niż w poprzednich latach, jednak oblanie egzaminu przez co piątego ucznia i 2,3 razy gorszy wskaźnik niż w szkołach litewskich nie stwarza powodu do radości.
Owszem, powinno cieszyć, że tego roku polscy uczniowie zdobyli aż pięć setek (w ubiegłym – jedną). Uwzględnić jednak należy, że wyniki te zostały osiągnięte dużym wysiłkiem, jakiego oni dokładają w przygotowanie się do tego egzaminu, często kosztem innych przedmiotów.
Niezadowalających wyników na maturze z języka litewskiego raczej nie da się "zaliczyć" na konto niskiego poziomu jego nauczania w szkołach z polskim językiem wykładowym czy braku ambicji u uczniów. Egzamin państwowy, podobnie jak w szkołach litewskich, wybrało 60 proc. abiturientów. M.in., porównując wyniki matury z matematyki, możemy zauważyć, że na państwowy egzamin zdecydowało się 55,3 proc. abiturientów szkół polskich (398 osób), przy średniej krajowej 55 proc. Wśród naszych maturzystów mniejszy jest odsetek tych (12,8 proc., 51 osób), którzy nie poradzili sobie z egzaminem, niż wynosi średnia krajowa (15,2 proc.). "Setki" zdobyło dwoje maturzystów.
Bardziej szczegółową analizę wyników matury-2021 w naszych szkołach Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie "Macierz Szkolna" obiecuje na jesieni.
Ostatnie dni lipca były czasem wydawania świadectw dojrzałości i balów maturalnych. A 27 lipca miało miejsce wspaniałe wydarzenie – absolwenci polskich gimnazjów Wilna zatańczyli poloneza na placu Katedralnym. Ten polski akcent finału matury stał się już tradycją i pięknie prezentuje naszą młodzież.
Bieżącego roku do tańca ustawiło się ponad sto par absolwentów gimnazjów: im. Jana Pawła II, im. Wł. Syrokomli, im. J. I. Kraszewskiego, im. J. Lelewela, im. Sz. Konarskiego oraz Liceum im. Adama Mickiewicza. To właśnie liceum (wówczas jeszcze gimnazjum) w 2016 roku zapoczątkowało tę piękną tradycję odtańczeniem poloneza na placu Ratuszowym. (Należy odnotować, że świadectwa dojrzałości jego absolwenci otrzymali tego roku w miejskim Ratuszu, co takoż stało się tradycją tej placówki oświatowej).
Za przykładem "Mickiewiczówki" wkrótce poszło Gimnazjum im. Jana Pawła II. W ten sposób mieliśmy pokaz polonezów na dwóch wileńskich placach – Ratuszowym oraz Katedralnym. Do kolegów dołączyli absolwenci kolejnych polskich gimnazjów i majestatyczny taniec zaowocował setką par! Jeżeli dodamy do nich obecnych przy tym nauczycieli, rodziców, dziadków, kolegów i znajomych tegorocznych absolwentów, bez przesady możemy stwierdzić, że 27 lipca w sercu Wilna mieliśmy piękną manifestację polskości, no i mogliśmy być dumni z naszej młodzieży. Trwaj zatem, tradycjo!...
komentarze (brak komentarzy)
W ostatnim numerze
NARODZIŁ SIĘ NAM ZBAWICIEL
ŻEGNAJ, "MAGAZYNIE"!
POLITYKA
2022 – ROKIEM WANDY RUTKIEWICZ
LITERATURA
NA FALI WSPOMNIEŃ
XVII TOM "KRESOWEJ ATLANTYDY"
WŚRÓD POLONII ŚWIATA
RODAKÓW LOS NIEZŁOMNY
MĄDROŚĆ LUDZKA SIĘ KŁANIA
prześlij swojeStare fotografie
Wiadomości (wp.pl)
Apel państwowej inspekcji. Pokłosie śmiertelnych zatruć
Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa apeluje o zwrot środków zawierających fosforek glinu i fosforowodór. Jest to pokłosie ostatnich śmiertelnych zatruć wśród dzieci.
Tragiczna interwencja policji. Specjalna grupa prowadzi dochodzenie
W wyniku tragicznego zdarzenia, które miało miejsce w Warszawie, zginął policjant. Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak rozmawiał z Komendantem Głównym Policji nadinsp. Markiem Boroniem, aby omówić szczegóły śmierci funkcjonariusza podczas służby. Jak poinformował resort spraw wewnętrznych, specjalna grupa policyjno-prokuratorska prowadzi dochodzenie.
Zagraniczne media piszą o prawyborach w KO. "Tusk szuka sojusznika"
W prawyborach Koalicji Obywatelskiej zwyciężył Rafał Trzaskowski. Okazuje się, że nie tylko polskie media przypatrywały się temu wydarzeniu. O wygranej prezydenta Warszawy piszą także zagraniczne media.